Podsumowanie miesiąca: październik 2017
Słońce za oknem to wyjątkowo miła niespodzianka na początek nowego miesiąca. Rozsiadłam się więc z laptopem na kanapie, żeby słońce ogrzewało mnie przez szybę, piję kawę i postanowiłam podsumować październik, który skończył się tak szybko.
Co u mnie?
Zastanawiam się ostatnio, co się stało z czasem. Chyba nigdy wcześniej nie odczuwałam, żeby upływał tak szybko, jak teraz. Dni pędzą jak szalone, tydzień ledwo się zacznie, a już jest czwartek, co chwilę muszę przekładać kartki w kalendarzu. Wczoraj przyniosłam do domu stos gazetek reklamowych z ofertami świątecznymi, a mąż kupił mąkę już w świątecznym opakowaniu. Nim się obejrzymy trzeba będzie ubierać choinkę, a kilka dni później będę starsza o kolejny rok. U Was też tak to wygląda? Wasze dni też pędzą jak szalone, a kolejne miesiące mijają jak na pstryknięcie palca?
Z jednej strony się na to złoszczę, bo gdzie tu czas na życie w rytmie slow, hygge, koselig? Ale z drugiej tak sobie myślę, że to dobrze, bo przynajmniej nie mam czasu roztrząsać tego, że znowu pada (a przecież ciągle pada), przejmować drobnostkami i narzekać. I nie żebym nie miała na co narzekać, bo w końcu narzekanie mamy w naturze i zawsze jest coś na co można popsioczyć. Ja po prostu nie mam czasu, żeby to robić. I nie lubię! Bo po co tak negatywnie się nakręcać? Nie lepiej doceniać to, co dobre, cieszyć tym co tu i teraz?
Ja na przykład cieszę się tym słońcem, które dzisiaj świeci. I jak tylko Natan się obudzi, pójdziemy na długi spacer. Wczoraj ogromną radość sprawiła mi ocena mojego testu z norweskiego – popełniłam tylko 3, może 4 drobne błędy! Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek jakikolwiek test z angielskiego poszedł mi tak dobrze! Z tej radości i dumy odważyłam się po raz pierwszy odezwać do sąsiada po norwesku, czym go bardzo zaskoczyłam, a siebie podbudowałam jeszcze bardziej! A że pewnie popełniłam przy tym kilka błędów? Cóż, nie będę się przejmować, bo to i tak już nic nie zmieni.
We wtorek powodem do radości były buraki, które udało mi się kupić po długich poszukiwaniach w całkiem przystępnej cenie. Zrobiłam z nich pyszną pastę na kanapki i sałatkę. A dzisiaj cieszę się na popołudniową kawę z mężem, bo zrobiłam do niej kulki mocy, których jedzenia już nie mogę się doczekać. W ogóle dużo ostatnio gotuję, piekę i eksperymentuję w kuchni. Przez to moja dieta leży odłogiem, ale jeszcze chwila, jeszcze trochę i wrócę na właściwe tory. A tymczasem cieszę się smakiem tych wszystkich pyszności, a wagę omijam szerokim łukiem 😉
Ta grafika nie znalazła się tu przypadkowo. Przygotowałam ją w formie plakatu specjalnie dla Was. Możecie pobrać klikając tutaj -> pobieram plakat. Chciałabym, żeby w te pochmurne i chłodne dni, które przed nami przypominała Wam o tym, że codziennie jest wiele powodów do radości i bycia szczęśliwym. Nawet, jeśli nie wszystko układa się tak, jakbyśmy chcieli.
Co na blogu?
Jeśli w pierwszej części tego wpisu gadałam trochę od rzeczy, teraz już będzie konkretnie i na temat. Październik na blogu uważam za bardzo udany. Głównie ze względu na wpisy, które tak chętnie czytaliście, komentowaliście i udostępnialiście dalej. Każda taka reakcja z Waszej strony to dla mnie ogromna radość. Fajnie działo się też na Facebooku i gdy piszę to podsumowanie miesiąca liczba osób lubiących fanpage zbliża się do 7000! I to jest jakieś szaleństwo, do którego Wy też się przyczyniliście, dlatego już teraz bardzo Wam za to dziękuję ♥
To, czego mogliście nie zauważyć to zmiany, które dzieją się poza oficjalną stroną bloga. Jedną z nich była migracja na nowy serwer, która przeprowadzona przez profesjonalistów z JDM przebiegła bez najmniejszych problemów. Drugą zmianą jest nowy komputer, na którym pracuję od kilku dni, co chwila kasując niechcący sobie cały napisany tekst 😀 Ale jeszcze trochę i się już wszystkiego nauczę i odkryję, który klawisz robi mi takie psikusy 🙂
Przegapione?
Wpisy, które ukazały się na blogu w październiku:
♥ Świadoma kobieta dba o TE miejsca naturalnie – wpis o naturalnej higienie intymnej świadomie dbających o siebie kobiet. Pisany z dużą dozą wątpliwości, spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem i był jednym z najchętniej czytanych wpisów w październiku.
♥ Relacja z Blog Forum Gdańsk 2017 – wyjątkowej konferencji dla blogerów i twórców internetowych, w której wzięłam udział pod koniec września.
♥ 15 przepisów na jesień – darmowy ebook z przepisami do pobrania – prezent ode mnie dla Was. Pewnie już macie, ale jeśli nie, to bardzo polecam i zapraszam do pobierania!
♥ 20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią to kolejny wpis, który bardzo chętnie czytaliście. W środku grafika z listą do pobrania.
♥ Gdańsk – miasto, w którym można się zakochać – krótka fotorelacja z Gdańska i kilka powodów, które sprawiły, że tak polubiłam to miasto.
♥ Zupa krem z pieczonych buraków na mleku kokosowym – liczę na to, że już próbowaliście!
♥ Tu i teraz – październik 2017
♥ Dlaczego kosmetyki naturalne i ekologiczne są droższe od drogeryjnych? W tym wpisie wyjaśniam, co składa się na cenę kosmetyków i dlaczego bywa ona tak różnorodna. To jeden z tych wpisów, które szkoda przegapić.
♥ Przepis na owoce pod kruszonką – miałam tak fatalne zdjęcia do tego przepisu, że miałam odpuścić sobie publikację na blogu. Dobrze, że tego nie zrobiłam, bo przepis bardzo przypadł Wam do gustu 🙂
♥ Dobry kosmetolog nie powinien unikać kosmetyków naturalnych – rozmowa z Agnieszką Pindel, kosmetolożką i blogerką o naturalnej pielęgnacji, składnikach kosmetyków i błędach pielęgnacyjnych. Długa, ale warta przeczytania. Cieszę się, że wzbudziła takie zainteresowanie, bo długo nad nią pracowałyśmy.
Co w sieci?
♥ Bio produkty z Biedronki pod lupą – fajnie, że produkty BIO są coraz częściej dostępne w polskich sklepach na wyciągnięcie ręki. Ale czy składy wszystkich są na pewno okej i co z ich jakością?
♥ Naturalne sposoby na zmęczenie + 10 produktów dodających energii – o tej porze roku wszystkie sposoby na pozbycie się zmęczenia i zyskanie więcej energii są na miarę złota!
♥ O obiadaniu się i emocjach – wywiad z Martą Kijanko, psychoterapeutką, na blogu Kreatornia Zmian.
♥ 8 cech zero wastera, czyli jak robić zakupy bez śmieci – świetny wpis Kasi, który może Wam pomóc w stawianiu pierwszych kroków do zakupów w idei zero waste.
♥ Pracujesz, żeby żyć, czy żyjesz, by pracować? Jestem bardzo ciekawa Waszej odpowiedzi.
♥ Największe mity finansowe oraz 20 porad jak ogarnąć finanse – przewodnik dla początkujących, czyli dla mnie i być może dla kogoś z Was też.
I jeszcze wpisy, w moim gościnnym udziałem:
♥ Olga. Przez życie łatwiej iść z uśmiechem – wpis z bloga Agatym, w którym możecie zajrzeć do mojej kosmetyczki.
♥ Brak weny do pisania i co teraz? Artykuł na portalu Influencer.pl
♥ Wywiad dla Magazynu AccorHotels, w którym opowiadam o Gdańsku.
Na dzisiaj to wszystko. Ale nie martwcie się, bo prawdopodobnie jutro będzie kolejny wpis! Nie pisałam kilka dni, bo uczyłam się do testu, więc teraz muszę nadrobić 😉
Mam nadzieję, że to moje podsumowanie października Was nie znudziło i nie zmęczyło. Staram się zawsze, żeby było krótko, ale jak sami widzicie, łatwo nie jest. Dajcie znać, co u Was! Jak Wam minął październik i co planujecie w listopadzie? Do usłyszenia!
Fot. Unsplash
Czas szybko ucieka 😉
Tobie też?
Niestety:(
Oje super! Trzymanie kciuków się opłaciło. Gratuluję serdecznie! 🙂 Pamiętam jak jeszcze niedawno ogłosiłaś, że zapisałaś się na kurs. Super! 🙂 Szkoda, że to nie szwedzki, bo bym chętnie pomogła. Pozdrawiam serdecznie 🙂
To Ty znasz szwedzki? No proszę, zaskoczyłaś mnie teraz bardzo! To chyba język dość podobny do norweskiego 🙂 A za trzymanie kciuków dziękuję bardzo :*
Gratuluję Ci tego norweskiego!;)
A dziękuję 🙂
Piękny był Twój październik! Gratuluję 7000 lubiących na FB i wspaniałego wyniku z testu z norweskiego. Aż sama sobie przypomniałam moje pierwsze kroki we włoskim i zatęskniłam za nauką języka na kursie. Dobrze, że chociaż wróciłam do samodzielnej nauki hiszpańskiego i francuskiego.
A co do jedzenia, eksperymentowania w kuchni i omijania wagi – przecież dieta to nie tylko liczenie kalorii, ale również (a może przede wszystkim) jedzenie wartościowego, dobrego i zdrowego jedzenia. A nie wierzę, że przygotowujesz same niezdrowe rzeczy 😉
Samych pyszności i wspaniałego listopada!
Jem zdrowo, pewnie, że tak. Ale niestety tak już jestem zaprogramowana, że jeśli chcę trzymać fason muszę się bardzo kontrolować i wtedy na te wszystkie pyszności, nawet zdrowe nie ma miejsca. I coraz smutniej mi z tego powodu, bo lubię jeść i gotować, a muszę się bardzo ograniczać, bo każde wyjście poza “normę” to dodatkowe kilogramy.
Gratuluję wyników z testu! Ja osobiście nie przepadam za jesienią. U mnie niestety od miesiąca głównie pada i wieje, a słońca jest naprawdę niewiele. Zupa krem z buraków i mleka kokosowego zapowiada się bardzo oryginalnie!
U mnie padało wiosną, padało latem, więc i jesienią dalej pada. Taki klimat 😉 Gdzie mieszkasz?
U mnie podobnie, ale wolę, żeby padało latem niż jesienią, kiedy jest już chłodno i buro 🙂 Mieszkam we Wrocławiu 🙂
Październik minął nam błyskawicznie, chociaż właściwie chyba tylko ostatnie dni. Na początku miesiąca przygotowywałyśmy się do rozmowy w sprawie zdobycia kolejnego instruktorskiego stopnia ZHP, później udałyśmy się na rodzinną wycieczkę do Kielc, Rzeszowa, Łańcuta oraz Lwowa. Zdobyłyśmy wymarzony stopień, codzienne obowiązki, zmienianie wpisów na blogu i zrobił się listopad. Mimo ponurej pogody, mamy jakoś więcej chęci do działania, pewnie przez zbliżające się urodziny. Kiedy Twoje święto, Olga?
Mam takie sami podejscie jak Ty! Z jednej strony jestem przerazona, ze tak czas szybko mija, ale z drugiej strony dzieje sie duzo fajnych rzeczy. Dzieki temu nie mam kiedy przejmowac sie miedzy innymi kiepska pogoda. 🙂 Musze zapoznac sie z tymi przepisami, ktorymi podzielilas sie w pazdzierniku. 🙂