Dlaczego kosmetyki naturalne i ekologiczne są droższe od drogeryjnych?

Cena kosmetyków naturalnych, ekologicznych i organicznych od lat wzbudza niekończące się dyskusje. Często słyszę zarzuty, że kosmetyki naturalne i ekologiczne są drogie, bo takie jest widzimisię ich producentów. I że tak naprawdę niczym nie różnią się od tych z drogerii, a ich cenę wyznacza trwająca moda na bycie eko. Nie mogę się z tym zgodzić, a że jestem w branży kosmetyków naturalnych i ekologicznych od wielu lat, postanowiłam w końcu obalić kilka mitów na temat ich wysokiej ceny.

Już na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie jestem producentem kosmetyków naturalnych, ani ich sprzedawcą. Ale kilka lat temu prowadziłam swój sklep, w którym sprzedawałam kosmetyki naturalne i ekologiczne, mogłam więc poznać ten rynek od środka i nawiązałam kontakty z wieloma producentami kosmetyków oraz ich dystrybutorami.

Po zamknięciu sklepu pozostałam w branży, bo zawodowo wciąż zajmuję się kosmetykami naturalnymi i przygotowuję opisy ich działania oraz składów dla dużego sklepu internetowego. Sama też stosuję naturalną pielęgnację, a na tym blogu staram się przekonywać Was do jej stosowania. I ogromnie cieszy mnie to, że w tej chwili trend na naturalną pielęgnację tak wspaniale się rozwija, a rynek kosmetyków ekologicznych wręcz rozkwita.

Wciąż jednak irytuje mnie to, że tak często zarzucamy producentom kosmetyków naturalnych, że zawyżają ich ceny, albo rezygnujemy z naturalnej pielęgnacji, bo wydaje nam się być droższa. Dlatego właśnie postanowiłam wyjaśnić skąd się bierze cena kosmetyków naturalnych, a o pomoc poprosiłam panią Ewę Rusin-Gazda, właścicielkę marki Domowy Kosmetyk, która jest partnerem tego wpisu.

Dlaczego kupując kosmetyki naturalne i ekologiczne płacimy więcej niż za kremy z drogerii?

Coraz większa świadomość konsumencka skłania nas do wybierania produktów z dobrymi składami, które nie zawierają zbędnej chemii i są wytworzone z dobrej jakości surowców. Przez wiele lat oswajaliśmy się z cenami zdrowej i ekologicznej żywności, uczyliśmy się czytać składy i szukaliśmy źródeł oferujących zdrowe warzywa i owoce z upraw, na których nie stosuje się pestycydów i herbicydów. Teraz przyszła kolej na kosmetyki naturalne i ekologiczne. Coraz lepiej dostępne i coraz bardziej popularne. Tylko niestety nadal droższe od drogeryjnych. Czy zastanawialiście się kiedyś skąd bierze się ich cena?

Drogie surowce

Zacznijmy od jednej z najważniejszych kwestii decydującej o cenie kosmetyków naturalnych, czyli ceny surowców kosmetycznych. W kosmetykach naturalnych i ekologicznych stosuje się przede wszystkim surowce pochodzenia roślinnego, które mogą być pozyskiwane w procesach filtracji, tłoczenia, destylacji, czy ekstrakcji. Surowce te powinny pochodzić z kontrolowanych upraw i być jak najwyższej jakości. Często trzeba sprowadzać je z drugiego krańca świata, a jeśli surowiec jest z własnej uprawy – zlecić szereg badań, które wykażą, czy może być on zastosowany w przemyśle kosmetycznym. I to wszystko wpływa na to, że te surowce nie są tanie.

Chcąc obniżyć cenę kosmetyków często producenci decydują się na tańsze surowce, które nie są certyfikowane. To jednak może niestety obniżać też jakość ich produktów. Jeśli lubicie oliwę z oliwek i w Waszej kuchni można znaleźć kilka butelek oliwy od różnych producentów, na pewno jesteście w stanie wskazać różnicę w jej smaku, zapachu, kolorze. I wybrać tą, która Waszym zdaniem ma najlepszą jakość. Nie będę zgadywać, czy będzie to oliwa extra virgin, której cena za litr wynosi więcej niż 15 zł, bo wiem, że tak właśnie będzie.

I podobnie jest właśnie z kosmetykami ekologicznymi – ich cena jest uzależniona od ceny surowców. Krem na bazie oleju sojowego będzie zawsze droższy od tego na bazie oleju mineralnego, który produkuje się na dużą skalę. I podobnie – krem na bazie oleju arganowego, który jest jednym z najdroższych olejów roślinnych, będzie przewyższać cenę tego na oleju sojowym, który może pochodzić z soi modyfikowanej genetycznie. Droższe będą też kosmetyki z ekstraktami z roślin z upraw ekologicznych od tych, które pozyskuje się z roślin, które rosną na polu przy ruchliwej autostradzie.

Wymagania instytucji certyfikujących

Nie wszystkie kosmetyki naturalne mają certyfikaty, które potwierdzają ich jakość, czystość składu itd. Uzyskanie takiego certyfikatu jest bowiem bardzo kosztowne i nie każdego producenta (zwłaszcza jeśli jest to mała manufaktura i kosmetyki robione są ręcznie na małą skalę) na to stać. Jednak większość producentów kosmetyków naturalnych, którzy nie stosują greenwashingu, stosuje się do wymagań instytucji certyfikujących, tworząc dobrej jakości kosmetyki. Te wymagania dotyczą między innymi minimalnej ilości składników roślinnych i składników pochodzących z upraw ekologicznych, które znajdują się w kosmetyku, a która pozwala nazwać kosmetyk naturalnym, sposobu pozyskiwania surowców, wymagań odnośnie opakowań i nie będącej szkodliwej dla środowiska produkcji. Zalecenia instytucji certyfikujących dotyczą też receptur kosmetyków i określają, jakich składników nie powinno się do nich dodawać. Spełnienie tych wszystkich kryteriów wpływa oczywiście na to, że cena kosmetyków jest często wyższa, niż chciałby tego jego producent.

Koszty badań

Kosmetyki, nawet te produkowane w domowym zaciszu, przed wprowadzeniem na rynek muszą być poddane wielu badaniom, w tym testom mikrobiologicznym (sprawdzającym kosmetyki pod względem czystości produktu – pleśnie, grzyby), testom konserwacji (dotyczy to kosmetyków na bazie wody), testom na zawartość wody (w przypadku kosmetyków bezwodnych), testom dermatologicznym (sprawdzającym, czy kosmetyki nie powodują alergii skórnych i uczuleń). Wszystkie te badania są obowiązkowe i trwają dość długo, bo nawet do 4 tygodni i kosztują od kilku, kilkuset złotych do nawet 10 tys. złotych. Do tego dochodzą jeszcze badania dobrowolne, czyli aplikacyjne, na które stać zazwyczaj jedynie duże firmy. Oprócz badań trzeba mieć całą dokumentację surowca i opakowania, a to też kosztuje.

Jak się domyślcie, koszty takich badań zlecane przez duże koncerny, które sprzedają swoje produkty w tysiącach sztuk miesięcznie nie będą wpływać na ich cenę tak, jak na cenę kosmetyków z małej manufaktury, która sprzeda swój krem w ilości 20, może 30 sztuk.

Koszt produkcji

Jeśli mieliście kiedyś obawy, czy kupowane przez Was kosmetyki naturalne i ekologiczne są produkowane w odpowiednich warunkach, a nie na kuchennym stole, możecie mieć pewność, że tak jest. Każdy producent kosmetyków naturalnych musi mieć bowiem specjalnie przystosowane pomieszczenia, w których opracowuje receptury, produkuje kosmetyki, pakuje je i przechowuje. Takie pomieszczenia muszą być zatwierdzone przez sanepid i stale przez nie kontrolowane.

Przygotowanie takich pomieszczeń, koszt ich wynajmu i utrzymania oraz zakup niezbędnych urządzeń, naczyń itd. generuje koszty. Do tego dochodzi oczywiście nakład pracy osób robiących kosmetyki – w małych manufakturach są one robione ręcznie, a to często nakład kilkunastu godzin pracy i wielu tygodni oczekiwania na kosmetyk. Do tego dochodzi też jeszcze czas wprowadzenia produktu na rynek.

Wielu producentów rezygnuje więc z samodzielnej produkcji i decyduje się na produkcję kontraktową. Zlecając wyprodukowanie kilkudziesięciu kilogramów kremu zewnętrznej firmie odchodzą koszty związane z opakowaniami, konfekcjonowaniem, dystrybucją, wynajmem pomieszczeń produkcyjnych. Dzięki temu kosmetyki są tańsze, ale producent musi liczyć się z tym, że jeśli nie uda mu się sprzedać tak dużej ilości kosmetyków w określonym przez termin ważności czasie, więcej na tym straci niż zyska. Dlatego na taką produkcję decydują się firmy, które są obecne na rynku już jakiś czas, zyskały popularność i uznanie klientów, a do tego stać ich na jednorazowe zainwestowanie w produkcję dużej ilości kosmetyków.

Unikalne i jakościowe receptury

Za co najbardziej lubicie kosmetyki naturalne i ekologiczne? Ja za to, że mają unikalne składy, zawierające wysokiej jakości surowce, są robione przez ludzi z pasją i dobrze służą mojej skórze. Duże znaczenie ma dla mnie oczywiście też to, że kosmetyki naturalne i ekologiczne nie zawierają składników, które uznaje się za szkodliwe dla skóry i naszego zdrowia. I zdaję sobie sprawę z tego, że właśnie za to muszę zapłacić często dość wysoką cenę.

Kupując kosmetyki naturalne i ekologiczne sprawdzam ich składy, ale nie tylko pod względem ich czystości. Ważna jest dla mnie receptura danego produktu – to z jakich surowców powstał, czy nie jest napakowany tanimi wypełniaczami, czy składniki odżywcze i nawilżające znajdują się na początku jego składu itd. Wam też radzę zwracać na to uwagę, bo kosmetyk naturalny A może znacząco różnić się od kosmetyku naturalnego B właśnie recepturą, która decyduje o jego działaniu i cenie. I jeśli już mamy płacić więcej, to jednak za dobre jakościowo produkty.

Opakowania i troska o środowisko

Ostatnią rzeczą, na którą chciałabym zwrócić uwagę są opakowania kosmetyków, które muszą nadawać się do recyklingu. To też podnosi ich cenę, podobnie jak pakowanie w szklane słoiczki i butelki. Do tego produkcja kosmetyków naturalnych powinna sprzyjać ochronie środowiska i nie wpływać na zanieczyszczenie wód i powietrza toksycznymi odpadami i oparami. Kosmetyków ekologicznych nie testuje się na zwierzętach, nie produkuje w wielkich zakładach produkcyjnych i laboratoriach. Produkując lokalnie wpływa się też na ograniczenie śladu węglowego.

Dlatego warto docenić szczególnie małych wytwórców kosmetyków naturalnych i jednocześnie myśleć o kosmetykach przez nich produkowanych także w aspekcie ekologii. Mam wrażenie, że o ile kilka lat temu stosowanie kosmetyków naturalnych było związane właśnie z byciem eko w wielu aspektach życia, tak teraz liczy się dla nas tylko produkt końcowy, który ma mieć dobry skład i niską cenę. Cała reszta, czyli to, w jaki sposób i jakim kosztem kosmetyk został wyprodukowany nie ma niestety znaczenia.

Czy drogi równa się lepszy?

Opracowanie receptury kosmetyku, praca nad uzyskaniem odpowiedniej konsystencji, trwające nawet kilka miesięcy testowanie działania składników i gotowych kosmetyków, szukanie dobrej jakości surowców, nawiązywanie kontaktów z pośrednikami i dystrybutorami, prowadzenie sklepu, promocja i reklama, często konieczność kupowania od razu ogromnych ilości surowca – produkcja eko-kosmetyków nie jest łatwa i nie jest niestety tania. Dlatego chcąc mieć krem, który będzie zawierał składniki doskonale służące naszej skórze, a jego receptura spełni wszystkie nasze oczekiwania musimy liczyć się z tym, że musimy zapłacić za niego trochę więcej. Ile? To już zależy od nas. Bo rynek kosmetyków ekologicznych, podobnie jak rynek kosmetyków drogeryjnych jest podzielony na kilka segmentów. Od tanich, dostępnych dla wszystkich kosmetyków, do tych luksusowych, których cena potrafi mocno zaskoczyć.

Decydując się na wprowadzenie do pielęgnacji kosmetyków naturalnych pamiętajmy, że za ich ceną stoi też człowiek. Człowiek, który każdego dnia poświęca kilkanaście godzin na opracowanie receptury kosmetyku, precyzyjne odmierzanie składników, robienie naszych kosmetyków, a w międzyczasie musi też te produkty w coś zapakować i nam wysłać. I tą pracę warto docenić. Nawet jeśli nie stać na ten konkretny produkt, to przynajmniej nie negujmy jego ceny i nie zarzucajmy ich producentom żerowania na modzie na ekologię i świadomą pielęgnację, czy pazerność.

Recenzja kosmetyków marki Domowy Kosmetyk

Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu wiecie, że bardzo lubię polskie kosmetyki naturalne, często produkowane w małych, jednoosobowych lub rodzinnych manufakturach. I w tym wpisie o jednej z takich manufaktur chciałabym napisać trochę więcej.

Domowy Kosmetyk to rodzinna wytwórnia ręcznie robionych kosmetyków naturalnych do pielęgnacji twarzy i ciała. Ich autorskie receptury są starannie opracowywane i tworzone na bazie wysokiej jakości surowców, pozyskiwanych w trosce o środowisko naturalne. Domowy Kosmetyk to kosmetyki przeznaczone dla całej rodziny, testowane dermatologicznie i nie testowane na zwierzętach. Kosmetyki drogie, ale warte swojej ceny.

Przez ostatnie miesiące testowałam kremy do twarzy i balsam do ust, a na zimę zostawiłam sobie masło do ciała i krem do rąk.

Krem do twarzy na dzień 30+ 

Od kremu na dzień wymagam tego, żeby dobrze nawilżał i wygładzał skórę, chronił ją przed działaniem czynników zewnętrznych i był dobrą bazą pod makijaż. Szczególnie teraz, gdy stosuję kosmetyki mineralne, moja skóra musi być naprawdę dobrze nawilżona i nie może być mowy o odstających suchych skórkach, bo podkład mineralny szybko to uwydatni. Z drugiej strony taki krem musi szybko się wchłonąć, żeby makijaż mi się nie zrolował.

Krem do twarzy na dzień 30+ Domowy Kosmetyk jako baza pod makijaż mineralny sprawdza się doskonale – skóra jest po nim miękka i gładka, dobrze nawilżona. Krem szybko się wchłania, nie obciąża skóry i dobrze przygotowuje ją do makijażu mineralnego.

Skład tego kremu jest oparty na wysokiej jakości surowcach. Zawiera m.in. wodę kwiatową z zielonej herbaty, masło shea, olej babassu, olej arganowy i kwas hialuronowy. Jest lekki, odżywczy i odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry.

Gdy zaczynałam stosować ten krem na początku września miałam wrażenie, że twarz mi się po nim za mocno świeci. Ale od kilku tygodni, gdy na zewnątrz jest już chłodniej, a moja skóra wymaga intensywniejszego nawilżania, krem spisuje się doskonale.

Jedyny zarzut, jaki mam pod jego adresem (i który dotyczy też kremu na noc) to brak jakiegokolwiek dodatku zapachowego. Krem pachnie bardzo naturalnie i jest to zapach olejów i maseł znajdujących się w jego składzie. Ten zapach jest subtelny i po nałożeniu na skórę szybko znika, ale ja jednak lubię jak krem trochę pachnie. I pewnie nie tylko ja. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że właśnie brak dodatków zapachowych, nawet w postaci olejków eterycznych, jest wybawieniem dla osób uczulonych na substancje zapachowe, z wrażliwą i skłonną do alergii skórą. Dla nich ten krem będzie pod każdym względem idealny.

Pełen skład i opis działania kremu dostępny jest pod tym linkiem -> klik!

Krem do twarzy na noc 30+

Krem na noc ma nieco bardziej treściwą formułę od kremu na dzień, różni się kolorem (jest bardziej biały) i już po nałożeniu na skórę wydaje się być bardziej odżywczy. To, co znajduje się w jego składzie to m.in. hydrolat oczarowy, aloes, ekstrakt z rumianku, masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej arganowy i olej babassu.

Krem do twarzy na noc 30+ tak, jak wszystkie kosmetyki marki Domowy Kosmetyk ma dość krótki termin przydatności – powinien być zużyty w ciągu trzech miesięcy od dnia otwarcia słoiczka. To świadczy o tym, że kosmetyk jest naturalny i potwierdza brak zastosowania silnych substancji konserwujących.

Jeśli chodzi o działanie tego kremu, to poza wspomnianym działaniem odżywczym, muszę pochwalić ten krem za świetne działanie nawilżające i łagodzące. Rano skóra jest w doskonałej kondycji, miękka, gładka, wypoczęta i zregenerowana. Ten krem świetnie sprawdzi się w pielęgnacji każdego rodzaju skóry, ja jednak polecam go zwłaszcza skórze suchej i to właśnie o tej porze roku.

Pełen opis kremu i jego skład INCI możecie sprawdzić tutaj -> klik!

Truskawkowy balsam do ust 

Kosmetykiem, bez którego nie wyobrażam sobie wyjścia z domu, jest balsam do ust. Moje ulubione kosmetyki do pielęgnacji ust to te, które nie zawierają w składzie wody i mają recepturę opracowaną na bazie naturalnych maseł i olejów roślinnych.

Truskawkowy balsam do ust Domowy Kosmetyk ma piękny zapach, a dzięki temu, że składa się z naturalnych składników roślinnych, może być zjedzony z ust bez obawy o zdrowie. To, co w nim znajdziemy to masło shea, wosk pszczeli, olej ze słodkich migdałów, olej z awokado i masło kakaowe. Nałożony na usta doskonale je nawilża, natłuszcza i zmiękcza. Zapewnia świetną ochronę przed działaniem wiatru i chłodu. Pomaga też w regeneracji podrażnionej skóry.

Bardzo go lubię!

Jeśli chcecie wypróbować jego działanie, możecie kupić go w sklepie firmowym marki Domowy Kosmetyk -> klik! 

Balsam dostępny jest też w innych wariantach zapachowych – owoców leśnych i wieloowocowym.

Na wszystkie kosmetyki naturalne i ekologiczne marki Domowy Kosmetyk mam dla Was rabat – 8% na hasło NATURA. Cała oferta dostępna jest tutaj -> klik!

Wiem, co kupuję

Mam nadzieję, że tym wpisem udało mi się rozwiać Wasze wątpliwości dotyczące cen kosmetyków naturalnych i teraz będziecie trochę inaczej je postrzegać. Tak, jak podkreślałam już wcześniej, moim celem nie jest zachęcenie Was do kupowania drogich kremów i balsamów do ciała. Bardziej zależy mi na tym, żebyście mieli świadomość, że cena jest też wyznacznikiem jakości i nie bierze się z kosmosu.

Oczywiście wielkie koncerny kosmetyczne też pokrywają koszty badań, opakowań, produkcji itd. Ale te wszystkie koszty rozkładają się na ileś tysięcy sztuk kosmetyków, a nie ich pojedyncze sztuki. Poza tym taki koncern ma już wyrobioną markę, cieszy się zaufaniem i może liczyć na dużą sprzedaż. A wytwórca kosmetyków ekologicznych musi dopiero zapracować na swoje miejsce na rynku, trafić do świadomości konsumentów, przekonać do swoich produktów, inwestując w to nie tylko swój czas, ale i duże środki finansowe. Pamiętajcie o tym i przekazujcie swoją wiedzę na temat cen kosmetyków naturalnych innym. Lepiej walczyć z mitami, niż je bezsensownie powielać. A mówienie o tym, że producenci kosmetyków ekologicznych mocno zawyżają ceny swoich produktów jest mocno niesprawiedliwe.

Zapraszam Was do dyskusji dotyczącej kosmetyków naturalnych – jaki jest Wasz stosunek do ich cen? Jak często cena decyduje o tym, czy kupicie kosmetyk, czy zostawicie go w sklepie? I co poza ceną kosmetyków wpływa na Wasze decyzje zakupowe? 

Zachęcam też do zapoznania się z ofertą marki Domowy Kosmetyk i skorzystania z przygotowanego dla Was rabatu. Będzie mi też bardzo miło jeśli zdecydujecie się udostępnić ten wpis znajomym na Facebooku.

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

Jak dbać o dłonie podrażnione częstym myciem i dezynfekcją? Skuteczne sposoby na regenerację przesuszonych dłoni

Wypadanie włosów. Jak sobie poradzić z tym problemem? Wcierki, pielęgnacja, dieta, suplementacja.

Dobre kremy z filtrami do twarzy, ciała i dla dzieci – ponad 60 propozycji z polskich sklepów

7 thoughts on “Dlaczego kosmetyki naturalne i ekologiczne są droższe od drogeryjnych?”

  1. Dobry artykuł. Skoro była poruszona w nim kwestia badań oraz lokalu to wydaje mi sie, ze mozna tu poruszyć jeszcze jeden bardzo ważny temat. Jak rozróżnić kosmetyki naturalne czy sa badane czy nie?? Powiem szczerze, ze w zastraszającym tempie wzrasta liczba pseudofirm, które robia swoje kosmetyki na kuchennym blacie, pakują w piękne słoiczki i oklejają profesjonalnymi etykietami. Najgorsze jest to, ze takie firmy mozna znaleźć na targach Ekocuda czy Ekotyki. Uważam, ze jest to nie fair wobec takich firm, które do swojej pracy podchodzą bardzo profesjonalnie i ponoszą bardzo duże koszty.

    1. Które firmy robią swoje kosmetyki na kuchennym blacie? Jeśli ktoś robi kosmetyki na własne potrzeby to nie ma firmy, nie ma swojej strony internetowej, nie ma odpowiednich badań i wątpię, że sprzedaje kosmetyki szczególnie na eko targach, w miejscu, gdzie zaraz ktoś by się sprawą zainteresował i mógłby taką osobę podsumować. Kto chciałby tak ryzykować? Z tego co widziałach na Ekotykach, wszystkie firmy miały swoje strony internetowe, i jak najbardziej wszystkie wyglądały na profesjonalne. Z pewnością, by móc mieć swoje stanowisko, trzeba było przejść jakiś proces rekrutacji.

      1. Stronę internetową może mieć każdy, nawet hobbysta. Ale jeśli już ktoś ma badania, to znaczy, że prowadzi działalność i sprzedaje swoje produkty legalnie, a wcześniej produkuje je w odpowiednich warunkach. Sęk w tym, że jednak nadal są osoby nie prowadzące działalności, które robią kosmetyki na własne potrzeby i nie mają badań, które potwierdzają ich czystość, czy działanie. I takich sprzedawców też można spotkać na targach, czy jarmarkach, bo szara strefa nadal działa, a poza tym zawsze można współdzielić stoisko z kimś, kto prowadzi sprzedaż legalnie.

        Na Ekotykach nie byłam, ale miałam patronat medialny nad tym wydarzeniem i z ciekawości zapytam organizatorów o to, w jaki sposób weryfikują działalność swoich wystawców.

    2. Odpowiedziałam już na FB, ale i tutaj dodam – zgodnie z ustawą o kosmetykach każdy produkt wprowadzony na rynek musi mieć podany skład INCI, datę ważności, datę produkcji,numer serii itd. Jeśli skład jest wypisany po polsku to już możemy coś podejrzewać. Do tego zawsze możemy dopytać o badania, sprawdzić, czy osoba sprzedająca kosmetyki prowadzi działalność gospodarczą pod odpowiednimi PKD. Wiadomo, że jest wielu hobbystów, ale nawet oni chcąc sprzedawać swoje produkty na szerszą skalę powinni legalnie wprowadzić je do obrotu. Ale czy wszyscy to robią? Tak, jak piszesz i niestety nie. To nie jest fair, poza tym może źle się skończyć dla takiego producenta.

      1. Teoretycznie wiem, że cena kosmetyków naturalnych i ekologicznych musi być większa ze względu na wysokie koszty ich wyprodukowania, ale bardzo fajnie to rozpisałaś. I dobrze wiedzieć jak odróżnić czy dany kosmetyk był badany czy nie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close