Przewodnik po naturalnej pielęgnacji #3. Kosmetyki rosyjskie
Kosmetyki rosyjskie cieszą się ogromną sympatią i wielką popularnością wśród miłośników naturalnej pielęgnacji. Gdy usłyszałam o nich po raz pierwszy, byłam nieco sceptyczna. Szybko jednak się okazało, że są to kosmetyki, które warto poznać bliżej i włączyć do codziennej pielęgnacji. Dlaczego?
Kosmetyki rosyjskie mają w sobie wszystko to, co lubię. Składy nasycone roślinnymi ekstraktami, ziołami i olejami. Są pozbawione tych wszystkich składników, których w kosmetykach unikam. Mają ładne opakowania i przyjemne zapachy. Ich cena jest bardzo przystępna. A do tego dobrze sprawdzają się w codziennej pielęgnacji mojej skóry i włosów.
W dzisiejszym Przewodniku po naturalnej pielęgnacji zaprezentuję Wam kilka marek kosmetyków rosyjskich. Tych, które darzę największym zaufaniem i na których nigdy się nie zawiodłam.
Baikal Herbals
To właśnie od kosmetyków Baikal Herbals rozpoczęła się moja przyjaźń z kosmetykami rosyjskimi. Pamiętam pierwszy szampon i balsam do włosów, które stanęły w mojej łazience. Urzekł mnie ich zapach oraz to, że moje włosy po ich użyciu bardzo dobrze wyglądały. Szampony Baikal Herbals delikatnie się pienią, dobrze oczyszczają, nie podrażniają skóry głowy. Balsamy do włosów (wypróbowałam wszystkie) zmiękczają i wygładzają włosy, nawilżają je i ułatwiają rozczesywanie. Są lekkie i dobrze spłukują się z włosów. Plusem jest to, że w szamponach nie stosuje się SLS-ów, parabenów i PEG-ów. W balsamach nie ma też silikonów. Jedynym minusem jest opakowanie. Zarówno szampon, jak i balsam wylewamy z butelki, bez żadnego dozownika, co bywa kłopotliwe, bo wielokrotnie zdarzyło mi się, wylać na dłoń o wiele za dużo szamponu, niż bym chciała.
W linii kosmetyków Baikal Herbals są też bardzo fajne i łagodne kremy do twarzy, kremy pod oczy i sera. Są też toniki do twarzy, przepełnione ziołami. Stosowałam te przeznaczone do pielęgnacji cery mieszanej i się nie zawiodłam. Moja mama była natomiast bardzo zadowolona z linii przeznaczonej dla cery dojrzałej.
Ceny kosmetyków oscylują w przedziale od 10 do 20 zł. Jak za kosmetyki zawierające certyfikowane składniki organiczne to naprawdę niewiele, prawda?
Planeta Organica
Wyjątkowe, przyjazne skórze kosmetyki, składające się z wysokiej jakości, certyfikowanych składników roślinnych. Takie właśnie są kosmetyki marki Planeta Organica. W ofercie znajduje się kilka linii kosmetyków, przeznaczonych do pielęgnacji włosów, twarzy i ciała. Uwielbiam ich szampony i mydła do ciała, a marokańskiej maski do włosów nie zamienię na żadną inną. W kosmetykach marki Planeta Organica nie stosuje się parafiny, silikonów, składników pochodzenia zwierzęcego i modyfikowanych genetycznie. Nie ma też parabenów, PEG-ów i SLS-ów. Są za to oleje, roślinne ekstrakty i zioła, olejki eteryczne. Wszystko jest tak skomponowane, że składniki aktywne kosmetyków wzajemnie się uzupełniają, wykazują skuteczne działania, a do tego, nie powodują podrażnień i nie szkodzą naszej skórze. Gdybym miała wskazać konkretne kosmetyki Planeta Organica, które moim zdaniem warto wypróbować, na pewno byłaby to wspomniana wyżej Marokańska maska do włosów, Gęste mydło Aleppo do mycia ciała i włosów i Żelowy peeling do twarzy przeznaczony dla wszystkich typów skór.
Ceny kosmetyków Planeta Organica mieszczą się w przedziale od 9 do 40 zł. Wiele z nich ma certyfikat Ecocert i certyfikat ICEA.
Natura Siberica
To chyba najbardziej znana marka kosmetyków rosyjskich. Natura Siberica to kosmetyki certyfikowane przez Ecocert, ICEA, BDIH i Cosmos Standard, sprzedawane na całym świecie, z licznymi nagrodami i wyróżnieniami. To, co wyróżnia kosmetyki Natura Siberica to na pewno piękne opakowania kosmetyków. Biorąc do ręki jakikolwiek produkt tej marki, mam wrażenie, że sięgam po luksusowy kosmetyk. Jednak opakowanie to nie wszystko, a Natura Siberica ma do zaproponowania coś znacznie więcej. Składy ich kosmetyków obfitują w ekstrakty z roślin syberyjskich, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Fajna kombinacja tych składników powoduje, że kosmetyki używa się z prawdziwą przyjemnością.
Największą popularnością cieszą się u nas szampony tej marki i ja też bardzo je lubię. Do moich ulubieńców należą też kremy do twarzy, żele pod prysznic, płyny do kąpieli i Syberyjski olejek do ciała anti-age.
Natura Siberica to też kosmetyki dla mężczyzn i łagodne kosmetyki dla dzieci i niemowląt. Na mojej liście kosmetyków do wypróbowania są kosmetyki z linii GZEL i Love Estonia. Ich opakowania są tak piękne, że mam ochotę kupić i postawić je w łazience, jako element dekoracyjny 🙂
Ceny kosmetyków Natura Siberica zaczynają się od 10 zł. Za szampon tej marki o pojemności 400 ml płacę zwykle ok. 21 zł. Najdroższy produkt kosztuje ok. 70 zł.
Kosmetyki Babuszki Agafii
Pisząc o kosmetykach rosyjskich nie mogę pominąć oczywiście tych, które są sygnowane przez słynną, syberyjską zielarkę Agafię Jermakową. Tyle ziół, co w tych kosmetykach, to nie ma chyba nigdzie 🙂
Kosmetyki Babuszki Agafii to kilka linii o takich nazwach, jak Bania lub Kąpiel Agafii, Apteczka Agafii, Receptury Babuszki Agafii. W każdej z nich znajdują się kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji całego ciała, włosów i twarzy. Gdy jeszcze prowadziłam sklep z kosmetykami naturalnymi, hitami były Maska drożdżowa i Serum do twarzy do 35 lat. Później przyszła kolej na Czarne, syberyjskie mydło do włosów i ciała z serii Trawy i Zioła. Jest to kosmetyk, którego jeśli jeszcze nie poznaliście, koniecznie nadróbcie zaległości. W ogromnej, 500 ml puszce dostajemy kosmetyk naszpikowany ekstraktami z 37 leczniczych ziół. Mydło nie wygląda zachęcająco, za to pięknie pachnie i świetnie działa. Możemy umyć nim całe ciało, włosy, nawet twarz. Jest to taki kosmetyk wszystko w jednym, bardzo wydajny i przyjemny w stosowaniu. Szczerze polecam.
Wśród kosmetyków Agafii mam też swój ulubiony solny peeling do ciała, pastę do zębów i szampon do włosów.
Kosmetyki Agafii kupicie już nawet za 4 zł. Tyle kosztują produkty w 100 ml saszetkach, które idealnie sprawdzają się w podróży. Ja kupuję je także do użytku domowego. Najdroższym znanym mi produktem jest wspomniane czarne mydło, które kosztuje w zależności od sklepu, ok.35-40 zł. Ale, jak pisałam, jest to kosmetyk o bardzo dużej pojemności i oczywiście bardzo dobrym działaniu. Zdecydowanie wart swojej ceny,
Pozostałe kosmetyki rosyjskie, na które warto zwrócić uwagę to na pewno Fitocosmetic (glinki, maseczki, peelingi, henny do włosów) i Organic Therapy (kosmetyki do pielęgnacji twarzy). Do torebki warto też wrzucić krem do rąk marki Bioluxe.
Czy kosmetyki rosyjskie na pewno są naturalne?
Jakiś czas temu gruchnęła wiadomość o tym, że kosmetyki rosyjskie to wielka ściema i nie mają nic wspólnego z naturalnością. Pojawiły się informacje o tym, że składy podawane na etykietach to oszustwo, a kosmetyki są szkodliwe i pojawiły się nawet przypadki poważnych reakcji skórnych (poparzeń) po ich zastosowaniu. Co mogę na ten temat powiedzieć? Wszystkie kosmetyki, które trafiają na nasz rynek, muszą być dopuszczone do sprzedaży zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej. Przechodzą szereg testów i kontroli. To nie jest tak, że producent nakleja sobie na opakowanie etykietę, taką jak mu się podoba, podczas, gdy zawartość kosmetyku jest zupełnie inna. Składy podane na opakowaniu muszą się zgadzać z rzeczywistym składem kosmetyku. Nie może więc tu być mowy o oszustwie. Poza tym, jaki interes miałaby taka firma, jak Natura Siberica, która słono płaci za certyfikację produktów, by oszukując konsumentów, ten certyfikat utracić?
Kosmetyki rosyjskie nie zawierają w składach tego, czego nie powinno być w kosmetykach naturalnych. Ich producenci unikają stosowania syntetycznych barwników, parafiny i olejów mineralnych, parabenów, PEG-ów, SLS-ów.
Kosmetyki przyjazne skórze, ale…
Chociaż kosmetyki rosyjskie nie zawierają szkodliwych dla skóry substancji chemicznych, mogą powodować podrażnienia i uczulać. Zawarte w ich składzie zioła i roślinne ekstrakty, często w bardzo dużej ilości i wysokim stężeniu, mogą mieć działanie alergizujące. Taki już ich urok. Chcę, żebyście o tym wiedzieli, bo dotyczy to nie tylko kosmetyków rosyjskich, ale wszystkich kosmetyków naturalnych. Nawet znane ze swoich łagodzących właściwości aloes i rumianek mogą podrażniać. A w kosmetykach naturalnych często występują one obok siebie, więc ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej jest podwójne. Dlatego mając skórę wrażliwą, skłonną do podrażnień i reakcji alergicznych, przed zastosowaniem kosmetyku naturalnego, warto zrobić próbę uczuleniową. A znając potencjalne alergeny, unikać kosmetyków, które je zawierają.
Jeśli dopiero zaczynacie wprowadzać naturalną pielęgnację skóry, sięgnijcie po kosmetyki rosyjskie. Ich cena jest bardzo przystępna i niewiele różni się od kosmetyków drogeryjnych. Natomiast składy, zapachy i działanie mogą Was szybko przekonać do tego, by pozostać przy naturalnej pielęgnacji na dłużej.
Pozostałe wpisy z cyklu Przewodnik po naturalnej pielęgnacji:
- Przewodnik po naturalnej pielęgnacji. Kosmetyki, którym możemy zaufać #1
- Przewodnik po naturalnej pielęgnacji. Kosmetyki, którym możemy zaufać #2
Polecam też wpis o tym, jak kupować eko-kosmetyki:
Znacie kosmetyki rosyjskie? Jestem ciekawa, czy macie już jakieś doświadczenia z kosmetykami, które dzisiaj zaprezentowałam. Lubicie, używacie? A może nie sprawdzają się one w pielęgnacji Waszej skóry?
Mam prośbę! Udostępnij ten wpis swoim znajomym. To dla mnie bardzo ważne 🙂 Wystarczy, że naciśniesz jedną z poniższych ikonek. Dziękuję! :*
Wpis nie jest sponsorowany. Zdjęcia kosmetyków wykorzystane na grafikach, pobrałam za zgodą ze sklepu Triny.pl
Miałam przez pewien czas “fazę” na kosmetyki rosyjskie, ale już mi przeszło. Właściwie nie trafiłam na nic wyjątkowego, część strasznie mnie podrażniała i uczulała, skóra domagała się SLES itp. 😉 Poza tym zdarzyło mi się trafić na błędnie tłumaczone etykiety, a dodatkowo stwierdziłam, że akurat wspieranie rosyjskiej gospodarki, kiedy na polskim rynku mamy tyle rodzimych firm kosmetycznych, jest nieetyczne 😉
Błędy w tłumaczeniach zdarzają się rzadko, ale są i fajnie, że o tym piszesz. Niedawno głośno zrobiło się o zmianie składu czarnego mydła syberyjskiego. Pojawiły się jęki zawodu, w stronę producenta posypały się gromy, a tymczasem okazało się, że jeden z dystrybutorów źle przetłumaczył skład INCI.
Ja nie mam bardzo wrażliwej skóry, jednak źle reaguję na SLS i parafinę. Kosmetyki rosyjskie, które stosowałam do tej pory (a było ich dużo) nie wywołały nigdy podrażnienia, pieczenia, wysypki, zaczerwienienia. Ale tak, jak piszę w poście – należy na nie uważać, bo każda skora inaczej reaguje, a zioła to jednak zioła.
Wspieranie rodzimych firm kosmetycznych – jestem za i sama chętnie sięgam np. po kosmetyki Biolaven, GoCranberry, czy Nacomi. Ale nie mam wyrzutów sumienia, gdy kupuję kosmetyki rosyjskie. Podobnie, gdy kupowałam kosmetyki wielkich światowych koncernów, od których uginają się drogeryjne półki.
Takiego wpisu potrzebowałam! 🙂 Właśnie rozglądam się za odżywką/maską do włosów z naturalnych składników. Jeśli jest coś godnego polecenia to będę wdzięczna za każdą wskazówkę. Pozdrawiam gorąco! 🙂
Olu, żebym mogła polecić konkretne produkty, muszę wiedzieć, jakie zadania maska ma spełniać 🙂 Napisz, jakie masz włosy, czy farbujesz, jak oceniasz ich kondycję. Czy potrzebujesz coś bardziej odżywczego, czy nawilżającego itd.
Oooo dziękuję za chęć pomocy! 🙂 Moje włosy są w dość dobrej kondycji – są grube, mocne i z tendencją do falowania. Niestety malowane… Korzystając z faktu, że mój naturalny kolor nie odbiega od farbowanego, postanowiłam, że choć na czas ciąży zrezygnuję z chemii i postawię na regenerację (odżywienie). I właśnie nadszedł ten czas… 🙂
W takim razie polecam Ci moją ulubioną maskę do włosów, o której wspominam też w tekście. To marokańska maska do włosów Planeta Organica. Ja stosuję ją przed myciem na suche włosy, ale tylko dlatego, ze mam cienkie włosy, które maski łatwo obciążają. W Twoim przypadku maska powinna dobrze sprawdzić się na mokrych włosach. Zapoznaj się też z balsamami i maskami z serii rokitnikowej Natura Siberica (w niebieskich opakowaniach). Bardzo fajną maską jest też maska z awokado (włosy kochają awokado!) z serii Afryka marki Planeta Organica 🙂
Dziękuję! ♥
oooo podkradam trochę “inspiracji”. ja to jestem mało kosmetyczna, ale uwielbiam kosmetyki z naturalnymi składnikami
Podkradaj, ile wlezie 🙂
Bardzo lubię tę serię na Twoim blogu 😉
Cieszę się, tym bardziej, że przez chwilę miałam wątpliwości, czy ją kontynuować 🙂
Jak najbardziej! 😉
to tak jak ja 🙂
Kolejny ciekawy wpis, ciekawa jestem gdzie się w nie zaopatrujesz, w sklepach stacjonarnych czy online?:) Udostępniam:)
Kupuję on-line. Mam jeden w sklep, w którym zaopatruję się i w kosmetyki rosyjskie i polskie. Stacjonarnie też nie ma problemu, by je kupić, bo w Białymstoku są chyba 4 miejsca, które oferują kosmetyki rosyjskie. Jednak wybór w sklepach internetowych jest większy, ceny niższe, no i zakupy są zdecydowanie wygodniejsze 🙂
Olga, a powiedz proszę, który sklep online polecasz?
Ja od zawsze kupuję w Triny.pl i jestem bardzo zadowolona, bo zamówienia są szybko realizowane, a przesyłki dobrze zabezpieczone. Jest też świetny kontakt i szybko można liczyć na odpowiedź oraz pomoc w doborze kosmetyków 🙂
ja swój pierwszy kosmetyk Babuszki Agafii kupiłam zupełnie przez przypadek – wyjeżdżając do Wilna zapomniałam szamponu i ratując się wizytą w pobliskiej drogerii kupiłam właśnie taki. Jestem z niego niesamowicie zadowolona 🙂 pozostałych firm niestety nie znam.
To jeszcze mi powiedz, na który szampon trafiłaś 🙂
mam go nawet na zdjęciu, bo szykuję post o aktualnej pielęgnacji, ale nie będę Ci tu spamować. To wersja bez polskiego tłumaczenia, ale przeszukałam internety i okazuje się że to “Delikatny szampon do włosów farbowanych” całkiem dobrze trafiłam 🙂
Jeśli chodzi o składy to zarzut jest taki, że w Rosji można je przedstawiać w dowolnej kolejności, z czego korzystają producenci. Nie ma w tym oszustwa, ale trzeba mieć świadomość jak funkcjonuje prawo. Obecnie produkowane są już w UE i one mają składniki po kolei. Tam widzimy, że oleje i ekstrakty wcale nie są na początku składu. Np spora ilość alkoholu w kremie do twarzy może być niespodzianką w kremach. Poza tym to nie są kosmetyki naturalne – jeżeli są, to mają certyfikaty. Do tego dochodzi afera z kosmetykami babci Agafii, które zmieniły producenta i tym samym skład. Także w szamponie znajdziemy SLES lub SLS chociaż na opakowaniu pozostała informacja o jego braku, a w balsamie silikon. Nowe kosmetyki są sporo tańsze i mają pojemność 550 ml. Takie działania słabo wpływają na wizerunek tych marek.
I dlatego ja zawsze czytam składy kosmetyków. Nawet jeśli je znam i stosuję od jakiegoś czasu. Wiem, że producenci lubią tasować i mieszać kolejność składników, więc jeśli widzę, że krem nie jest już taki, jakbym chciała – kupuję inny. Zachęcam do tego, by kupować rozsądnie, czytać, pytać i kupować w zaufanych sklepach. W takich, gdzie sprzedawca bez ogródek powie: tak, tu skład jest już inny, albo zapewni o tym, że zmian nie było. Co do szamponów Agafii na propolisach – nadal możemy kupić te, które są bez SLS-ów.
Bardzo dziękuję za komentarz i ciepło pozdrawiam 🙂
Z tą produkcją UE wyszło tak, że obecnie rosyjskie kosmetyki są inaczej produkowane na rynek europejski, a inaczej na rosyjski. Te na europejski trafiają do nas aktualnie z Estonii i mają nieco inne składy, niż oryginały.
Ostatnio widziałam te kosmetyki w aptece ziko:), nie tylko online.
Zgadza się, w wielu miastach kosmetyki rosyjskie dostępne są w aptekach, sklepach zielarskich, sklepach ze zdrową żywnością i kosmetykami naturalnymi. U mnie w mieście ich kupno nie stanowi problemu, choć on-line wybór jest dużo większy 🙂
Nigdy chyba nie testowałam żadnego rosyjskiego kosmetyku. Nawet nie myślałam o Rosji jako kosmetycznym potentacie, ale skoro polecasz, warto spróbować.
Spróbuj. Ja polecam! 🙂
Ostatnio widziałam je w sklepie i serio się zastanawiałam czy czegoś nie spróbować. Chyba po nie wrócę 😉
Wróć i daj znać co wybrałaś 🙂
Tak, ja właśnie prawdopodobnie mam uczulenie na aloes. Wydawało mi się to mało prawdopodobne, ale każdy kosmetyk z wysokim stężeniem aloesu po pewnym czasie powoduje u mnie poważne zaczerwienienia. Kosmetyki rosyjskie – mam na razie 2 produkty i powoli przekonuję się do naturalnej pielęgnacji
Aloes niestety może podrażniać. Szkoda, bo to roślina o wspaniałych właściwościach dla naszej skóry. A jakie kosmetyki rosyjskie obecnie używasz? Pochwal się!
Wybacz, tak mi się skojarzyło z rosyjskimi kosmetykami – znajomy Ukrainiec przedstawił mi ukraiński sposób na leczenie przeziębień – jak się pewno wszyscy domyślają, należy używać napojów procentowych aplikując je bezpośrednio na gardło (wewnętrznie!). I do niewielkich infekcji działa a przy okazji mile rozgrzewa.
No ba! Ja jestem ze ściany wschodniej, więc te sposoby nie są dla mnie niczym nowym 🙂
Ach, Sciana Wschodnia 🙂 Wspaniali, serdeczni ludzie, cudowne jedzenie – wiecie co dobre! 😀
Udostępnione 🙂 Jeśli chodzi o kosmetyki rosyjskie, wiemy, że są dość popularne, ale nie miałyśmy jeszcze z nimi styczności.
Jeszcze wszystko przed Wami 🙂 Mam nadzieję, że trochę Was zachęciłam do ich wypróbowania, a za udostępnienie pięknie dziękuję 🙂
Tak, zachęciłaś 🙂
Uwielbiam naturalne kosmetyki, o tych rosyjskich nigdy nie słyszałam. Myślę, że są warte wypróbowania… 🙂
Bajkał na pewno dobrze kojarzy się z wielkim jeziorem i podswiadomie z przyrodą, to fajny sygnał wysłany już w nazwie tych kosmetyków. Pozdrawiam serdecznie beata
Notatki zrobione, jutro ruszam!
O to jestem bardzo ciekawa, na co się zdecydowałaś! 🙂