Przewodnik po naturalnej pielęgnacji. Kosmetyki, którym możemy zaufać #2

W dzisiejszym przewodniku po naturalnej pielęgnacji, kolejna polska marka i dwie proponowane przez nią linie kosmetyków. Będzie ciekawie, oczywiście naturalnie i trochę też luksusowo.

Bardzo się cieszę, że pierwszy wpis z przewodnika po naturalnej pielęgnacji spotkał się z tak ciepłym przyjęciem z Waszej strony. Okazuje się, że kosmetyki naturalne to nadal dla wielu temat nowy i nieznany. Pisaliście o tym, że chcecie zacząć, zmienić sposób pielęgnacji skóry na bardziej naturalny, ale nie wiecie, od czego zacząć. Najczęściej pojawiającym się problemem jest oczywiście wybór konkretnych kosmetyków. Ten przewodnik służy właśnie temu, żeby zaprezentować Wam to, co jest dostępne na rynku i ułatwić podjęcie decyzji zakupowych. Jeśli jakaś prezentowana przeze mnie marka wzbudzi Wasze zainteresowanie i będziecie mieli pytania o konkretne produkty, to pytajcie śmiało. Możecie napisać do mnie e-mail, możecie zostawić komentarz pod wpisem. Postaram się rozwiać wszystkie wątpliwości i pomóc 🙂

A teraz przejdźmy już do prezentacji kolejnej marki.

Do drugiej odsłony przewodnika po naturalnej pielęgnacji wybrałam dwie marki kosmetyków, które powstają w Laboratorium NOVA. Zaczynam od tej, którą upodobałam sobie najbardziej.

GoArgan+

Przewodnik po naturalnej pielęgnacji. Kosmetyki, którym możemy zaufać #2

 

GoArgan+ to fantastyczne olejki przeznaczone do pielęgnacji twarzy i ciała. Bazowym olejem wszystkich olejków jest certyfikowany, tłoczony na zimno olej arganowy. O samym oleju arganowym nie będę się wiele rozpisywać, bo myślę, że każdy z nas słyszał już o jego właściwościach pielęgnacyjnych. Olej arganowy nawilża i zmiękcza skórę, poprawia jej elastyczność i sprężystość. Może być stosowany w celu opóźniania procesów starzenia skóry i łagodzenia stanów zapalnych. Dobrze sprawdza się zarówno w przypadku skóry suchej, jak i tłustej, bo pomaga regulować poziom sebum.

Olejki z serii GoArgan+ to kompozycja oleju arganowego z takimi olejami jak: olej z kiełków pszenicy, olej z pestek malin, olej z żurawiny, czy olej z ogórecznika. Producent nazywa je “olejami ze słowiańską duszą”, bo są one pozyskiwane z rodzimych upraw. Nie wiem, czy słyszeliście kiedyś o tym, że aby zapewnić naszej skórze odpowiednią pielęgnację, powinniśmy stosować kosmetyki ze składnikami występującymi naturalnie w naszej strefie klimatycznej? Jeśli rzeczywiście tak jest, to olejki GoArgan+ to kryterium spełniają 🙂

Olejki GoArgan+ poza wspomnianymi olejami i witaminą E (Tocopheryl Acetate), która pełni rolę konserwantu, mają w składzie też niewielki dodatek perfum. Zapach jest jednak delikatny i bardzo uprzyjemnia stosowanie olejków. Są one bardzo lekkie, dobrze się wchłaniają, a co najważniejsze, robią to, co robić powinny. Genialnie nawilżają skórę, łagodzą podrażnienia i wygładzają. Po użyciu olejku GoArgan+ (mój ulubiony to ten z olejem z kiełków pszenicy) mam wrażenie, że moja skóra nie potrzebuje już nic więcej.

To na co chcę też zwrócić Waszą uwagę, to bardzo ładne opakowania olejków. Wszystkie są w butelce z grubego szkła, a aplikacja olejku odbywa się przez pompkę. Olejek kupujemy w czarnym kartoniku, dzięki czemu mamy pewność, że nie był narażony na działanie promieni słonecznych. Biorąc do ręki buteleczkę z olejkiem mam wrażenie, że trzymam w ręku bardzo drogi, luksusowy kosmetyk. Takie same uczucia towarzyszą mi, gdy olejek trafia na skórę.

Cena olejków może wydawać się wysoka, zwłaszcza w przypadku olejków do ciała. Buteleczka o pojemności 100 ml kosztuje 99 zł. Za olejek do twarzy o pojemności 30 ml musimy zapłacić ok. 50 zł. Czy to dużo? Nie, jeśli weźmiemy pod uwagę wydajność produktu oraz ich wysoką jakość.

Już na sam koniec dodam, bo być może będzie to miało dla Was znaczenie, że olejki z serii GoArgan+ mają certyfikat Viva! oraz zostały wyróżnione w plebiscycie Twojego Stylu znakiem Stylowy Kosmetyk 2014.

GoCranberry

Przewodnik po naturalnej pielęgnacji. Kosmetyki, którym możemy zaufać #2

W przypadku linii kosmetyków GoCranberry długo miałam problem z określeniem, czy są to kosmetyki naturalne, czy jednak nie. Moje wątpliwości wynikały z tego, że poza składnikami roślinnymi, które są wykorzystywane do ich produkcji, stosuje się też składniki powstałe w laboratorium, których pochodzenie nie było dla mnie oczywiste. Okazało się jednak, że wiele z nich uzyskuje się jednak z roślin i w większości przypadków, mają certyfikat ekologiczny. Czyli okej 🙂

Kosmetyki GoCranberry nie zawierają w składzie parabenów, silikonów, sztucznych barwników i składników modyfikowanych genetycznie. Są hypoalergiczne i bardzo przyjemne w stosowaniu. Bazują na naturalnych olejach i masłach, w tym oleju żurawinowym, który ma bardzo dobry wpływ na zdrowie i wygląd naszej skóry. Większość składników stosowanych do ich produkcji jest potwierdzona certyfikatem. Ceny kosmetyków są przystępne, bo najdroższy produkt kosztuje ok. 50 zł.

Nie udało mi się dotąd sprawdzić działania wszystkich kosmetyków tej marki. Z tych, które miałam przyjemność poznać, mogę jednak kilka polecić. Mój numer 1 to peelingi do ciała. Zarówno peeling cukrowy, jak i peeling solny należą do grona moich ulubieńców. Ich skład jest do siebie bliźniaczo podobny: masło shea, olej żurawinowy, olej winogronowy i witamina E. Różnią się tylko tym, że jeden zawiera sól, a drugi cukier 🙂 Oba peelingi bardzo fajnie oczyszczają skórę i świetnie ją nawilżają.

Olejek do demakijażu twarzy i oczu to mój kolejny hit. Jest on bardzo łagodnym dla skóry połączeniem oleju ze słodkich migdałów z olejem żurawinowym. Bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem makijażu z oczu i co ważne, nie podrażnia.

Ostatnim produktem tej marki, o którym chcę wspomnieć, jest masło do ciała. Na tą porę roku to kosmetyk idealny. Naprawdę dobrze nawilża, nawet bardzo suchą skórę. Patrząc na skład tego masła, nie możemy być jednak zaskoczeni. Jest tam słynne masło shea, olej arganowy i olej żurawinowy, masło mango i olej ze słodkich migdałów. Jest też witamina E, trochę perfum i woda, która pojawia się dopiero pod koniec składu. A to znaczy, że jest jej tam niewiele.

W planach na najbliższe miesiące mam wypróbowanie płynu micelarnego. Ale to dopiero wtedy, gdy skończy się moja miłość do płynu Biolaven 🙂

Jestem ciekawa, czy zaprezentowane dzisiaj marki są Wam znane? Może mieliście okazję wypróbować coś z linii GoArgan+ albo GoCranberry? Dajcie znać! Oczywiście czekam też na Wasze pytania odnośnie naturalnej pielęgnacji i kosmetyków z zaprezentowanych dzisiaj marek. Napiszcie też, które marki kosmetyków najbardziej Was interesują oraz, o których byście chcieli przeczytać w kolejnych wpisach.

A jeśli wpis Wam się spodobał, udostępnicie go znajomym. Dziękuję 🙂

Wpis nie jest sponsorowany. Zdjęcia pobrane za zgodą ze sklepu Triny.pl

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

Jak dbać o dłonie podrażnione częstym myciem i dezynfekcją? Skuteczne sposoby na regenerację przesuszonych dłoni

Wypadanie włosów. Jak sobie poradzić z tym problemem? Wcierki, pielęgnacja, dieta, suplementacja.

Dobre kremy z filtrami do twarzy, ciała i dla dzieci – ponad 60 propozycji z polskich sklepów

23 thoughts on “Przewodnik po naturalnej pielęgnacji. Kosmetyki, którym możemy zaufać #2”

  1. Te pierwsze olejki wyglądają ciekawie. Info o strefie klimatycznej i czarnych opakowaniach budzi moją ufność.:)
    Zastanawiam się czy można olejować tłustą cerę. Gdzieś obiło mi się o oczy info, że jak najbardziej. Fajnie by było jakbyś poleciła naturalne kosmetyki różnych marek dla konkretnego typu cery, np. jak dbać o cerę naczyniową, wrażliwą, tłustą, etc.:)
    Moje kosmetyki polecone przez Ciebie w pierwszym wpisie odbiorę za tydzień jak będę w Polsce, nie mogę się doczekać:)

    1. Pewnie, że można stosować oleje do pielęgnacji cery tłustej! Ważne jednak, żeby wybierać oleje, które nie mają działania zapychającego pory (komedogennego). Takimi olejami są np. olej z ogórecznika, olej jojoba, olej z nasion malin, olej konopny i olej lniany. Również mieszanka olejowa: olej arganowy plus olej z ogórecznika (taki olejek jest jednym z olejków GoArgan+) może się fajnie sprawdzić.

      Dziękuję za inspirację do kolejnych postów! Na pewno takie wpisy też powstaną 🙂 I oczekuję na pierwsze recenzje, jak sprawdzają się pierwsze kosmetyki 🙂

  2. Całkiem niedawno także pisałam u siebie na blogu o kosmetykach naturalnych, staram się używać ich coraz więcej, odstawiając te “sztuczne”, choć nie wyobrażam sobie całkowitego przestawienia się tylko na nie. Fajnym pomysłem jest także przygotowywanie sobie kosmetyków w domu z naturalnych składników 🙂 Pozdrawiam

      1. Ogólnie to sobie mogę wyobrazić, że ktoś przechodzi na “jasną stronę mocy” i używa tylko kosmetyków naturalnych. Jednak jeśli chodzi o mnie, to mam parę ulubionych kosmetyków, niestety nie naturalnych, których za nic w świecie nie zamienię na inne 🙂 Poza tymi, dwoma, no może trzema, mogę wszystkie inne “porzucić”. 🙂

  3. Jezeli skladniki pochodza z roslin, a tylko przechodza przez laboratorium, to chyba zalezy co tam sie z nimi robi. Bo prawda jest taka, ze kazde laboratorium chcialoby moc opatentowac swoje produkty, a produtkow ktore daje nam natura opatentowac sie nie da. Ubolewal kiedys nad tym David Servan Schreiber autor ksiazki Antyrak, ze laboratoria interesuja sie drogimi produktami, a w ich cieniu natura dala nam tyle wspanialych produktow, ktore pewnie nikomu nie zaszkodza. Pozdrawiam serdecznie Beata

  4. My właśnie testujemy kosmetyki Tołpa. Co o nich myślisz?
    Dzięki za ten artykuł. Nie znałam żadnej z przedstawionych przez Ciebie marek. Brzmią zachęcająco:)

      1. W przypadku Ani i moim zupełnie nie chodzi o dostępność, bo produkty można zamawiać przez internet. Ujęły nas ich opakowania, a że prowadzimy bloga o kreatywności i innowacyjności, postanowiłyśmy sprawdzić, czy produkty są tak samo dobre, jak ich opakowania niekonwencjonalne. No i korzystamy! [Maja]

  5. Kosmetyki tej drugiej firmy widziałam w sklepach internetowych, nie zdecydowałam się jeszcze jednak na nie. Chyba ceny mnie trochę odstraszyły, boje się wydać więcej i zaryzykować czy się sprawdzi. Fajnie byłoby gdyby były dostępne próbki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close