Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2016

Z małym poślizgiem zapraszam Was na podsumowanie miesiąca, który – jak już wiecie – był dla mnie bardzo ważny. Głównie ze względu na zmiany w życiu osobistym.

Co u mnie?

Chcąc nie chcąc, muszę po raz kolejny wspomnieć o przeprowadzce, bo w minionym miesiącu było to wydarzenie kluczowe w moim życiu. Planowaliśmy je od kilku miesięcy, ale ostateczny termin był uzależniony od tego, kiedy uda nam się znaleźć i wynająć odpowiednie mieszkanie. Priorytetem było, żeby mieszkanie nie było gdzieś na odludziu (o co w Norwegii nie trudno) i żeby w najbliższej okolicy było przedszkole, szkoła i przynajmniej jeden sklep z podstawowymi artykułami żywnościowymi. Zależało nam na tym, żeby była też w miarę dobra komunikacja z miastem (zakładając, że mieszkanie nie będzie znajdowało się w centrum Bergen), a samo mieszkanie było w miarę jasne (czyli dobrze doświetlone), bo jak już wspominałam ta część Norwegii jest dość deszczowa i pochmurna, a słońca bywa tu jak na lekarstwo. I chociaż tych wymagań mieliśmy sporo, to już po pierwszym visingu (spotkanie, podczas którego ogląda się mieszkanie i poznaje właściciela) udało nam się wynająć mieszkanie, które jest idealne. Poza przestrzenią (ok. 80 mkw), na którą składają się dwie duże sypialnie (w Skandynawii duża sypialnia to raczej wyjątek), salon połączony z kuchnią, przestronny korytarz i łazienka, mamy też dwie mini-garderoby i duży taras. W słoneczny dzień (a od kiedy tu jestem padało tylko przez dwa dni!) w salonie od rana jest słońce, a nawet gdy go nie ma, całe mieszkanie jest bardzo jasne.

Nie wiem dokładnie, jaka odległość dzieli nas od Bergen (ale chyba coś ok. 25 km), ale gdybym chciała wybrać się autobusem, to przystanek jest oddalony 5 minut drogi od domu, a autobusy odjeżdżają co 15 minut. Poza tym przedszkole mamy tuż przy domu i jeśli uda się tam znaleźć miejsce dla Leny, będę przeszczęśliwa, bo to na mnie będzie spoczywał obowiązek odprowadzania jej do przedszkola, a jak wiecie, za 2 miesiące będę miała pod opieką jeszcze i niemowlaka:) Także trzymajcie kciuki, bo już złożyliśmy aplikację i tupiemy nóżką w oczekiwaniu na odpowiedź.

O sklepy też nie musimy się martwić, bo siedząc na tarasie widzę centrum handlowe, w którym poza sklepami spożywczymi mam też kilka butików z odzieżą, artykułami dekoracyjnymi do domu, apteką i drogerią. Czyli ze wszystkim, co niezbędne i to na wyciągnięcie ręki. Ale najbardziej i tak cieszy mnie okolica, czyli to, o czym już Wam pisałam. Sosny na oknem i olbrzymie rododendrony, które rozkwitną lada moment. Góry, morze, rzeka. Jednym słowem bajka dla kogoś, kto całe życie mieszkał na nizinach 🙂

Ale się rozpisałam! A Was pewnie bardziej i tak interesuje, jak mi się tu żyje. Być może to, co napiszę będzie trochę zaskakujące, ale jestem typem osoby, której jest wszędzie dobrze. Bo chociaż lubię mieszkać ładnie, to i tak ważniejsze od tego, jak mieszkam i gdzie, jest to z kim mieszkam. Czyli, jak to mówią, dom Twój tam, gdzie serce Twoje. A ja mam tutaj cały mój świat. Moją rodzinę.

I chociaż minie na pewno sporo czasu, zanim przestanie krępować mnie trudność z komunikacją i nieznajomość języka norweskiego oraz przełamanie się, by zacząć mówić po angielsku, to i tak jestem szczęśliwa. I bardzo spokojna, czego już dawno nie czułam.

Co na blogu?

Tak się rozgadałam, że teraz już króciutko. Przeprowadzka spowodowała trochę mniejszą aktywność na blogu, ale muszę przyznać, że poza tym, że tekstów było mniej, to wszystkie uważam za bardzo udane. I po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie umiem pisać krótko i każdy wpis na bloga to praca na przynajmniej 3-4 godziny. A czasami nawet dłużej.

Kwietniowe wpisy na blogu:

W kwietniu mogliście przeczytać też moją wypowiedź na temat tego, jak żyć zdrowo we wpisie na blogu Fiolka Endorfin. 

W ramach podsumowania działalności blogowej muszę też wspomnieć o tym, że blog ma już rok, co jest dla mnie ogromnym powodem do dumy. Ale więcej na ten temat przeczytacie już w oddzielnym wpisie, datowanym na maj 🙂

Co w sieci?

Podsumowanie miesiąca to oczywiście też polecane przeze mnie wpisy z innych blogów. I chociaż w kwietniu miałam zdecydowanie mniej czasu na czytanie (a jeszcze mniej na komentowanie), to kilka perełek udało mi się dla Was wyłowić.

I na dzisiaj to już wszystko. Kwiecień za nami, przed nami piękny maj. Wczoraj temperatura po raz pierwszy przekroczyła u nas 20 st.C (i dobiła aż do 25!), dzisiejszy dzień też zapowiada się wspaniale i mam nadzieję, że to ciepło pozostanie z nami na dłużej. Wam też życzę dużo słońca i ciepła. I liczę na to, że podzieliście się ze mną tym, jak Wam minął kwiecień. 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

26 thoughts on “Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2016”

  1. Jak zawsze garść inspiracji u Ciebie 🙂 super, ze znalazłaś mieszkanie wręcz idealne, w Holandii jest podobnie z wynajmem mieszkań, trzeba zwracać uwagę na dostęp do światła, wielkosc sypialni itp,bo rynek jest bardzo ubogi w odpowiednie mieszkania. 🙂 udanego maja 🙂

  2. ojej, sporo u Ciebie. Zagoszczę tu na dłużej. Bergen to miejsce, które koniecznie chcę odwiedzić, w ogóle Norwegia to póki co jeszcze dla mnie terra incognita, a Skandynawię uwielbiam i bardzo mi się podoba (byłam w Finlandii i Szwecji i jestem zachwycona, choć trochę chłodno).
    Fenomenalny blog, Kochana, idę się rozejrzeć dalej. Ciekawa jestem tego mydła savon noir, bo ostatnio widziałam je na półce w sklepie i mnie zaciekawiło.
    ściskam cieplutko i zdrowia życzę, i mało deszczu

  3. Najważniejsze, że czujesz radość ze zmian, a to łatwo zauważyć po tym “szczęśliwym” podsumowaniu. 🙂 Z ogromną chęcią będę zaglądać i podglądać norweskie widoki. ♥
    Co do polecanych wpisów, jestem Ci szczególnie wdzięczna za tekst o powrocie do formy po ciąży. U mnie właśnie mija 15 dzień odkąd jest z nami nasza córeczka i powoli zaczynam odzyskiwać siły, więc z pewnością tam zajrzę.
    Ściskam!

      1. Dziękuję! ♥ Czujemy się świetnie. Wiadomo, że przychodzi moment, gdy nasze baterie są na wyczerpaniu. Jednak wystarczy jedno spojrzenie na córeczkę i znowu możemy góry przenosić. Mamy to szczęście, że pierwszy miesiąc jesteśmy wszyscy razem, we trójkę, a tata to ogromna pomoc dla świeżo upieczonej mamy.
        Nasza dziewczynka otrzymała imię Lilianka. 🙂

  4. Co napotkam jakiś Twój post w social mediach, zastanawiam się jak Ci idzie w tej Norwegii i w końcu odwlekam odezwanie się prywatnie i plotki (obiecuję poprawę!). Fajnie że wplatasz tutaj na blogu informacje o życiu w Norwegii, bo to jest mega ciekawe, no i dotyczy Ciebie, więc przyjemnie się czyta. To prawda, że gdzie serce Twoje, tam jest Twój dom, gdziekolwiek by to nie było. Jestem ciekawa jak wygląda mieszkanie, czy jest urządzone w stylu skandynawskim? I w ogóle czekam na więcej. Dziękuję za podlinkowanie mojego artykułu. Przesyłam moc uścisków! 🙂

    1. Hej 🙂 Mieszkanie urządzamy sami. To, co na nas czekało to kuchnia (mało skandynawska) i dwie szafy (po jednej w każdej z sypialni). Całą resztą musimy zająć się sami i póki co jest skandynawsko, bo wszystko z IKEI 🙂 Jak już uznam, że jest tak, jak ma być, zrobię kilka zdjęć i przygotuję wpis o moim skandynawsko-polskim mieszkaniu 🙂 Całuję również i będę się odzywać, bo też od kilku dni zwlekam, a mam ważne pytanie 🙂

  5. Jestem w Norwegii już 3,5 roku i robię sobie coraz większe wyrzuty, że ie odwiedziłam jeszcze waszego “Vestlandet” a przede wszystkim pięknego Bergen! My mieszkamy w Oslo, 5 km od centrum ale za t na uroczej swojskiej ulicy z domkami i kulturową mieszanką mieszkańców, gdzie o dziwo jak na stolicę nie ma zadufania i wyniosłości więc bardzo mi tu pasuje:)
    Jedyne co mogę poradzić to od razu zacząć uczyć się norweskiego- ja zwlekałam 2 lata bo mówiłam dobrze po angielsku…teraz bardzo żałuję bo w tej chwili mówiłabym już pewnie perfekcyjnie.
    Powodzenia i jak najwięcej słonecznych dni w (prawie) Bergen:)

    1. Tutaj, w Bergen i okolicy w ogóle nie czuć takiego zadufania, chociaż podobno mieszkańcy są bardzo dumni z tego, że tu mieszkają i mówią, że jest Bergen i jest Norwegia 🙂 Języka będę chciała się nauczyć, bo jednak Lena za rok rozpocznie tu szkołę i jakoś trzeba będzie lekcje odrabiać, na wywiadówki chodzić itd.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. Bardzo fajne podsumowanie. Poczytam wszystkie linki! Ale najwazniejsze to, ze widac, ze czujesz sie na swoim miejscu, z optymizmem patrzysz co przyniesie nowe miejsce,i to widac- mozna wyczytac optymistyczne nastawienie!! Takze potwierdzasz to co napisalas, ze czujesz sie szczesliwa tam, gdzie Twoi najblizsi! Fajnie ze nie poddajesz sie malym przeszkodom, jak komunikacja, jezyki…bo przeciez to przyjdzie z czasem..jestem ciekawa jak bedzie Ci sie mieszkalo w Norwegii 🙂 ja kiedys zaliczylam okres studiowania w Finlandii, zima byla ciezka 😉 haha ale natura cudowna! Aaa, i gratulaje malenstwa ktore jest w drodze! Wszystkiego dobrego! 🙂

  7. Spędziłam rok w Bergen i zawsze się uśmiecham, kiedy o tym myślę 🙂 Miałam wyjątkowe szczęście, bo bardzo mało padało (chociaż jak już padało, to PADAŁO). A odkąd wyjechałam to tak bardzo tęsknie za norweskim serem

  8. Olga bardzo ci dziękuję za polecenie i za “ulubioną wegankę” <3
    Ogromnie się cieszę, że przeprowadzka przebiegła pomyślnie i już jesteście w komplecie. Z tego co piszesz mam wrażenie, że tak właśnie miało być. Wyszło ułożyło się wspaniale i bez problemów. Oby tak dalej 🙂

  9. Tak sobie czytam ten post i uśmiecham się, bo widzę, że mamy podobne podejście do przeprowadzki do Skandynawii 🙂 A początki takie same! Przełamanie się do angielskiego, nauka norweskiego, pewna niepewność, ale pozytywne patrzenie w przyszłość. Będzie dobrze! 🙂

    Dziękuję za polecenie i ulubioną wegankę <3 Ściskam!

  10. Prawdziwe i ważne zmiany u Ciebie Olga, mam nadzieję, że wszyscy szybko się zaklimatyzujecie. Fajnie, że czeka Cię nauka nowego języka. Dla mnie byłoby to super wyzwanie z takich co bardzo lubię.
    Bardzo dziękuję za polecenie i dawaj znać na bieżąco co u Cb.

  11. Trzymamy kciuki, żebyś szybko zaaklimatyzowała się w Norwegii także w innych aspektach, niż mieszkanie, które chyba byłoby spełnieniem naszych marzeń! Spokojnego maja i wielu słonecznych dni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close