Podsumowanie miesiąca: listopad 2015

Myślałam, myślałam i nic nie wymyśliłam. Dlatego cykliczne podsumowanie miesiąca nazywać się będzie właśnie podsumowaniem miesiąca. Ani to twórcze, ani kreatywne, ani oryginalne. Ot, takie nijakie. Podobnie, jak listopad, który był najtrudniejszym miesiącem w tym roku.

Najpierw chorowała Lena, co skutecznie uniemożliwiało mi pisanie. Później to ja zaczęłam się bardzo źle czuć i na niemal dwa tygodnie zaległam w łóżku. Wstawałam tylko po to, żeby odprowadzić Lenę do przedszkola i by ją stamtąd zabrać. Musiałam zrezygnować z picia kawy, co przy jesiennej szarudze i dokuczliwym braku słońca spowodowało, że śpię teraz jak małe dziecko i mogłabym wcale nie wychodzić z łóżka. Z trudem ogarniam obowiązki zawodowe, ciągły bałagan w domu i bloga. Pozytywną stroną tego stanu rzeczy jest odwyk od social mediów, bo zdarza mi się przez cały dzień nie zaglądać na Facebooka, nadrabianie zaległości książkowych i bycie na bieżąco ze wszystkim, co dzieje się w kraju i na świecie. Chociaż ze względu na mój emocjonalny stosunek do tego, co się dzieje obecnie na naszej scenie politycznej, z oglądania wiadomości też powinnam zrezygnować.

Ten leniwy miesiąc zaowocował tylko 9 wpisami na blogu. Usprawiedliwia mnie jednak to, że były to wpisy, na których pisanie poświęcałam czasami wiele długich godzin i jestem zadowolona z tego, co udało mi się w tym miesiącu Wam przekazać.

Najciekawsze wpisy w listopadzie:

W podsumowaniu miesiąca na blogu nie mogę też nie wspomnieć o kilku ważnych dla mnie liczbach. To właśnie w listopadzie opublikowałam 100 wpis, licznik fanów na Facebook’u przekroczył 500, a liczba unikalnych użytkowników na blogu przekroczyła 5000. Wow, wow, wow! Radość ogromna!

Polecanych linków jest w tym podsumowaniu zdecydowanie mniej. Tak, jak pisałam, mniej czasu spędzałam przed komputerem, co poskutkowało także mniejszą aktywnością w blogosferze.

Polecane linki:

A właśnie! Wigilia już za 22 dni! Pieczecie pierniczki? To ostatni moment, aby zagnieść ciasto na staropolskie pierniczki z tego przepisu: Pierniczki nadziewane w polewie czekoladowej. Piekłam je w ubiegłym roku – były obłędne! Robiłam z nadzieniem, oblane czekoladą oraz takie bez nadzienia, lukrowane i dekorowane przeze mnie i Lenę. Na tegoroczne pierniki ciasto przygotowaliśmy już 11 listopada i z niecierpliwością odliczamy dni do ich pieczenia 🙂

Jestem ciekawa, jak Wam minął listopad? Czy brak słońca zaczął dokuczać Wam tak samo, jak mi? Co fajnego robiliście, przeczytaliście, napisaliście? Podzielcie się ciekawymi linkami, dajcie znać, co u Was. I pamiętajcie, że przed nami najbardziej magiczny miesiąc w roku! Do usłyszenia! 🙂

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

19 thoughts on “Podsumowanie miesiąca: listopad 2015”

  1. Stosowałaś może kwas l-askorbinowy w proszku? My (ja i mąż) jak czujemy się słabo, jakiś ból gardła/głowy rozpuszczamy trochę w wodzie i szybko nam przechodzi:) Tak samo z bólem zęba;p

    Pierniki będę piec w piątek razem z przyjaciółką, jak co roku to nasza taka mała tradycja:)

  2. Oj tak, brak słońce zdecydowanie dało się odczuć. Dlatego zwolniłam trochę, żeby baterie bardziej się naładowały i chyba poskutkowało. Myślę, że skuszę na ten przepis na pierniki. Robię prawie co roku, i co roku wychodzą bardziej kamienne ciasteczka niż pierniki, ale się nie poddaję 🙂

    1. Te pierniczki są bardzo miękkie. Ale musisz też pamiętać o tym, że wszystkie pierniczki potrzebują czasu, żeby zmięknąć i przechowywania ich szczelnie zamkniętych w szklanym słoiku lub metalowej puszce. Słyszałam też, że zmiękczają je skórki z jabłka włożone do takiego słoja 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close