Ulubione w sierpniu

Trochę mi głupio, że tak zaniedbałam cykl z ulubieńcami miesiąca. I o ile mam wytłumaczenie, dlaczego zabrakło ich na blogu w sierpniu i lipcu, tak czerwca nic nie tłumaczy. Nie będę jednak próbować nadrabiać zaległości, bo przez wpis prezentujący ulubienców z kilku miesięcy pewnie byście nie przebrnęli i zaprezentuję Wam tylko to, co uznałam za ulubione w sierpniu. A są to same fajne rzeczy 🙂

W gronie dzisiejszych ulubieńców sierpnia polecam Wam wyjątkowe kosmetyki z młodej, polskiej mydlarni i dwie książki – kulinarną i  kryminał. Pokazuję też, jak wspaniały prezent urodzinowy otrzymałam. Zapraszam 🙂

Ulubieńców z poprzednich miesięcy znajdziecie tutaj:

Mydlarnia Cztery Szpaki

Ulubione w sierpniu

Mówią, że najciemniej pod latarnią i mają rację. Już po wyjeździe do Norwegii, na blogu Magdy natknęłam się na wpis, w którym pięknie prezentowały się kosmetyki z polskiej mydlarni o wdzięcznej nazwie Cztery Szpaki. A że prezentowały się naprawdę wspaniale, musiałam zaspokoić ciekawość: jak, skąd i dlaczego i w ten sposób dowiedziałam się, że miałam te cudowności pod nosem, bo Cztery Szpaki to białostocka firma! Byłam zła na siebie, że nie odkryłam ich wcześniej, bo wszystkie składy ich kosmetyków: mydeł, maseł do ciała i peelingów wyglądały tak, jakby były stworzone specjalnie dla mnie i zachęcały do tego, by kupić je wszystkie teraz, już i natychmiast. I jak tylko nadażyła się ku temu okazja, dokonałam stosownych zakupów, a kosmetyki przyjechały do mnie w drugiej połowie lipca. Zdecydowałam się na Puszysty mus do ciała konopie i pomarańcza, Mydło z pomarańczą i rozmarynem, peelingujące mydło melisa i dynia oraz Hydrolat z róży damasceńskiej. Od przemiłej Magdy, która prowadzi mydlarnię wspólnie z mężem, otrzymałam jeszcze Mydło len i rumianek – w prezencie dla naszego maluszka.

Ulubione w sierpniu

Tak, jak się spodziewałam – kosmetyki od Czterech Szpaków zachwyciły mnie swoim działaniem od samego początku, więc miejsce w ulubieńcach miesiąca miały zagwarantowane. Mydła, które są tworzone ręcznie z użyciem naturalnych składników i pominięciem składników pochodzenia zwierzęcego oraz oleju palmowego, są bardzo łagodne dla skóry, przyjemnie się pienią, nie przesuszają i nie podrażniają. Cudownie pachną i są to zapachy w 100% naturalne! Mydło z pomarańczą i rozmarynem naprawdę dodaje energii, a to z melisą i dynią jest jeszcze bardziej aromatyczne i orzeźwiające. Moim hitem jest też puszysty mus do ciała, który nie dość, że pięknie pachnie pomarańczą i mandarynką, to jeszcze robi z moją skórą coś niewyobrażalnie wspaniałego! Cudownie ją nawilża, wygładza i zmiękcza! Nic dziwnego, bo jego skład napakowany jest olejami, które tak właśnie działają. Mus ma super lekką, puszystą konsystencję, a na skórze zmienia się w olejek i ten olejowy film długo utrzymuje się na skórze. A hydrolat z róży damasceńskiej, dzięki temu, że jest w butelce z atomizerem, ląduje na mojej twarzy kilka razy dziennie, służąc nie tylko do porannego i wieczornego tonizowania, ale też odświeżania w ciągu dnia.

Ulubione w sierpniu

Ależ się rozgadałam! Ale to jeszcze nie koniec, bo muszę wspomnieć, że u Czterech Szpaków dostępne są też peelingi do ciała i herbatki do kąpieli, a ostatnio w ich ofercie pojawiły się nowe hydrolaty (m.in. jaśminowy) i super odżywcze masło do ciała Super Blend. Mało tego! Mydlarnia działa już też w Białymstoku stacjonarnie i przy najbliższej możliwej okazji, na pewno ją odwiedzę. Już sobie wyobrażam, jak tam musi pachnieć 🙂 Zajrzyjcie konicznie do Czterech Szpaków i zapiszcie do newslettera – dzięi temu będziecie mogli skorzystać z fajnych promocji, których tam nie brakuje. I koniecznie kupcie sobie coś z ich oferty. Nie pożałujecie!

Książka “Oczami Mistrza i przyjaciół”

Ulubione w sierpniu

W gronie ulubieńców sierpnia znalazła się też książka “Oczami Mistrza i przyjaciół”. Jest to książka kulinarna, ale książka niezwykła. Poświęcona pamięci Lesława Kołodzieja, znanego i cenionego na Dolnym Śląsku (i nie tylko!) kucharza, której autorem jest jego syn, Łukasz Kołodziej. Łukasz, tak jak jego ojciec jest kucharzem. Po śmierci taty postanowił spełnić marzenie ojca, który miał plan napisania książki kulinarnej, ale przez nawrót choroby nowotworowej nie zdążył. Łukasz, wspólnie z przyjaciółmi taty, odtworzył w książce przepisy jego autorstwa i napisał piękną historię o naprawdę wyjątkowym człowieku. Tę książkę przyjemnie się ogląda i jeszcze przyjemniej czyta, miejscami mogąc naprawdę się wzruszyć. A przepisy będące różnymi wariacjami dań kuchni polskiej, wyglądają jak menu z najlepszej restauracji, jednak dzięki tej książce możemy przygotować je samodzielnie w domu. I może to być prawdziwa uczta! Ja na pewno skuszę się na wypróbowanie kilku deserów, a pierwszym z nich będzie zupa czekoladowa z owocami leśnymi i canneloni karmelowym z kremem waniliowym.

Ulubione w sierpniu

Poza słodkimi potrawami kuszą też filet z pstrąga faszerowany borowikami z jarzynami oraz sosem tymiankowym, chłodnik ogórkowo-miętowy z pianką z aronii, zupa krem brokułowy z chipsami jabłkowymi i wiele innych. Książka “Oczami Mistrza i Przyjaciół” jest wyjątkowa z jeszcze jednego powodu – dochód z jej sprzedaży jest w całości przeznaczony na wsparcie Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej “Porozumienie Bez Barier”. Ja swój egzemplarz otrzymałam w prezencie od jej autora, czyli Łukasza Kołodzieja i jego żony Agnieszki, którzy są moimi sąsiadami tutaj, w Norwegii. Gdybyście Wy też zechcieli popróbować swoich sił w przyrządzaniu potraw według receptur cenionego kucharza, poznać historię fajnego człowieka i jeszcze przy okazji wesprzeć fundację, zachęcam do kupienia książki, która jest dostępna m.in. w Empiku.

Książka “Okularnik” Katarzyna Bonda

Ulubione w sierpniu

I jeszcze jedna książka. Tym razem nie kulinarna, a kryminał. Myślę, że Katarzyny Bondy nie trzeba Wam przedstawiać. Po jej książki, najpierw “Pochałniacza”, a chwilę później “Okularnika” sięgnęłam dopiero teraz i muszę przyznać, że obie bardzo mnie wciągnęły. W “Okularniku” bardzo podobało mi się to, że akcja toczy się niemal po sąsiedzku, bo na Podlasiu i to zaledwie w odległości 50 km od miejscowości, w której się wychowywałam i dorastałam, a także odwołanie do historii, która zdarzyła się w tamtych okolicach kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. Bardzo ciekawie połączony wątek historyczny z wydarzeniami mającymi miejsce w latach współczesnych, nadaje fabule książki naprawdę interesujący wymiar i do samego końca nie pozwala się domyślić, kto jest odpowiedzialny za dokonane zbrodnie i jakie są ich motywy.

Personalizowana bransoletka

Ulubione w sierpniu

To zdecydowanie jeden z najwspanialszych prezentów urodzinowych, jakie kiedykolwiek dostałam. Wykonana przez Annę Dziabas, której Koralikomania oferuje wspaniałą, spersonalizowaną biżuterię hand made, czekała na mnie w skrzynce pocztowej, do której podrzuciła ją wspomniana już w tym wpisie Agnieszka. Nie pytajcie, jaka była moja reakcja, gdy ją ujrzałam, bo to i radość i wzruszenie i zaskoczenie i cała masa pozytywnych emocji. Od kilki dni, mając tę bransoletkę na ręku, nie potrzebuję blogowych wizytówek, a i humor od razu mam lepszy 🙂

I tym przyjemnym akcentem kończę wpis o moich sierpniowych ulubieńcach. Koniecznie dajcie znać, czy coś wpadło Wam w oko i podzielcie się tym, co w ostanim czasie dołączyło do grona Waszych ulubieńców. 

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

3 thoughts on “Ulubione w sierpniu”

  1. Ja też uwielbiam Katarzynę Bondę. Na razie czytałam tylko ‘Pochłaniacza’, ale na pewno się skuszę na pozostałe jej pozycje.

    Książka kucharska na pewno by się spodobała Arkowi 🙂 Totalnie w jego klimacie.

    A jeśli chodzi o kosmetyki to tylko sobie westchnę… Mam na razie zakaz kupowania czegokolwiek!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close