Nowości do domu – dekoracje i dodatki
Bardzo lubię sklepy z dekoracjami i dodatkami do aranżacji wnętrz i mogłabym spędzać w nich godziny. Jednak zazwyczaj wychodzę z nich z pustymi rękami, bo jednak zanim coś kupię, muszę być tego absolutnie pewna. Dekoracje, dodatki, gadżety, czyli wszystkie nowości do domu, na których zakup się zdecyduję muszą być albo niezbędne, albo pożyteczne, albo mieć w sobie to coś, co sprawia, że chcę to mieć. Z tych trzech zasad najczęściej jestem wierna dwóm pierwszym, więc zanim coś kupię – dobrze się nad tym zastanawiam i często kupuję dopiero przy okazji kolejnego odwiedzin w danym sklepie.
Ma to swoje plusy, bo dzięki temu podczas ostatniej przeprowadzki okazało się, że nie nazbierałam kilku kartonów niepotrzebnych rzeczy i tzw. zbieraczy kurzu. Poza całkiem sporą ilością ramek ze zdjęciami, w poprzenim mieszkaniu nie miałam praktycznie żadnych elementów dekoracyjnych. Wynikało to trochę z tego, że nie miałam pomysłu na to, jak urządzić wnętrze mieszkania, które wynajmowaliśmy przez dwa lata. Drugą kwestią był na pewno zachwyt ideą minimalizmą w aranżacji wnętrz, a trzecią to, że po wyprowadzce z domu rodzinnego, w którym wszystkie półki były czymś obstawione, miałam potrzebę zamieszkania we wnętrzu wolnym od bibelotów, wszelkich dekoracji, dodatków i kwiatów 🙂
W tej chwili jestem w trakcie urządzania się w nowym mieszkaniu. Pisałam Wam trochę na jego temat w ostatnim podsumowaniu miesiąca. W komentarzach pod tym wpisem zostałam zapytana o to, czy mieszkanie jest urządzone w stylu skandynawskim. Zanim odpowiedziałam – uśmiechnęłam się pod nosem, a pierwszą z odpowiedzi, jaka przyszła mi do głowy była ta, że tak, mamy tu styl skandynawski, bo wszystko jest z IKEI.
A tak na serio (chociaż i z tą IKEĄ to nie żart) to dopiero pracujemy nad tym, aby nadać temu wnętrzu jakiś styl. I bardzo zależy mi na tym, aby był to styl skandynawski właśnie. Kupiliśmy już większość mebli – w salonie brakuje już tylko szafki pod telewizor i półki na książki, w Leny pokoju jest już wszystko i tylko biurko wymaga przemalowania, a sypialnia…no cóż, chyba jeszcze długo nie będę miała na nią pomysłu, ale o tym już może napiszę innym razem.
Na początku czerwca planujemy przemalować ściany w salonie na biało i jeśli uznam, że osiągnęłam taki efekt, jak to sobie wymyśliłam – pokażę Wam nasz nowy salon na zdjęciach. A dzisiaj chciałabym pokazać kilka dodatków i dekoracji, czyli nowości do domu, które ostatnio kupiłam. Jestem ciekawa, czy coś wpadnie Wam w oko.
Nowości do domu – dekoracje i dodatki
Świeczniki-latarenki są chyba teraz w Norwegii na topie, bo można je kupić w każdym sklepie z dodatkami do aranżacji wnętrz, które już poznałam i myślę, że jakbym się dobrze rozejrzała po marketach spożywczych, to i tam taka latarenka by się znalazła. Zestaw tych pięciu malutkich latarni kupiłam w JYSK, korzystając przy tym z tego, że były na jakiejś wyprzedaży i zostały przecenione o 2/3 ceny. Zapłaciłam 50 NOK, czyli ok. 25-30 pln. W tle widzicie obrazek z pokoju Leny (napiszę o nim za chwilę) i roślinkę (sztuczną), którą wraz z osłonką kupiłam w IKEI. Na ich temat nie ma co się rozpisywać, bo jest to jeden z tych dodatków dekoracyjnych, który przewija się na większości zdjęć na blogach i Instagramie 🙂
Pudełka na drobiazgi w trzech różnych wielkościach. Są wykonane z bardzo solidnego kartonu, starannie oklejone i wydają się być bardzo trwałe. Zachwycił mnie ich roślinny motyw, a o przydatności nie muszę chyba dużo pisać, bo takie pudełka potrzebne są w domu zawsze i na wszystko. Zestaw kupiłam w sklepie RUSTA, zapłaciłam 25 NOK, czyli ok. 12-13 pln.
Najmniej przemyślany zakup, który należy do tych z grupy “muszę to mieć”. Lampka w pięknym kolorze, który ja bym określiła turkusowym, ale w obecnych trendach aranżacyjnych jest chyba określany jako miętowy. Zachwyca mnie za dnia i wieczorami, gdy świeci, bo jak się pewnie domyślacie, światło wydostaje się przez te nacięcia i ładnie się rozprasza po całym salonie. Póki co postawiłam ją na biurku, ale nie wiem, czy docelowo nie znajdę dla niej innego miejca. Lampka jest metalowa, kupiłam ją w IKEI za 69 NOK, w polskim sklepie kosztuje 29,99 pln. Dostępne są jeszcze inne kolory: niebieski, różowy i biały.
Z czym najbardziej kojarzy się Wam styl skandynawski? Poza wszechobecną bielą we wnętrzu i prostymi dodatkami oraz galeriami zdjęć na ścianach, nie wyobrażam sobie stylu skandynawskiego bez poduszek. Dużej ilości dekoracyjnych poduszek, które często zajmują niemal całe sofy i kanapy w salonach. Ja kupiłam póki co dwie poduchy, ale czekam, aż w sklepie pojawi się jeszcze druga wersja kolorystyczna. Zdecydowałam się na minimalistyczne pasy w kolorze białym i beżowym. Druga opcja to pasy biało-granatowe. Poduszki są z bawełny, przez co trochę się gniotą, ale nie przeszkadza mi to, bo dzięki bawełnie są bardzo miłe i przyjemne w dotyku. Są też dość spore 50×50 cm. Jedna poduszka kosztuje 99 NOK (ok. 45 pln). Kupiłam je w JYSK.
Obrazki do pokoju Leny. Powiedzmy, że to takie moje DIY, bo obrazki wydrukowałam i oprawiłam w ramki z IKEI (mnie pamiętam, ile kosztowały, ale były bardzo tanie) sama 🙂 Poza tymi, które widzicie na zdjęciu, jest jeszcze jeden obrazek z sowami, w niebieskiej ramce. Ale niestety nie zmieścił się w kadr. W ogóle zrobienie zdjęć do tego wpisu nie było łatwe, bo jak wiecie, nie jestem super-ekspertem w tej dziedzinie. I z pokazania kilku nowości do domu, które kupiłam, musiałam póki co zrezygnować właśnie z tego powodu, że nie umiałam ich sfotografować. Ale może dzięki temu powstanie kolejny wpis o takiej tematyce? Zobaczymy. A na zdjęciu jako tło dla ramek służy dywan, który znalazł swoje miejscu na podłodze w korytarzu wejściowym do domu.
Na dzisiaj to by było na tyle. Dajcie znać, czy coś z moich nowości do domu wpadło Wam w oko. Jestem też ciekawa, czy takie wpisy są dla Was interesujące i czy chcielibyście, abym od czasu do czasu publikowała coś w tym stylu. Koniecznie dajcie znać. Podobno trening czyni mistrza, więc i zdjęcia z czasem powinny być lepsze i łatwiejsze do zrobienia 🙂
Lampka jest rewelacyjna! Wolałabym chyba aby była w innym kolorze, ale coś czuję, że wieczorkiem musi być bardzo klimatycznie przy niej 🙂
Mam te małe lampioniki z JYSKa 🙂 Od zeszłego roku służą mi do robienia nastroju na tarasie. Ważne: nie zardzewiały przez zimę (schowane były w ogrodowym domku dla dzieci).
Ha, zobacz, znalazłam nawet z nimi zdjęcie 🙂
https://www.instagram.com/p/3yGySLR7lF/
Uwielbiam styl skandynawski, więc chętnie pooglądam 🙂
W moim mieszkaniu też on dominuje. Lubię minimalizm, motywy natury i użyteczność dodatków. No i drewno 🙂
Też uwielbiam domowe dodatki… i bardzo bym już chciała mieć swoje własne cztery kąty do urządzenia się 😉 Zanim jednak to nastąpi… dekoruję sobie wynajmowane lokalziacje, a teraz jestem na etapie szykowania balkonu na wiosnę i lato!
Bardzo “ciepłe” inspiracje!
Ściskam,
Panna Joanna
Te lampki są rewelacyjne! Proszę o więcej wpisów tego typu. I ogólnie o Norwegii 🙂 W kwestii fotografii – tak jak piszesz, trening czyni mistrza, więc głowa do góry 🙂 Patrzę na moje zdjęcia i widzę, że zrobiłam ogromne postępy przez ostatnie kilka miesięcy, nie mówiąc już o roku. I nie teoria, tylko właśnie praktyka dała tu efekty (bo teorię mam tę samą od początku).