Jak wprowadzić minimalizm w pielęgnacji?

Kilka lat temu kupowałam spore ilości kosmetyków. Do ich zakupu skłaniały mnie promocyjne ceny, ładne opakowania i często też potrzeba, by po prostu kupić coś nowego. Nie wszystkie kosmetyki były trafione, część okazywała się zbędna, a jeszcze inne zużywałam tylko w połowie. W efekcie trafiały do kosza, a ja kupowałam następne. Traciłam pieniądze, a moja skóra nie wyglądała dobrze, bo nie wszystkie kosmetyki jej służyły. Poczułam potrzebę zmiany. Minimalizm w pielęgnacji okazał się być jedną z najlepszych decyzji, jakie mogłam podjąć.

Często przeglądam blogi kosmetyczne i trafiam tam na popularne “denka”. Pokazują one kilkanaście zużytych opakowań kosmetyków. Za każdym razem zastanawiam się, jak można w ciągu miesiąca zużyć taką ilość kosmetyków i jak kosztowna musi być pielęgnacja, gdy kupuje się je w tak dużych ilościach. W mojej głowie pojawia się też pytanie, czy nasza skóra naprawdę wymaga nakładania tak dużej ilości różnych preparatów. Czy to jej nie szkodzi? Czy te wszystkie specyfiki naprawdę są potrzebne?

Ponad 3 lata temu wprowadziłam do swojej kosmetyczki minimalizm, który nauczył mnie przede wszystkim umiaru. Nie oznacza to oczywiście, że do pielęgnacji włosów używam tylko szamponu, rezygnuję z toniku do twarzy, czy balsamu do ciała. Minimalizm w pielęgnacji nie oznacza pozbycia się wszystkich kosmetyków, mycia się tylko wodą i szarym mydłem. To nie tak. W moim odczuciu minimalizm w pielęgnacji to jej uproszczenie, świadome wybory zakupowe i przemyślany plan pielęgnacji.

Jak krok po kroku wprowadzić minimalizm w pielęgnacji?

Krok 1. Mały remament

Pierwszym i chyba najważniejszym krokiem jest dokładne przyjrzenie się zawartości swojej kosmetyczki i wyjęcie z łazienkowych szafek wszystkich kosmetyków, które się w nich znajdują. Gdy już to zrobicie, zadajcie sobie pytanie: czy te wszystkie kosmetyki są mi potrzebne? Czy na pewno potrzebuję mieć 3 różne żele pod prysznic, 2 balsamy do ciała i 5 peelingów? Czy skóra mojej twarzy na pewno jest zadowolona z tego, że codziennie lądują na niej 4 różne kosmetyki nawilżające?

Sprawdźcie też daty ważności kosmetyków. Spróbujcie sobie przypomnieć, kiedy otworzyliście kolejny balsam do ciała i sprawdźcie, w jakim czasie od otwarcie powinien być zużyty.

I na koniec: policzcie, ile kosztował Was zakup tych wszystkich kosmetyków.

Być może, tak jak ja, zauważycie, ile niepotrzebnych kosmetyków jest w Waszej łazience. Mnie taki remament skłonił też do przemyślenia zasadności stosowania tak dużej ilości kosmetyków w tym samym czasie. I oczywiście uświadomił, ile bym zaoszczędziła, gdybym nie kupiła ich wszystkich, a jedynie te, które rzeczywiście były mi potrzebne.

Krok 2. Uporządkowanie kosmetyczki

Porządkując kosmetyczkę znalazłam w niej wiele kosmetyków, które już dawno powinny wylądować w koszu na śmieci. Termin ich przydatności dawno minął, a używanie takich kosmetyków może mieć nieprzyjemne dla skóry skutki. Wyrzuciłam je bez cienia wahania. W następnej kolejności zajęłam się kosmetykami, które były już otwarte, ale: nie służyły mojej skórze, nie odpowiadał mi ich zapach, był to kolejny kosmetyk służący do nawilżania skóry, który aktualnie stosowałam. Te kosmetyki postanowiłam oddać. Zrobiłam to bez żalu, bo wiedziałam, że i tak nie zdążę ich zużyć, albo z innych powodów nie będę ich używać. Kilka z nich postanowiłam wykorzystać do innych celów.

Jak wykorzystać nietrafione kosmetyki przeczytacie tutaj: Kosmetyczny recykling. Co zrobić z kosmetykami, które okazały się bublami

Porządkowanie kosmetyczki połączyłam z ułożeniem planu pielęgnacji, którego z małymi zmianami, trzymam się do dzisiaj.

Krok 3. Plan pielęgnacji

Zachęcam do tego, abyście sięgnęli po kartkę papieru i długopis, a następnie wypisali wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, które codziennie wykonujecie. Zacznijcie od włosów, dalej zajmijcie się pielęgnacją twarzy, a na końcu ciała. A teraz napiszcie obok, co potrzebujecie, aby te wszystkie niezbędne zabiegi wykonać.

Moja codzienna pielęgnacja twarzy to oczyszczanie, tonizowanie i nawilżanie. Raz w tygodniu robię peeling i maseczkę. Do oczyszczania twarzy używam płynu micelarnego (jeśli tego dnia mam makijaż) i żelu do mycia twarzy. Jako toniku używam wody różanej. Do nawilżania wystarcza mi jeden krem, który stosuję na dzień i na noc. Gdy czuję, że nawilżenie jest niewystarczające, sięgam po olej roślinny (obecnie jest to olej z pachnotki). I to wszystko. 5 kosmetyków niezbędnych do codziennej pielęgnacji twarzy plus 2 do zabiegów wykonywanych raz w tygodniu. Peeling i maseczkę często robię sama.

Plan pielęgnacji pomógł mi określić, których kosmetyków potrzebuję i pozbyć tych, które okazały się zbędne. Dzięki niemu nie kupuję też dodatkowych kosmetyków, bo wiem, że nie są mi potrzebne.

Wprowadzając minimalizm w pielęgnacji możemy zapanować nad ilością kupowanych kosmetyków. Przysłużymy się też skórze, której nadmiar zamiast pomóc, może szkodzić.

Minimalizm w pielęgnacji – wnioski po 3 latach

Wprowadzenie zasad minimalizmu w pielęgnacji zapoczątkowało też zainteresowanie kosmetykami naturalnymi. Kupując mniej, mogłam sobie pozwolić na kupowanie kosmetyków lepszej jakości. Połączyłam to ze świadomym wybieraniem kosmetyków, których składy są przyjazne mojej skórze. Co jeszcze się zmieniło?

  • Ograniczyłam ilość kupowanych kosmetyków. Dzięki temu wszystkie zużywam do końca i nie marnuję pieniędzy, wyrzucając niezużyte kosmetyki do kosza.
  • Nowe kosmetyki kupuję dopiero wtedy, gdy konkretny produkt zaczyna się kończyć. Nie gromadzę kosmetyków na zapas i regularnie kontroluję zawartość kosmetyczki.
  • Kupuję kosmetyki świadomie. Wybieram kosmetyki naturalne, bo wiem, że ich składniki dobrze działają na moją skórę. Dążę do tego, aby nakładać na skórę, jak najmniej substancji chemicznych.
  • Kupując mniej, mogę pozwolić sobie na nieco droższe kosmetyki.
  • Wybieram kosmetyki, które mają kilka zastosowań. To kolejny ukłon w stronę kosmetyki naturalnej. Kosmetykami o uniwersalnym zastosowaniu są np. oleje roślinne. Jeden olejek może służyć do nawilżania twarzy, demakijażu, zastąpić krem pod oczy. Oleje świetnie też oczyszczają skórę i doskonale sprawdzają się w pielęgnacji ciała, zastępując balsam do ciała, czy krem do rąk. Służą też włosom i mogą być składnikiem wielu domowych kosmetyków. Fajnym i bardzo uniwersalnym kosmetykiem jest też mydło Aleppo. Służy do mycia ciała, twarzy i włosów, łagodzi podrażnienia po depilacji i doskonale sprawdza się w higienie intymnej.
  • Nie mogę pominąć też tego, że moja skóra, dzięki minimalistycznej i uporządkowanej pielęgnacji wygląda znacznie lepiej.

♦♦♦

Ograniczając ilość kupowanych kosmetyków i wprowadzając harmonijną i przemyślaną pielęgnację, nie musimy od razu nazywać się minimalistami. Nawet jeśli nie przemawiają do Was idee minimalizmu, zacznijcie myśleć o nim w kategoriach umiaru. Umiaru w kupowaniu, umiaru w nakładaniu, umiaru w wyrzucaniu i marnowaniu pieniędzy. Dzięki umiarowi możecie wiele zyskać. Ja odzyskałam dobry wygląd skóry i porządek w łazience. Pozbyłam się też wyrzutów sumienia, związanych z wyrzucaniem kosmetyków. Dzisiaj już tego nie robię.

♦♦♦

A jak to wygląda u Was? Macie przepełnione kosmetyczki, czy panuje w nich porządek? Kupujecie dużo kosmetyków, czy ograniczacie się tylko do niezbędnego minimum? Czy myślicie o wprowadzeniu minimalizmu w pielęgnacji?

Jeśli interesują Was zagadnienia związane z minimalizmem, to serdecznie polecam blogi, które są dla mnie skarbnicą wiedzy na ten temat. Zajrzyjcie do Kasi – na blog Simplicite i Natalii – na blog Simplife. Znajdziecie tam wiele cennych wskazówek i inspiracji, dzięki którym wprowadzenie idei minimalizmu do codziennego życia będzie przyjemne i niezwykle proste.

A jeśli uważacie, że ten wpis może zainspirować innych do zmian, udostępnicie go na FB. Będzie mi bardzo miło!

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

Naturalne antybiotyki, które mamy w kuchni + przepis na super syrop na odporność, kaszel i przeziębienie

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Domowa kapusta kiszona krok po kroku + przepis na surówkę z kapusty kiszonej z jabłkiem i marchewką

45 thoughts on “Jak wprowadzić minimalizm w pielęgnacji?”

          1. Żal mi kasy gdy wiem, że będzie coś leżało, potem się popsuje i będzie trzeba wywalić. 😀 a tak kupuję na bieżąco i mogę inwestować w droższe rzeczy, bo kupuję jedną zamiast kilku tańszych 😉

  1. Również staram się nie kupować kosmetyków na zapas, używam tylko tego co najpotrzebniejsze. Aczkolwiek zauważyłam, że często mimowolnie sięgam po te kolorowe, atrakcyjne opakowania kosmetyków. Czasem ciężko się powstrzymać.

  2. Bardzo mądre rady- szczególnie odnośnie umiaru. Kiedy zaczęłam stosowac mniej kosmetyków ale konkretnych i dobranych do mojego rodzaju skóry nie tylko mam ładniejszą buzię ale też nie wydaję bezmyślnie pieniędzy. Jedyną moją słabością są szminki- nie mogę się im oprzeć!

  3. Uwielbiam żele pod prysznic 🙂 Obecnie mam i używam w zależności od humoru. Był moment kiedy miałam ich…10. I wieczny dylemat co by tu dzisiaj 😛 Dalej wącham w sklepie, ale kolejny kupuję dopiero jak się jeden skończy. Może kiedyś dojdę do stanu jeden żel w łazience.:P

    1. Ja ostatnio miałam otwarte dwa żele pod prysznic, bo jadąc na urlop kupiłam mniejszą butelkę, od tej, którą miałam aktualnie rozpoczętą. Patrząc później na nie w łazience denerwowałam się, że jeden niepotrzebnie miejsce na półce 🙂 Także podziwiam Cię szczerze za te dziesięć 🙂

    1. E tam! Wszystko ma swoją dobrą stronę. Przynajmniej nie bombardujesz skóry nadmiarem składników znajdujących się w kosmetykach. Zamiast myśleć, że chciałabyś mieć więcej, a nie możesz, zacznij myśleć: jestem kosmetyczną minimalistką i ciesz się tym 🙂

  4. Ja niestety mam ten problem z nadmiernym kupowanie. Przez ostatnie pol roku dzielnie z tym walcze i dobrze mi idzie. Moje zapasy znacznie sie zmniejszyly i na cale szczescie czuje mniejsza chce kupowania. Mimo duzych zapasow, moja pielegnacja jest dosc minimalistyczna: krem do mycia twarzy, peeling, woda rozana, krem na dzien i krem na noc, krem pod oczy i maseczka oczyszczajaca. Patrzac na lazienke kolezanek jest niezle))))

  5. Jako tako kosmetyków nie gromadzimy, ale zdarzają się spotkania blogerek, gdzie dostajemy ich całe siatki. Najczęściej rozdajemy, bo po co nam to wszystko. Więc tak, można powiedzieć, że stosujemy minimalizm w pielęgnacji.

    1. Super dziewczyny! Dary losu mogą wprowadzać nieład w pielęgnacji i kusić, by wypróbować wszystko od razu, teraz, już. Podoba mi się Wasza postawa, by pozostawiać dla siebie tylko to, co rzeczywiście jest Wam potrzebne. Ja z warsztatów kosmetycznych na See Bloggers przywiozłam bardzo fajne kosmetyki, które do tej pory czekają na otwarcie, bo postanowiłam, że nie sięgnę po nie do czasu, aż skończą się te, które już mam w użyciu. A kusiło mnie bardzo, by zacząć stosować je od razu 🙂

  6. Ja już zrobiłam porządek ze swoimi kosmetykami i jestem w takcie wykorzystywania moich zapasów. Dziękuję za ten wpis myślałam, że tylko ja borykałam się z tym problemem i wiesz teraz jestem szcżęśliwsza, bo mam tyle ile potrzebuję 🙂

  7. No to właśnie dostałam porządnych wyrzutów sumienia!!! Ostatnio znów uległam promocji i kupilam kolejny krem, pomimo tego, że w łazience stał jeszcze inny nie zużyty!!! O ja głupia!!! Przecież mój ukochany olej kokosowy mogę częściej używać i do wszystkiego!!!! Dzięki za ten wpis Ola!!! Może w końcu ogarnę moje kosmetyki bez skrupułów!!!

  8. Mi ograniczyć kosmetyczkę pomógł dopiero wyjazd w tym roku kiedy to uparłam się, że kosmetyki muszą być bardziej uniwersalne. Mam co prawda jeszcze do zużycia, ale udało mi się zrozumieć, że ta jedna maska przy mojej obecnej częstotliwości mycia włosów mi wystarcza. Do pielęgnacji twarzy chyba znalazłam zestaw idealny, choć ostatnio z powodu hormonów znowu się buntuje, ale kosmetyków nie zmienię. Gorzej z ciałem, ale dla chcącego nic trudnego. 🙂

  9. Od pewnego czasu walczę z nadmiarem w różnych miejscach mojego życia, czy domu. Zmotywowała mnie do tego książka “Magia sprzątania” Marie Kondo, której treść powoli wcielam w moim domu 🙂 Oprócz tego moje podejście do wielu spraw, szczególnie z zakresu płodności, związanych z seksualnością, ale i relacją w związku jest “naturalne” i przez to ekologiczne, zdrowe i zgodne z naszym najgłębszym “ja” 🙂

  10. Stopniowo robię porządki – część kosmetyków wyrzuciłam, inne dostały drugą szansę. Ale dalej jest ich za dużo. Natomiast od jakiegoś czasu praktycznie nie kupuję kosmetyków. To prawda, że nadmiar przytłacza, ciężko to nawet jakoś sensownie uporządkować. No i też nie ma co wydawać pieniędzy na piętnastą pomadkę w odcieniu podobnym co posiadanych czternaście (oj, miałam tak :))

  11. Witaj, dopiero poznaję Twojego bloga. Po wielu Twoich wpisach zaczęłam sprzątać w swojej łazience. Okazuje się, że mam tam samą chemię …nic więcej. Od niemal pół roku wprowadzam zdrową dietę w swoim domu, zrezygnowałam z ton słodyczy jakie gościły na naszym stole, nie słodzę, dużo się ruszam ale o kosmetykach jakoś zapomniałam. Bardzo zachęciłaś mnie do wypróbowania kosmetyków naturalnych. Nie wiem jednak od czego zacząć, rozumiem że powinnam patrzeć na skład ale mając cerę raz tłustą raz suchą z dużą ilością zaskórniaków i dużych grudek nie wiem na jakie składniki powinnam zwrócić uwagę. No i moje “sianowate” włosy. Może udałoby Ci się zrobić jakiś wpis jakie składniki na co działają (rodzaj cery, najczęstrze problemy skórne?). Co byś mi poleciała w pierwszej kolejności?

    1. Edyto, pięknie dziękuję za komentarz i oczywiście serdecznie witam na moim blogu! 🙂 Twoje pytanie to wiele zagadnień, których w jednym wpisie nie obejmę. Jutro powinien ukazać się tekst o produktach obowiązkowych w eko-kosmetyczce, od których warto zacząć. Mam nadzieję, że trochę pomogę, a bardziej szczegółowo będę omawiać te produkty w kolejnych tekstach. Jeśli będziesz miała pytania lub wątpliwości, albo to, co napiszę, będzie niejasne lub uznasz, że napisałam za mało – śmiało pytaj w komentarzach, albo pisz do mnie maila 🙂

  12. Już prawie osiągnęłam mój kosmetyczny minimalizm. Zajęło mi to ponad rok. Nie chciałam wszystkiego wyrzucać, wieć czekałam cierpliwie aż zużyję to co mam w łazience i kosmetyczce. Nieużywane kosmeyki wydałam, a stare wyrzuciłam. Kiedyś sobie nie potrafiłam nawet wyobrazić, że można mieć tylko jeden krem do twarzy albo nie mieć balsamu do ciała. O kolorówce nawet nie wspomnę. Dziś jestem bardzo szczęśliwa. W końcu nie mam wyrzutów sumienia, że czegoś nie zdążyłam zużyć i prawdziwą radość daje mi świadomość, że naturalne kosmetyki robią dla mojej skóry coś dobrego.

  13. Niedawno zaczęłam stosować zasady naturalnej pielęgnacji. Stawiam na naturalne oleje, hydrolaty i robię pierwsze własne mikstury. Używam też kosmetyków sprawdzonych pod kątem braku testów na zwierzętach, bo uważam, że to zupełnie niepotrzebne. Nadal szukam idealnego kremu do cery alergicznej, ale chyba jestem na dobrej drodze. Dziękuję Ci za ten ważny wpis. Każdy krok od nadmiaru do umiaru jest wart wykonania 🙂

    1. Cieszę się, że pierwsze kroki w naturalnej pielęgnacji masz już za sobą i domyślam się, że jesteś zadowolona, skoro chcesz ten sposób pielęgnacji kontynuować 🙂 Czy wiesz na co konkretnie skóra Twojej twarzy reaguje reakcją alergiczną? Może krem Sylveco brzozowy z betuliną będzie odpowiedni?

        1. Nie mogę teraz skojarzyć skąd jesteś (a przecież czytam Twojego bloga), ale możesz sprawdzić, czy Sylveco nie ma w najbliższym czasie dermokonsultacji w Twoim mieście. To dobra okazja, by wypróbować ich kosmetyki i wziąć na próbę kilka próbek 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close