Co warto kupić w Chorwacji poza winem i lawendą?
Co warto kupić w Chorwacji poza winem i lawendą? Oczywiście kosmetyki naturalne, najlepiej te lokalnej produkcji. I smakołyki, które są wspaniałą pamiątką z podróży i idealnym upominkiem dla najbliższych.
A dlaczego nie wino i lawenda? Bo to przecież takie oczywiste, że z Chorwacji przywozi się właśnie tamtejsze wino, suszoną lawendą i dobrą oliwę z oliwek. Wino przywieźliśmy (jedną butelkę, ale mamy!), lawendy mam w domu tak dużo, że nie potrzebowałam kupować jej więcej. A oliwa…chyba nigdy nie zostanę jej smakoszką 🙂
Dlatego odwiedzając sklepiki w Cavtat i Dubrovniku rozglądałam się za czymś innym. Za czymś, czego nie mogę kupić u siebie, a co mi się przyda i będzie też praktycznym zakupem, bo już dawno nie kupuję pamiątkowych figurek, kiczowatych kubków i typowo turystycznych souvenirów. Zależało mi oczywiście na tym, by były to produkty lokalne i dość szybko znalazłam to czego szukałam.
W tym wpisie pokażę Wam kosmetyki, które kupiłam podczas urlopu w Chorwacji i kilka smakołyków, które również stamtąd przywieźliśmy.
Co warto kupić w Chorwacji?
Pierwsze zakupy zrobiłam w drogerii sieci DM w Dubrovniku. Nie mogłam oprzeć się pokusie, by do niej nie zajrzeć, bo ani w Polsce, ani Norwegii nie ma sklepów tej sieci. A jak pewnie wiele z Was się orientuje w DM można kupić świetne kosmetyki Alverde, które mają bardzo przystępne ceny i dobre składy.
Zrobiłam wcześniej rozeznanie, które produkty tej marki są warte szczególnej uwagi i zapytałam o to na grupie Analizujemy składy kosmetyków (jeśli nie znacie, polecam!). Większość odpowiedzi sprowadzała się do porady “wszystko”, ale ze względu na brak miejsca w bagażu to “wszystko” nie było możliwe. A szkoda, bo było z czego wybierać.
Zdecydowałam się więc na to, czego najbardziej potrzebuję (zgodnie z zasadą stosowanego przeze mnie minimalizmu kosmetycznego) i kupiłam cielistą (kremową) kredkę do oczu i tusz do rzęs.
Kosmetyki Nikel – serum ze stokrotką i mleczko do demakijażu
Nie mogłam przejść też obojętnie obok stoiska chorwackiej marki Nikel, które w Polsce możecie kupić m.in. w sklepie Ekodrogeria. Wiem, że są to kosmetyki bardzo dobrej jakości i o rewelacyjnym działaniu na skórę, dlatego ich obecność w drogerii DM bardzo mnie ucieszyła.
Niestety wybór nie był duży, a witaminowe serum z witaminą E i serum zwężające pory, na których dość mocno mi zależało nie były już dostępne. Ale i tak wybrałam dwa świetne kosmetyki i jestem z nich bardzo zadowolona.
Serum na przebarwienia ze stokrotką idealnie wpasowało się w moje potrzeby, bo od maja znowu zmagam się z przebarwieniami od słońca. W zeszłym roku byłam przekonana, że ich pojawianie się na całej twarzy to efekt zmian hormonalnych (byłam akurat w zaawansowanej ciąży), tym bardziej, że plamy zniknęły pod koniec sierpnia. Dlatego ich ponowne pojawienie się po pierwszych słonecznych dniach bardzo mnie zmartwiło. A w Chorwacji, pomimo stosowania filtrów, przebarwienia zaczęły być widoczne jeszcze bardziej. Zaufałam więc serum ze stokrotką Nikel i w tej chwili przebarwień mam znacznie mniej! Zanim jednak podzielę się z Wami szczegółową recenzją tego kosmetyku, muszę poobserwować skórę, bo prawda jest taka, że przez ostatni miesiąc słońca było u mnie jak na lekarstwo, więc chcę mieć pewność, czy mniejsza widoczność przebarwień to na pewno efekt działania serum, a nie braku kontaktu skóry ze słońce. Ale powiem Wam, że serum i tak samo w sobie jest cudowne! Leciutkie, super się wchłania, pięknie pachnie i idealnie nawilża skórę. Dlatego warto po nie sięgnąć nie tylko w celu rozjaśnienia przebarwień, czy piegów.
Drugim kosmetykiem Nikel, który przywiozłam z Chorwacji jest mleczko do demakijażu z pomarańczą. Uwielbiam wszystko, co pachnie cytrusami, więc to mleczko od razu przypadło mi do gustu. Oczywiście poza zapachem doceniam też skład i to jak dobrze radzi sobie z oczyszczaniem twarzy i usuwaniem makijażu. Po jego zastosowaniu skóra jest cudownie miękka i bardzo przyjemna w dotyku, nic nie swędzi, nie piecze, nie ma uczucia ściągnięcia. Bardzo fajny kosmetyk!
Naturalne kosmetyki hand-made
Kolejne zakupy kosmetyczne zrobiłam na lokalnym targu na Starym Mieście w Dubrovniku. Trafiłam na stoisko oferujące ręcznie robione mydła krojone na miejscu z wielkiej kostki, hydroloty, kremy, balsamy do ciała i olejki. Było w czym wybierać, a pachniało tam nieziemsko! Moją uwagę przykuło zwłaszcza mydło oliwkowo-laurowe o cudownym zapachu mięty, którego ostatecznie nie kupiłam, bo zapas mydeł mam i tak na najbliższe pół roku albo i dłużej.
Wybrałam natomiast tonik aloesowo-różany, który zawiera sok z miąższu aloesu, hydrolat z róży i olejek różany. Pachnie podobnie do wody różanej Make Me Bio i bardzo przyjemnie odświeża. Żałuję, że jest w tak małej buteleczce, bo to naprawdę świetny kosmetyk!
Kolejne dwie zdobycze to macerat z nagietka i różany olejek do twarzy. Oba kosmetyki są marki Adria Spa i kupiłam je na lotnisku. Macerat ma przeznaczenie do włosów (a konkretnie do skóry głowy), ale jak pewnie wiecie tego typu produkty są uniwersalne i można stosować je też do pielęgnacji twarzy i ciała. Olejek to naturalna mieszanka olejów ze słodkich migdałów, rycynowego, arganowego, oleju z róży rdzawej i oleju z róży damasceńskiej. Kupiłam go między innymi ze względu na przebarwienia (róża ma właściwości rozjaśniające i zawiera dużą ilość witaminy C), ale jeszcze nie używałam, bo jak pisałam wcześniej, przebarwienie nieco zbladły, więc olejek czeka cierpliwie w kolejce na to, aż przyjdzie jego czas.
Lokalne smakołyki
A już teraz smakołyki! Najwięcej pyszności kupiliśmy na straganie na wyspie Koločep. Można było tam wszystkiego spróbować, więc trochę czasu nam zajęło podjęcie decyzji, co kupić 🙂 Wybraliśmy migdały w karmelu, skórkę pomarańczy w cukrze, najlepsze figi, jakie kiedykolwiek jadłam i dżem figowo-pomarańczowy. Ja nie mogłam odmówić też sobie pistacji, które mogłabym jeść garściami.
I to już wszystkie moje zakupowe zdobycze z Chorwacji. A nie! Całkiem zapomniałam o bawełnianej torbie z wyszytą gałązką lawendy. Ale może pokażę ją Wam po prostu na Instagramie.
Jestem ciekawa, co Wy kupujecie i przywozicie z podróży? Czy zdarza Wam się przywozić kosmetyki, lokalne przysmaki? A może z każdej podróży przywozicie magnesy na lodówkę, albo widokówki? Dajcie znać!
A jeśli byliście już w Chorwacji, napiszcie, co Waszym zdaniem warto tam kupić.
Zachęcam też do przeczytania poprzednich wpisów z Chorwacji:
♥ 15 zdjęć z Chorwacji, które sprawią, że zechcesz spędzić tam wakacje
♥ Chorwacja na własną rękę – ile kosztuje, co warto wiedzieć, gdzie jechać?
I oczywiście przypominam, że będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnicie ten wpis na Facebooku i polecicie go swoim znajomy ♥
Ooo, na pomysł kosmetyków bym nie wpadła 🙂
Cieszę się, że mogłam zainspirować do przywożenia kosmetyków z wakacji 🙂
Oo tak;) kiedyś przywoziły się pamiątki, teraz kosmetyki 😉 Sama bym chyba przywiozła Nikiel, ale w tym roku kierunek polskie morze
Też będę nad polskim morzem 🙂 Ciekawe, czy trafię tam na jakieś lokalne kosmetyki 🙂
W jaki rejon się wybieracie?
ale cudeńka! i jakie ładne zdjęcia 🙂
A dziękuję 🙂
Magnesy kupuje mojej teściowej z każdej wyprawy ? A sama lubię przywozić coś związanego z miejscem, kosmetyki w szczególności ? Moja wyprawa juz niedługo wiec dam znać, co upolowalam ?
Jak się spisują kosmetyki Nikiel? I pamiętasz może cenę? Jutro zamierzam odwiedzić drogerię DM w Cro 😉
Jestem z nich bardzo zadowolona! Cen nie pamiętam dokładnie, ale za mleczko zapłaciłam coś ok. 50 kun ?
Zastanawiałam sięczy będą tańsze niż w Polsce. Dzieki 🙂
A ja kupuje chorwackie kosmetyki w Polsce na stronie wildbliss.pl najbardziej lubię ich masła do ciała i kremy z niesmiertelnikiem
Ja zawsze standardowo przywożę olejek z lawendy, wino 😀 i kawę – bo tam mielą na pył i jest idealna do parzenia kawy po turecku (prawdziwej, nie takiej jaką my znamy pod tą nazwą). No i jeszcze herbatę z mięty pieprzowej 🙂