Gdybym kilka lat temu miała wskazać w najbliższym otoczeniu na kogoś, kto powinien ograniczyć jedzenie słodyczy, wskazałabym siebie. Od zawsze miałam słabość do tego, co słodkie. Nie mogłam oprzeć się pokusie zjedzenia kolejnej kostki czekolady, czy sięgnięcia po jeszcze jeden, malutki kawałeczek ciasta. A, że ciasta piec lubiłam, to i często je jadłam. Dzisiaj nie mam już problemu z nadmiernym objadaniem się słodyczami, sięgam po nie raczej okazjonalnie. Jak mi się to udało?

Kawa bez ciasteczka? Drugie śniadanie z kanapką, a nie drożdżówką? Jabłko zamiast batonika, gdy dopada nas nagłe uczucie głodu? Tylko jeden kawałek ciasta? Dzień bez słodkiego deseru? Jestem pewna, że wielu z Was zmaga się z problemem częstego podjadania słodyczy. I pewnie znajdą się wśród Was osoby, które chciałyby ograniczyć jedzenie słodyczy. I chociaż często wydaje się to być wyzwaniem ponad nasze siły, wcale takie nie jest. Wystarczy zastosować kilka prostych sztuczek, którymi za chwilę się z Wami podzielę. Ale zanim to zrobię, napiszę dlaczego w ogóle warto to zrobić.

Dlaczego warto ograniczyć jedzenie słodyczy?

Powodów jest wiele, pewnie każdy wymieniłby coś innego, albo przynajmniej w innej kolejności. Dla mnie argumentem numer 1 zawsze jest ten, który wiąże się z moim zdrowiem. Uważam, że najważniejszym powodem, aby ograniczyć jedzenie słodyczy, jest ograniczenie spożywania cukru. Cukru, który jest niemal wszędzie, ale w słodyczach jest go najwięcej. I często występuje tam w niezbyt fajnej formie, nazywanej syropem glukozowo-fruktozowym. Nieważne jednak w jakiej formie, cukier spożywany w nadmiernej ilości osłabia nasz układ odpornościowy, przyczynia się do rozwoju pasożytów, jest jedną z przyczyn otyłości i próchnicy. Dlatego warto ograniczać jego spożywanie do niezbędnego minimum. Bo wyeliminować cukier z diety całkowicie nie jest sprawą łatwą, chociaż wiem, że możliwą.

7 sposobów, które pomogą ograniczyć jedzenie słodyczy

Oczywiście za ograniczeniem jedzenia słodyczy często przemawiają przede wszystkim względy estetyczne i dbałość o zgrabną sylwetkę. I to również jest argument, który może mieć dla nas kluczowe znaczenie, by podjąć wyzwanie i zawalczyć o to, by po słodkości sięgać zdecydowanie rzadziej i zjadać je w mniejszej ilości. Oto kilka sprawdzonych sposobów, które mogą walkę o ograniczenie słodkości w diecie wspomóc.

1.Zbilansowanie diety i codziennego jadłospisu. Zaczynam od tego, co najlepiej sprawdziło się u mnie. Od kiedy wprowadziłam zbilansowaną dietę, w której znalazły się spore ilości błonnika i węglowodanów złożonych, a także warzyw, owoców i produktów o niskim indeksie glikemicznym, przestałam odczuwać ochotę na to, by zjeść coś słodkiego. A takie pragnienie towarzyszyło mi często np. po zjedzeniu obiadu. Początkowo nawet nie zauważyłam, że przestałam odczuwać ochotę na jedzenie słodyczy, bo i tak wiedziałam, że nie mogę ich jeść (dieta redukcyjna). Po ok. 2-3 miesiącach zauważyłam natomiast, że nie myślę o tym, żeby zjeść coś słodkiego, że przechodząc w sklepie obok półki ze słodyczami nie mam ochoty, by coś z niej włożyć do koszyka i że po zjedzeniu obiadu nie muszę niemal natychmiast sięgać po deser.

2. Nawyk regularnego jedzenie. Częste spożywania niewielkich porcji jedzenia i wypijanie 2-3 litrów wody dziennie pomaga nam uniknąć napadów głodu. A to właśnie takie niekontrolowane, nagłe napady głodu często prowadzą do tego, że chcąc zjeść coś teraz i już, sięgamy po słodycze.

3. Pozbycie się zapasów słodyczy z domu. I nie kupowanie ich bez potrzeby, czyli tylko po to, żeby były. Wiecie, tak na wszelki wypadek. Zapewniam Was, że nie mając w szafce nic słodkiego, łatwiej będzie Wam uniknąć pokusy, by po to sięgnąć. Nie kupuję słodkości, nie chowam batoników, ciasteczek, cukierków po szafkach i właśnie dzięki temu jem ich mniej.

4. Robienie zakupów z listą w ręku. O tym, dlaczego warto sporządzać listę zakupów, pisałam przy okazji wpisu o planowaniu jadłospisu. Ma to również znaczenie, gdy chcemy jeść mniej słodyczy. Przygotowując listę zakupów zapisujemy tylko produkty, które są nam niezbędne i potrzebne do przygotowania posiłków. Batoniki i czekolada nie są podstawowymi składnikami zupy, nie są też niezbędne, by nasz organizm dobrze funkcjonował. Dlatego nie wpisujemy ich na listę. A wyrabiając w sobie nawyk kupowania tylko tego, co jest na liście, przestajemy kupować słodycze. Bo przecież ich tam nie ma 🙂

5. Wprowadzić zdrowe zamienniki cukru. I używać ich do przyrządzania domowych słodkości. Wychodzę z założenia, że to, co przygotowane samodzielnie w domu, jest zdrowsze od tego, co kupimy w sklepie. Ciasta, ciasteczka, słodkie deserki, lody, krem czekoladowy, budyń – to wszystko możemy przygotować samodzielnie. Podobnie, jak drożdżówki, placki i placuszki, babeczki, owocowe musy i dżemy. Przygotowując domowe słodkości mamy pełną kontrolę nad tym, co znajdzie się w ich składzie. Możemy przyrządzać je tylko na bazie zdrowych składników. W przypadku cukru zdrowszą alternatywą będzie np. ksylitol lub stewia. Więcej na ich temat przeczytacie na blogu w przyszłym tygodniu.

6. Docenić słodycz owoców. Wiem, w owocach też jest cukier. I dlatego wiele zaleceń dietetycznych mówi, że powinniśmy ograniczać ilość spożywanych owoców na rzecz warzyw, nie jeść ich wieczorem i przed posiłkiem. I oczywiście możemy się do nich stosować, ale czy musimy? To już zależy od stanu naszego zdrowia i indywidualnych potrzeb. Ja osobiście owoców jem dużo i nawet o 21.00, gdy mam ochotę jeszcze coś przekąsić, potrafię schrupać jabłko. Dla mnie owoce są zdecydowanie najzdrowszymi zamiennikami słodkości. I doskonale spełniają swoją rolę w chwilach słabości, gdy poczuję, że mam ochotę na coś słodkiego.

7. Zachować zdrowy rozsądek. Ograniczać jedzenie słodyczy metodą małych kroków. Zastąpić słowo “muszę” słowem “chcę”. Od czasu do czasu pozwolić sobie na słodkie szaleństwo i zjeść podwójne ciastko z kremem. Przestać zagryzać smutki słodyczami. I przede wszystkim nie robić nic na siłę, a w chwili słabości wypić szklankę wody, zjeść jabłko albo wyjść na spacer.

Jestem najlepszym przykładem na to, że można ograniczyć jedzenie słodyczy. I można zrobić to bezboleśnie, a nawet zupełnie nieświadomie. Pamiętajcie, że wszystko mamy w głowie. I sami decydujemy o tym, czy po raz kolejny damy się pokonać słabościom, czy przy odrobinie silnej woli uda nam się je pokonać. Wszystko w naszych rękach. Wystarczy chcieć 🙂

A jakie Wy macie sposoby na to, żeby jeść mniej słodyczy? I czy w ogóle dążycie do tego, żeby ograniczyć ich jedzenie? Co Waszym zdaniem może być pomocne w walce ze słabościami, a co nie zdaje egzaminu?

Jeśli chcecie podzielić się tym wpisem ze znajomymi, możecie udostępnić go przez swoje profile w mediach społecznościowych. Za każde udostępnienie pięknie dziękuję 🙂