Kosmetyki naturalne – świadomy wybór, czy moda?

Przez prawie dwa lata prowadzenia tego bloga nie odpowiedziałam na jedno z najczęściej zadawanych mi pytań: dlaczego zaczęłam stosować kosmetyki naturalne? Myślę, że w końcu nadszedł ten właściwy moment i w tym wpisie opowiem Wam, dlaczego wybieram kosmetyki naturalne i jak to się u mnie zaczęło.

Historię o tym, jak, kiedy i dlaczego zainteresowałam się kosmetykami naturalnymi, a raczej jak w ogóle dowiedziałam się, że takie kosmetyki są, opowiadałam kiedyś na blogu Kameralna. Dzisiaj pozwolę sobie przytoczyć ją jeszcze raz.

Kosmetyki naturalne w mojej pielęgnacji – jak to się zaczęło?

O wszystkim zadecydował oczywiście przypadek. Byłam młodą mamą, która po urlopie macierzyńskim (wówczas jeszcze 6-miesięcznym) nie wróciła do pracy. Sporo czasu spędzałam na przeglądaniu różnych stron internetowych, a że akurat szukałam też pomysłu na swój biznes, zaglądałam na takie o bardzo różnej tematyce. I na jednej z nich, nie pamiętam już jakiej, trafiłam na zdjęcie przedstawiające ładną dziewczynę z pięknymi włosami, która celowała w głowę pistoletem z silikonem budowlanym. Podpis do zdjęcia (z tego, co pamiętam) brzmiał: Czy na pewno chcesz mieć to na włosach? Zaintrygowana kliknęłam na zdjęcie i przeczytałam pierwszy artykuł o szamponach i odżywkach do włosów, które są bez silikonów. Dalej potoczyło się już lawinowo.

W ciągu następnych kilku dni dowiedziałam się, że nie tylko silikony, ale też SLS-y, parafina, parabeny i wiele innych składników, którymi są napakowane moje kosmetyki mogą mieć niekorzystny wpływ na wygląd i zdrowie mojej skóry.

A kilka tygodni tygodni później miałam już wizję sklepu, w którym będę sprzedawać ekologiczne kosmetyki.

Od pomysłu do realizacji minęło jednak jeszcze trochę czasu, a ja w międzyczasie rozpoczęłam testowanie kosmetyków ekologicznych i naturalnych na swojej skórze. I nie od razu wpadłam w zachwyt. Do dzisiaj pamiętam, jak okropny miał zapach żel pod prysznic, który miał otulić moją skórę aromatem prowansalskiej lawendy. I jak tępa była moja skóra po jego użyciu. Nigdy nie wróciłam też do stosowania szamponu, który robił z moich włosów jeden wielki kołtun. I do kremu, który tak skutecznie zapchał mi pory, że wyglądałam jak za nastoletnich czasów, gdy trądzik był moim wiernym towarzyszem. Ale nie zniechęciłam się, bo czułam, że kosmetyki naturalne mają potencjał i wystarczy tylko znaleźć te odpowiednie, by zacząć cieszyć się z efektów ich stosowania. Poza tym mój sklep miał zostać otwarty lada dzień.

Od tamtej pory minęło już prawie 5 lat.

W międzyczasie poniosłam totalną porażkę jako bizneswoman. Okej, tak źle nie było, ale sklep zamknęłam po dwóch latach. Pozostałam jednak w branży kosmetyków naturalnych i zawodowo jestem związana z nią do dzisiaj. Zaczęłam pisać też tego bloga, który motywuje mnie do tego, by coraz głębiej zagłębiać się w tematykę naturalnej pielęgnacji.  Pozostałam też wierna kosmetykom naturalnym, które uwielbiam, którym ufam i które stosuję z ogromną przyjemnością.

Dlaczego wybieram kosmetyki naturalne?

Wcale nie dlatego, że jestem eko (jak pewnie uważa większość moich znajomych), bo nie jestem. Uważam się raczej za świadomego konsumenta, który lubi mieć wybór i z tego prawa do wyboru korzysta. Staram się przy tym nie narzucać swojego zdania innym. Dlatego jeśli ktoś w moim bliskim otoczeniu nadal stosuje krem napakowany parabenami i zjada szminkę z ołowiem, to jego wybór.

Ja wybieram kosmetyki naturalne, bo:
  • wiem, że są dobre dla mojej skóry i była to jedna z pierwszych zmian, jakie zauważyłam, gdy zaczęłam je stosować. Pierwszym efektem ich używania było pozbycie się drobnych podskórnych krostek na plecach i ramionach. Kolejną – zmniejszenie się liczby zaskórników. Z wyjątkiem kilku wyjątkowych dni w miesiącu nie zmagam się też już z ropnymi wypryskami na twarzy. Wspaniałe jest też to, że skóra głowy przestała swędzieć i z niej również zniknęły drobne krostki.
  • lubię wiedzieć, co nakładam na skórę – prosty skład kosmetyków, bogactwo zawartych w ich recepturach składników roślinnych, brak substancji uznawanych za potencjalnie szkodliwe naprawdę przekonuję mnie do tego, by stosować kosmetyki naturalne.
  • mam świadomość, że skóra jest największym organem naszego ciała i to przez nią wchłania się mnóstwo substancji, które są później często magazynowane w naszych organach wewnętrznych. Nie chcę więc, żeby kosmetyki, które stosuję psuły moje zdrowie. I tak wpływa na to wystarczająca ilość innych czynników zewnętrznych.
  • nie lubię intensywnych zapachów – już nie lubię, chociaż kiedyś mi nie przeszkadzały. Jednak od kiedy stosuję kosmetyki naturalne mój zmysł węchu bardzo się wyostrzył.  Toleruję teraz jedynie delikatne i naturalne zapachy, a tych intensywnych, w niczym nie przypominających zapachów prawdziwych kwiatów, czy ziół bardzo nie lubię.
  • chcę być świadomym konsumentem, dlatego wybieram kosmetyki, których skład jest bezpieczniejszy i łagodniejszy dla mojego zdrowia i skóry. Wspieram też ekologiczną i przyjazną dla środowiska produkcję. Wybieram kosmetyki, które nie są testowane na zwierzętach, a większość z nich nie zawiera też składników pochodzenia zwierzęcego. Ich opakowania nadają się do utylizacji albo recyklingu, a składniki pozyskiwane są w sposób przyjazny dla środowiska naturalnego.
  • wspieram polskie marki, rodzinne manufaktury, małe sklepiki. Kupuję kosmetyki naturalne pochodzące z małych, polskich, często rodzinnych firm. Dzięki temu nie wspieram wielkich koncernów i wielkiej machiny marketingowej, przyczyniam się za to do spełniania marzeń osób, które w produkcję i sprzedaż swoich kosmetyków wkładają pasję i całe serce. Też kiedyś byłam po tej stronie.
  • lubię poznawać nowe, odkrywać, testować, a świat kosmetyków naturalnych przeżywa taki rozkwit, że nie sposób wypróbować wszystkiego, co oferuje. Za to gdy już mam w rękach kolejną nowość, to te pierwsze chwile, gdy otwieram buteleczkę, słoiczek, tubkę, wącham, sprawdzam konsystencję, działanie, gdy przeżywam pierwsze oczarowanie są naprawdę bezcenne. I nie pamiętam, żeby kosmetyki drogeryjne wzbudzały we mnie podobne emocje.
  • wierzę w moc ziół i roślin, naturalnych składników, olejów roślinnych i ufam im bardziej, niż składnikom, których kariera zaczyna się i kończy w laboratorium.
  • lubię mieć świadomość, że rozsądnie wydaję pieniądze i kupuję produkty, które nie szkodzą mi i mojej rodzinie.
  • dzięki kosmetykom naturalnym udało mi się też bardzo uporządkować moją pielęgnację, wprowadzić minimalizm kosmetyczny i nie ulegać pokusom kupowania kosmetyków tylko dlatego, że właśnie są w promocji.

Czy kosmetyki naturalne mi się nie nudzą?

To pytanie wpadło do mojej skrzynki całkiem niedawno. Nad odpowiedzią nie musiałam zastanawiać się długo – nie, kosmetyki naturalne mi się nie nudzą. Obecnie pojawia się tyle nowych produktów i marek kosmetyków, że o nudzie w ogóle nie może być mowy! Nie sposób wypróbować i poznać wszystkie nowe kosmetyki, chociaż ich składy są tak bardzo kuszące, a co dopiero się nimi znudzić 🙂 Poza tym, jak można znudzić się takimi perełkami? Ich stosowanie to przecież czysta przyjemność. A to, co miłe i fajne chyba rzadko przestaje nam się podobać, prawda?

Kosmetyki naturalne od samego początku były moim świadomym wyborem. Rodząca się wówczas moda na naturalną pielęgnację, która i tak miała już spore grono fanów, z dnia na dzień utwierdzały mnie w przekonaniu, że nie jest to tylko chwilowy trend i warto upierać się przy swoim. Nie pomyliłam się. W tej chwili popularność kosmetyków naturalnych przeżywa prawdziwy boom, a ja z przyjemnością odkrywam nowe marki, kosmetyki i miejsca, w których można je kupić.

Jednym z takich wyjątkowych miejsc jest Drogeria Internetowa Ekopolka, w ofercie której można znaleźć tylko polskie i naprawdę świetne kosmetyki naturalne. To właśnie z Ekopolki pochodzą kosmetyki, które możecie zobaczyć na zdjęciach w tym wpisie.

Sól pomarańcza i cynamon Mokosh może służyć do kąpieli i peelingu całego ciała. Jest bardzo drobna, dobrze się rozpuszcza i ma zniewalający zapach, którym nie mogę się nasycić. Uwielbiam też peeling do ciała Fresh&Natural, który dzięki dodatkowi alg morskich ma działanie wygładzające i ujędrniające. Wkrótce napiszę Wam o nim trochę więcej, podobnie jak o peelingu kawowym Body Boom, który robi zawrotną karierę w internecie 🙂

W Ekopolce dostępne są też kosmetyki jednej z moich ulubionych marek, która pojawiła się na rynku kilka lat temu, właśnie w tym czasie, gdy prowadziłam swój sklep. To Make Me Bio, w ofercie której całkiem niedawno pojawiła się woda różana pachnąca dokładnie tak, jak moja ulubiona woda bułgarskiej marki Ikarov. Polecam Wam ją bardzo.

A kupując Eliksir do ciała pomarańcza z cynamonem wybrałam nie tylko kosmetyk, który jest idealny pod każdym względem, ale wspiera też rozwój projektu “Siemacha Naturalnie“.

Jeśli stosujecie już kosmetyki naturalne to Ekopolka jest miejscem, które pokochacie. A jeśli dopiero raczkujecie w temacie naturalnej to właśnie w tej drogerii polecam zrobić Wam pierwsze zakupy. Bo znajdziecie tam tylko dobre kosmetyki ze świetnymi składami.

♦♦♦

No to teraz już wiecie, dlaczego wybieram kosmetyki naturalne i jak to się zaczęło. Teraz to ja chcę poznać Wasze historie! Napiszcie, od jak dawna stosujecie kosmetyki naturalne, co Was do tego przekonało, czy macie już swoje ulubione marki i jak otoczenie reaguje na to, że nie robicie już zakupów w popularnych drogeriach 🙂 Jestem bardzo ciekawa Waszych historii!

A tym najmniej przekonanym możecie udostępnić ten wpis. Może coś pomoże 🙂

Partnerem wpisu jest Drogeria internetowa Ekopolka.pl

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

Naturalne antybiotyki, które mamy w kuchni + przepis na super syrop na odporność, kaszel i przeziębienie

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Domowa kapusta kiszona krok po kroku + przepis na surówkę z kapusty kiszonej z jabłkiem i marchewką

17 thoughts on “Kosmetyki naturalne – świadomy wybór, czy moda?”

  1. Moja droga na razie jest krótka i bardzo wyboista. Wspominałam już nieraz, że mimo 25 lat, zmagam się z uciążliwym trądzikiem. Pierwszym krokiem do zmian był dermatolog, który zakazał mi używania płynnych podkładów – wtedy przerzuciłam się na mineralne. Niestety po kuracji trądzik wrócił jeszcze gorszy (ale wkrótce wybieram się znowu do dermatologa, tym razem innego). A co do pozostałych kosmetyków, zaczęło się, jak trafiłam na Twojego bloga. Nie pamiętam dokładnie, kiedy to było, ale byłaś wtedy w ciąży, więc już jakiś czas temu. I powoli zaczęły się drobne zmiany. Najpierw krem sylveco, potem naturalne mydełko zamiast żelu do twarzy. Dalej odżywka do włosów. Obecnie testuję nowy szampon (ale one się nie pienią, to mnie doprowadza do szału, bo mam wrażenie, że muszę wylać z pół butelki, żeby umyć te włosy). Teraz się przeprowadziłam i musiałam kupić podstawowe rzeczy. Wzięłam z Biedronki żel pod prysznic z myślą: to tylko na chwilę, bo muszę mieć, potem kupię coś lepszego, naturalnego. Tak samo widziałam płyn micelarny z Garniera w promocji, ale za chwilę myśl: za 3 dni dermokonsultacja z Sylveco, doczekam i kupię sobie od nich. Największą przeszkodą są u mnie ceny, przy studenckim budżecie nie mam zbyt wielu możliwości. Liczę na to, że w najbliższym czasie znajdę pracę i będę mogła zaszaleć. Chociaż ostatnio kupiłam za kilkanaście zł krem Dr Konopka. I moja buzia tak go pokochała, że wygląda najlepiej od kilku miesięcy (chociaż nadal daleko jej do ideału). Teraz przy kuracji dermatologicznej zapewne znowu będę musiała się przerzucić na apteczne kosmetyki, ale jak już będę wyleczona, to z pewnością wrócę do naturalnej pielęgnacji.

    1. Asiu, może powinnaś sprawdzić działanie naturalnych olejów? Na trądzik świetnie działa tamanu, olej z ogórecznika, jojoba i z pestek malin. Kosztują niewiele, są wydajne i być może to będzie właśnie antidotum na Twoje problemy skórne. Z kosmetyków polecam Ci natomiast markę ECLab (ecolab) – to kosmetyki z bardzo fajnymi składami do kupienia za kilka, kilkanaście złotych. No i pamiętaj – nie wszystko na raz i wymieniaj zawartość kosmetyczki metodą małych kroków. Tak jest najsensowniej 🙂

  2. Jak wiesz dopiero zaczynam swoją przygodę z kosmetykami naturalnymi. Nie mam problemów ze skórą, więc lubię testować na niej różne produkty i mam swoich ulubieńców od lat wśród światowych marek. Jestem do nich bardzo przywiązana, stąd moje kroki w kierunku zupełnie naturalnych kosmetyków są dość powolne. Niektóre niestety nie przemawiają do mnie, czuję, że mają za słabe działanie, ale jestem otwarta na kolejne doświadczenia, a przede wszystkim chętnie przerzucę się na to co pozbawione zbędnej chemii. Lubię patrzeć jaką przyjemność sprawia Tobie naturalna pielęgnacja i dlatego z chęcią przeczytałam ten wpis. Podglądając u Ciebie różnego rodzaju kosmetyki, naturalnie zaczynam się nimi interesować. Możesz przy okazji polecić jakieś miejsce, które chętnie dzieli się próbkami kosmetyków? Znacznie łatwiej jest mnie zachęcić kiedy osobiście mogę przetestować jakiś nowy kosmetyk. Nauczyłam się tego od znajomej Francuzki. Nie kupuj kosmetyku zanim go nie przetestujesz na własnej skórze 😉

    1. Kosmetyki naturalne, podobnie jak te z sieciówkowych galerii są różnej jakości. Jedne działają lepiej, inne gorzej. Są też wyraźne podziały na kosmetyki z wyższej i niższej półki, dzięki czemu metodą prób i błędów można znaleźć kosmetyki, które na 100% zaspokoją wszystkie potrzeby naszej skóry.

      Jeśli chodzi o próbki, to myślę, że mogłabyś popatrzeć na stacjonarne sklepy i showroomy w Warszawie. Nie wiem, co jest w Twojej okolicy, ale na pewno warto odwiedzić Organeo na Ursynowie, bo to sklep z ofertą bardzo dobrych marek. W Warszawie na Wolskiej jest też Ekodrogeria. To sklep internetowy, ale powiązany z hurtownią Eco&More, która ma tam siedzibę. I być może można się z nimi jakoś umówić, bo próbki mają na pewno, a też oferują wysokiej jakości kosmetyki 🙂

  3. Moja przygoda z kosmetykami naturalnymi nie zawsze jest usłana różami np. nie jestem w stanie stosowac nic bez SLS i silikonow do moich włosów. One po prostu musza byc poddane działaniu tych substancji inaczej nie byłabym w stanie rozczesac jednego wielkiego kołtuna. Próbowałam juz wielu firm i specyfików i odpusciłam. Tak samo na razie sytuacja wygląda z kremami do twarzy. Te naturlane przegrywaja niestety za to wszelkie mazidła do ciała, peelingi czy wody różane są genialne.

    1. Właśnie kilka dni temu pisałam o tym, że jednak nie wszystkie włosy nadają się do pielęgnacji bez silikonów, czy mycia szamponami bez SLS i dlatego jestem zdania, że we wszystkim należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Jeśli coś nam nie służy, to nic na siłę. I Ty właśnie pokazujesz, że można taką pielęgnację mieszaną stosować, bez upierania się przy tym, że ma być tylko naturalnie, albo tylko drogeryjnie. Super!

  4. Używam kosmetyków naturalnych od ok. 10 lat, zanim zapanowała moda na nie. To był świadomy wybór i najlepszy… choć wtedy nie było łatwo, ponieważ nie było takiego wyboru kosmetyków naturalnych jak teraz. Warto przejść na zieloną stronę mocy!

    1. 10 lat? WOW! Ja pamiętam, że 5 lat temu było już sporo sklepów, ale wciąż mała świadomość, więc nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak to wyglądało jeszcze 5 lat wcześniej 🙂

  5. U mnie jest to jakis rok,przechodzac na weganizm przeszlam i na kosmetyki naturalne.Nie dla mody,ale dla zdrowia. Szukajac ratunku dla swojego organizmu wycienczonego chrobami znalazlam nowa droge zycia dla mnie. Od 8 miesiecy jestem bez lekow kiedy to lykalam leki dwa razy dziennie przez 18 lat.Czuje sie swietnie i zaluje,ze tak pozno sie uswiadomilam,ale ciesze sie,ze jednak nie pozniej. Droga z kosmetykami naturalnymi nie byla latwa to przyznam.Pierwsza firma bylo Sylveco-niestety porazka na calej skali,ale szukalam az znalazlam to co mi sluzy i teraz nie wyobrazam sobie nalozyc na cialo cos z peg-ami, sls-ami,parafina czy innymi paskudztwami.Make Me BIO- uwielbiam ich krem rozany to moj strzal w dziesiatke, 100% pure to moja milosc w pielegnacji jak i makijazu, Antipodes tez.Moge wymieniac firmy i firmy. Jest mega wybor. Nie wroce juz do innych kosmetykow.Jakby wszystkie kosmetyki naturalne zniknely nie stosowalalbym juz nic,ratowalabym sie tym co mam w kuchni:) Tak jak w pielegnacji tak i makijazu nie stosuje kosmetykow testowanych na zwierzetach ani z okropnymi skladami.

    1. Przeczytałam Twój komentarz z ogromną przyjemnością! To wspaniałe usłyszeć, że zmiana diety, a raczej sposobu odżywiania może tak wpłynąć na poprawę stanu zdrowia! Szkoda, że wciąż tak niewiele osób jest skłonnych w to uwierzyć i bezrefleksyjnie sięga po kolejne lekarstwa, zamiast po prostu o siebie zadbać.
      Ja nie jestem weganką, ale uwielbiam przemycać do swojej kuchni wegańskie potrawy. Zwracam też uwagę na to, czy kosmetyki nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego, chociaż zdarza się, że jednak do mojej kosmetyczki trafia coś z woskiem pszczelim. A Sylveco – to również nie była moja miłość i już raczej nią nie będzie 🙂

  6. Moja przygoda z kosmetykami naturalnymi zaczęla się kilka lat temu, ale wtedy chyba nie trafiłam na odpowiednie kosmetyki bo nie widząc żadnej różnicy zaczęłam stopniowo wracać do kosmetyków drogeryjnych. Drugie podejście mialam około roku temu i trwa ono nadal. Zaczęło się z powodu różnych alergii skrornych i wyprysków, których wcześniej nie miałam. Teraz widzę już dużo lepsze efekty stosowania naturalnych kosmetykówm i tym razem już ich nie porzucę 😉 dzięki Twojemu blogowi poznaję mnóstwo nowych marek i teraz wiem, że jeśli jedno nie zadziała, to z pewnością znajde inny, skuteczny kosmetyk.

  7. Make me bio, Mokosh 🙂 Baardzo lubimy zwłaszcza, że to rodzime wytwory. Najlepszą rekomendacją dla kosmetyków naturalnych jest moment przejścia z tych drogeryjnych. Poprawę stanu skóry widać już w pierwszym tygodniu. Niestety trzeba jednak czytać etykiety bo jest wiele kosmetyków, które się tylko podszywają pod kosmetyki naturalne.

    1. To prawda, etykiety kosmetyków warto sprawdzać zawsze! A jeśli chodzi o etap przejścia na naturalną pielęgnację to trochę się nie zgodzę, bo jednak cera może trochę się buntować, a przede wszystkim zaczyna się oczyszczać, co też skutkuje chwilowym pogorszeniem jej kondycji. Ale później jest już tylko lepiej 🙂

  8. O kosmetykach naturalnych powiedziała mi moja eko współlokatorka, szalony człowiek, hodowca aloesów i wróg wszystkiego, co szkodzi naturze. Dużo mi rozjaśniła. A potem moja siostra, która sama robi naturalne kosmetyki, obdarowuje mnie dziwnymi kremami i łazi ze mną szukać ziół. Ale czytać o tym sama zaczęłam dopiero teraz, i to całkiem zabawne, bo robię sobie portfolio copywritera i wymyśliłam sobie, że będę pisać właśnie o kosmetykach naturalnych – a co tam, mi samej się też ta wiedza przyda i mam pewność, że nie będę reklamować niczego szkodliwego. Jak już mam pisać na zamówienie, to w miarę zgodnie z sumieniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close