Białystok. Kiedyś nie lubiłam tego miasta. A teraz?

Jeszcze kilka lat, gdy ktoś mnie pytał o Białystok i to, czy warto tam pojechać, odpowiadałam, że nie warto. Bo co fajnego może być w Białymstoku? Inne miasta mają piękne starówki, zabytki, odbywają się tam wielkie wydarzenia muzyczne, a w Białymstoku? Nie ma gdzie pójść, nie ma gdzie dobrze zjeść, nie ma nic ciekawego do zobaczenia, poza kościołami i cerkwiami, z których to miasto słynie. Tak, kiedyś nie lubiłam tego miasta. A dzisiaj? Dzisiaj coraz bardziej doceniam, jak się rozwinęło i lubię Białystok coraz bardziej!

Białystok nie jest moim rodzinnym miastem. Urodziłam się w Olsztynie, ale od drugiego roku życia mieszkałam w miejscowości oddalonej od Białegostoku ok. 20 km. Dzisiaj, gdy granice miasta sporo się poszerzyły, Białystok jest oddzielony od miejsca, w którym się wychowałam tylko 13 km.

Nudny Białystok

W dzieciństwie w mieści bywałam rzadko, dopiero nauka w liceum umożliwiła mi bliższe poznanie Białegostoku. Ale jeszcze wtedy to miasto w moim odczuciu było mało interesujące. Wydawało mi się, że wszystkie inne miasta mają do zaoferowania dużo więcej. U nas była ulica Lipowa, znana z tego, że były tam sklepy topowych marek, a w innych miastach były piękne starówki, z mnóstwem fajnych knajpek i pubów, pięknymi zabudowaniami, zabytkami i słynnymi na całą Polskę koncertami, imprezami, wydarzeniami kulturowymi. Mieliśmy (i wciąż mamy) piękny park, słynne Planty, po których spacerowało się przyjemnie (ale ile można spacerować wciąż w tym samym miejscu?), Pałac Branickich, czyli wizytówkę miasta i kościoły oraz piękne cerkwie, które najbardziej zachwycały przyjeżdżających tu turystów. Nie było nawet galerii handlowych, za to w centrum miasta można było robić zakupy na bazarze, który oddawał doskonale klimat tego miasta.

Miasto przez długi czas się nie rozwijało, o co obwiniano ówczesnych włodarzy, a pierwsza galeria handlowa pojawiła się gdy kończyłam już studia (na studia wyjechałam do Olsztyna, który chociaż mniejszy miał fajny klimat i wszystko to, czego Białemustokowi wtedy brakowało). To właśnie wtedy miasto zaczęło się zmieniać. I dzisiaj nie przypomina już tego nudnego Białegostoku, który pamiętam.

Fajny Białystok

W Białymstoku mieszkałam tak naprawdę tylko dwa lata, od ponad roku nie ma mnie tam na co dzień, bo jak wiecie mieszkam w Norwegii. Za to gdy przyjeżdżam, za każdym razem stwierdzam, że coraz bardziej lubię tam być i coraz bardziej lubię to miasto. I nie jest to spowodowane tęsknotą i emigranckim sentymentem. Po prostu widzę, jak to miasto się zmieniło, zaczęło tętnić życiem, nabierać klimatu i coraz mniej odstawać od bardziej rozwiniętych miast w Polsce. To jasne, że Białystok raczej nie dogoni Wrocławia, czy Poznania, mieszkańcy wciąż będą śledzikować, a w rankingu miast, które każdy turysta w Polsce zobaczyć powinien Białystok nie będzie w TOP 10, ale jest szansa na to, że wkrótce Białystok będzie uważany za miasto, które zdecydowanie warto poznać.

Ciekawy Białystok

Obserwując Białystok widzę, jak ciekawie i atrakcyjnie się tam robi. Dawna ulica Lipowa, w której kiedyś były głównie sklepy odzieżowe, później apteki i salony optyczne, jest teraz podzielona na Rynek Kościuszki, który zamienił się w miejski deptak i część, w której można nadal zrobić zakupy, ale też dobrze zjeść i miło spędzić czas. Powstanie deptaka wzbudzało wśród mieszkańców mnóstwo sprzeciwów, bo wiązało się z dużą wycinką starych drzew, które porastały Lipową, były obawy, że miasto zostanie zabetonowane. Drzew oczywiście jest szkoda, ale osoby projektujące Rynek Kościuki zadbały o to, żeby pojawiły się nowe drzewa i kwiaty, które są piękną ozdobą tego miejsca. A Rynek zaczął tętnić życiem, gdy jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się tu nowe knajpki, kawiarnie, lodziarnie i puby. W tej chwili na Rynku Kościuszki nie robi się już zakupów, jak kiedyś na ulicy Lipowej, ale spotyka ze znajomymi i dobrze spędza czas. Tutaj też odbywają się wszystkie duże wydarzenia kulturalne i koncerty.

Zielony Białystok

Poza Rynkiem Kościuszki, obowiązkowym miejscem na mapie Białegostoku jest oczywiście Pałac Branickich i jego piękne ogrody, z których wchodzi się na Planty, czyli do parku, który jest ulubionym miejscem do spacerowania wśród białostoczan. Uwielbiam to miejsce i wciąż się nim zachwycam!

Fajnym parkiem jest też Park Zwierzyniecki, który łączy się z Lasem Zwierzynieckim. To właśnie tutaj, mieszkając w Białymstoku, najczęściej spacerowałam i biegałam. Cieszę się, że w mieście, które tak bardzo się rozbudowuje zachował się tak piękny, zielony kompleks leśny i mam nadzieję, że tak zostanie.

Niesamowitą metamorfozę przeszła też plaża miejska w Dojlidach, która stała się miejscem bardzo atrakcyjnym nie tylko dla szukających miejsca do plażowania, ale i uprawiania sportów wodnych.

I jest coś jeszcze, o czym koniecznie muszę wspomnieć. Białystok ma dobrze rozwiniętą sieć ścieżek rowerowych, która nadal ma być rozwijana. A że nie jest dużym miastem, zwiedzanie go na rowerach może być naprawdę świetnym pomysłem.

Atrakcyjny Białystok

Ten wpis nie miał być przewodnikiem po Białymstoku, dlatego nie mam dla Was zbyt wielu zdjęć, na których moglibyście zobaczyć wszystko to, co w Białymstoku warto zobaczyć, ale jeśli będziecie kiedyś się tu wybierać, to polecam zobaczyć cerkiew Św. Mikołaja, zajść na Bojary, czyli jedną z najstarszych dzielnic Białegostoku, gdzie wciąż stoją zabytkowe, drewniane domy i są brukowane uliczki (szczególnie polecam spacer ulicami Wiktorii, Staszica i Koszykową), a stamtąd przejść na ulicę Warszawską, na której wciąż można podziwiać piękne pałacyki, kamienice i mające swoją historię gmachy. Świetną atrakcją jest też wejście na zielony dach Opery i Filharmonii Podlaskiej, która sama w sobie jest budynkiem, który też może Wam się spodobać.

Smaczny Białystok

Pod względem ilości miejsc, w których można dobrze zjeść Białystok rozwinął się rewelacyjnie. Widać to zwłaszcza na ulicy Lipowej i Rynku Kościuszki, gdzie w tej chwili jest niemal knajpka na knajpce, oraz na pobliskich ulicach Malmeda i Sienkiewicza.

Moim ulubionym miejscem jest Baristacja, w której można wypić najlepszą kawę w mieście, zjeść pyszne ciasto w zdrowszym wydaniu i sycące śniadanie.

Jest to bardzo modne, znane i lubiane miejsce w Białymstoku, w którym moim zdaniem robią najlepszą sałatkę z pieczonym burakiem, serem feta, migdałami i pomarańczą. Uwielbiam ją tak bardzo, że nie mam potrzeby, by zamawiać tam coś innego 🙂 Do sałatki jest zawsze podawane wypiekane na miejscu pieczywo.

Wypatrzyłam, że Baristacja niedługo otworzy swoje podwoje też w innym miejscu, również przy ulicy Sienkiewicza. Nowy lokal będzie działał pod nazwą Miodostacja.

Poza Baristacją polecam też Flow Food, w której można zjeść pyszny wegański i bezglutenowy obiad oraz pyszny deser i nowo otwartą cukiernię Sweet Fit. Zjadłam tam pyszną tartę malinową i wypiłam naprawdę dobrą kawę. Obsługa jest przemiła, ciasta robione są na miejscu, a wszystko jest oczywiście bez cukru, laktozy i glutenu.

Podobne miejsce ze zdrowymi słodkościami jest też na ulicy Św. Rocha i nazywa się Fit Cake.

W Białymstoku bez problemu znajdziecie też miejsca z naturalnymi i zdrowymi lodami oraz lokale oferujące lokalną i kresową kuchnię.

Nowym miejscem na jedzeniowej mapie Białegostoku jest Młynowa Street Food, gdzie w fajnym klimacie można zjeść i fast food i pierogi z Supraśla, napić piwa, albo zjeść tajskie lody.

Miejsca z klimatem

Miejsc w klimatem w Białymstoku jest sporo i sama o wielu z nich pewnie nie wiem. Jedno z nich odkryłam właśnie podczas ostatnie wizyty w Białymstoku i jest to sklep Sljedzik, w którym można kupić promujące Podlasie rękodzieło od lokalnych twórców i artystów, pamiątki z Białegostoku, a nawet lokalne przysmaki. Sklepik znajduje się na ulicy Kilińskiego i jeśli tylko będziecie w Białymstoku, koniecznie tam zajrzyjcie. Ach! Właśnie zobaczyłam, że sklepik działa też online – tu macie adres.

Fajni ludzie

Myśląc o Białymstoku częściej mam w głowie fajnych ludzi, niż fajne miejsca. I to takich, którzy są nie tylko niezwykle mili, otwarci i gościnni, ale też bardzo kreatywni, pomysłowi i zdolni. Wśród moich znajomych są osoby robiące przepiękne zdjęcia, artyści i rękodzielnicy. I to w Białymstoku powstają najlepsze kosmetyki naturalne, o których będę pisać Wam w kolejnych wpisach!

Może nie wiecie też o tym, ile świetnych blogerek (i blogerów) jest z Białegostoku! Pominę siebie (co za skromność) i wymienię Nishkę, Anię z bloga Nebule, która obecnie mieszka w Warszawie, ale jest Białostoczanką, Marlenę z bloga Makóweczki, Żudit, M&M Cooking, i Agnieszkę z bloga Buuba, czując, że wielu wspaniałych twórców pominęłam.

♦♦♦

W Białymstoku spędziłam podczas tych wakacji prawie 2 tygodnie. A oglądając dzisiaj zrobione tam zdjęcia doszłam do wniosku, że naprawdę lubię to miasto. Dlatego jeśli jeszcze nie byliście w Białymstoku zapraszam i polecam. Po powrocie koniecznie dajcie znać, jak Wam się podobało!

A jeśli już tam byliście, albo mieszkacie w Białymstoku, napiszcie, jak oceniacie to miasto i jak Wam się podoba. Możecie też polecić swoje ulubione miejsca w Białymstoku, bo takich rekomendacji nigdy dość!

Będzie mi też bardzo miło, jeśli udostępnicie ten wpis na Facebooku, doceniając, ile pracy w jego przygotowanie włożyłam i pokazując znajomym, jak fajny jest Białystok ♥

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

21 thoughts on “Białystok. Kiedyś nie lubiłam tego miasta. A teraz?”

  1. Kilka lat temu miałam przyjemność, tak przyjemność, odwiedzić Białystok. Mieszkałam tam kilka dni. Byłam urzeczona tym miastem, które wydało mi się oazą spokoju. Wielokulturowość Białegostoku była dla mnie dużym zaskoczeniem i zrobiła na mnie duże wrażenie. Krótko mówiąc – podobało mi się. Po raz pierwszy miałam okazję być w cerkwi i uczestniczyć w uroczystościach religijnych. Dla mnie były to niezapomniane chwile.

  2. Oo Białystok, jak miło widzieć znajome widoki 🙂 Zauważ, StrEAT Food, taki mały myk 😀 Tez dopiero po jakims czasie to zauważyłam.
    Z kawiarni bardzo popularne jest Kafejeto, a do ciekawszych rzeczy to można zaliczy też coraz liczniej powstające murale albo wejście na zielony dach na Operę 🙂
    A najlepsze lody w mieście są w Wytwórni Lodów Prawdziwych ‘U lodziarzy’, w każdy cieplejszy dzień kilkunastoosobowa kolejka 😀

    1. Dziękuję za przypomnienie o Operze – całkiem zapomniałam o niej wspomnieć, a jestem pod ogromnym wrażeniem tego obiektu! O Kafejto słyszałam, ale jeszcze nie byłam. Postaram się odwiedzić to miejsce następnym razem, tym bardziej, że polecasz. Wytwórnię Lodów Prawdziwych oczywiście znam 🙂 A tym StrEAT foodem mnie zaskoczyłaś – nie zauważyłam! 🙂

      Pozdrawiam 🙂

  3. Ja zawsze lubiłam Białystok, mimo to ciągnęło mnie do tych większych miast. Studiuję w Krakowie już 3 lata, w październiku zacznę 4 i wiesz co? Nie znoszę tego miejsca, a za Białymstokiem tęsknię! 😉 Białystok może i mniejszy (choć sam Kraków duży nie jest, połowa to Nowa Huta…), to ma lepiej rozplanowaną budowę, dobre drogi, dużo ścieżek rowerowych, nietypowy, trójkątny rynek, Pałac Branickich, zieleń [!], dobre powietrze, a przede wszystkim klimat! Uwielbiam Białystok i Podlasie! <3

  4. Moja stolica, a tak naprawdę jej nie znam – dopiero teraz raz na jakiś czas wysyłają mnie tam z pracy albo prywatnie wybieram się do Opery i Filharmonii Podlaskiej, albo na zakupy i/lub do kina albo – jeszcze rzadziej! – na imprezę. Może gdybym tam studiowała, byłoby inaczej – a tak zakochałam się w Olsztynie, choć od niego dzieli mnie ponad 180 km, a do Białegostoku mam “tylko” nieco ponad 60 km. Dużo mam do nadrobienia!

      1. Tak, studiowałam w Olsztynie i Olsztyn kocham – ale Białystok ma potencjał, bym go polubiła bardziej, jeśli będę w nim częściej bywać. A tak w ogóle, to zawsze jestem ciekawa, gdy online znam/poznaję kogoś, kto mieszka/mieszkał/studiował w Olszynie, czy gdzieś się kiedyś nie minęliśmy, nie wiedząc, że się poznamy online. Może nawet z niektórymi osobami się rozmawiało? 🙂

  5. Podobne odczucia miałam kiedyś odnośnie Gdańska… dopóki nie wyprowadziłam się do Gdyni. Dopiero wtedy zaczęłam doceniać wszystkie uroki Gdańska 🙂 Może tak to po prostu działa 🙂

  6. Mam wrażenie, że od kilku lat włodarze miast rzeczywiście zaczęli jakoś bardziej dbać o swoich mieszkańców, więcej się w takich zwykłym miastach dzieje, nie trzeba już wzdychać do Warszawy czy Wrocławia. Mam tu na myśli np. Katowice, w których spędziłam spory kawał życia czy Augustów w którym lata temu spędzałam każde wakacje. A dziś? Augustowa zupełnie nie poznałam, choć zawsze było piękne, teraz wręcz tętni życiem. Katowice niebawem odwiedzę, więc się nie wypowiem jeszcze 😉 Ale ten Białystok mnie zaskoczył, bywałam tam nieraz, dawno temu i też nigdy w centrum, ale z chęcią pojadę znów 🙂

  7. Białystok mamy w planach już od dawna, ale chyba w końcu w przyszłym roku się zmobilizujemy i udamy się w tamte rejony na dłużej. Z pewnością przydadzą nam się twoje propozycje, bo dania z restauracji wyglądają bardzo smacznie.

  8. Bialystok mial takze swoje artystyczno- muzyczne klimaty….moze mlodsi czytelnicy pamietaja imprezy rockowe w klubie ”Herkulesy”. Dla mnie bardzo wczesne czasy licealne, tudziez narzeczenskie to klub ”Merto”- jeden z najbadizej alternatywnych i cikawych klubow techno w Polsce. Poza tym pamietam jeszcze przeglady filmow europejskich w kinie Forum, miedzy innymi Kusturicy. Powstaja w Bialymstoku coraz bardziej klimatyczne puby, jak ”Alchemia”, ”Batyskaf”, tudziez ciekawe restauracja jak retsauracja ”Tokaj”. ”Czarna owca”, ”glodny wilk”. restauracja ”Babka”. Organizawane sa coraz ciekawsze festiwale muzyczne jak ‘Opener festival”, ”Up To Date festival” W parku Branickich…bywa,ze w wakacje ktos gra muzyke kalsyczna…., bardzo ciekawe imprezy tematyczne w ”Zmianie Klimatu” i undergrandowym ”Metrze”, dla wielbicieli bluesa ”zaduszki bluesowe”. Calkiem przyzwoite koncerty akustyczne w pubie ”szecian” to i wiele wiele innych ciekawych rzeczy dzieje sie w Bialym….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close