Moje ulubione tapas, czyli przekąski, których warto spróbować będąc na wakacjach w Hiszpanii

Uwielbiam tapas i będąc w Hiszpanii mogłabym żywić się głównie nimi. Chociaż nie są to przekąski, które można zaliczyć do najzdrowszych, bo wiele z nich smaży się w głębokim tłuszczu, to ich prostota, smak i sposób jedzenia bardzo przypadły mi do gustu.

Kuchnia hiszpańska jest bardzo różnorodna. Można w niej znaleźć wyrafinowane dania podawane w najlepszych restauracjach, wszelkiego rodzaju owoce morza, słynne na całym świecie wędliny i proste przekąski, czyli słynne tapas. Zamawia się je od razu w kilku rodzajach i je z jednego talerza z rodziną lub przyjaciółmi, popijając przy tym sangrię lub wino. A po zjedzeniu jednej porcji idzie się do kolejnego baru i tam zamawia kolejne tapas i kolejną lamkę wina, spędzając w ten sposób cały wieczór, dobrze się bawiąc i celebrując czas wolny.

Hiszpańskie przekąski

Pierwszą okazję do spróbowania tapas miałam 3 lata temu, gdy byłam z Rafałem i Leną w Barcelonie. Spędziliśmy tam wtedy tydzień i nasze posiłki składały się głównie z tych słynnych przekąsek, z tymże jedliśmy je głównie w jednym miejscu (100 Montaditos) i nie mieliśmy okazji spróbować tapas w każdej możliwej postaci. Poza tym ja już wtedy nie jadłam mięsa (a owoców morza nie jadłam nigdy), więc wybór tapas miałam nieco ograniczony. Ale doskonale pamiętam, jak bardzo posmakowały mi patatas bravas i tortilla de patatas, dlatego jadąc do Hiszpanii na tegoroczny urlop nie mogłam się doczekać, by znowu ich spróbować. Tym razem byłam też nieco bardziej otwarta na nowe smaki i spróbowałam innych tapas, a o moich ulubionych oraz tych, które poleca Rafał postanowiłam Wam napisać.

Hiszpańskie tapas, których warto spróbować

Tapas to bardzo proste przekąski, które zamawia się w bardzo małych porcjach. Na talerzyku lądują często 2-3 przekąski, dlatego zamawiając tapas bierze się od razu kilka rodzajów, albo za chwilę sięga po kolejne. Prostota tych dań bywa naprawę zaskakująca, tak jak ich smak, który wspomina się długo po powrocie z wakacji.

Tortilla de patatas

Na początek mój absolutny hit, czyli hiszpańska tortilla. Nie jest to wprawdzie typowa przekąska, bo tortilla  może być spokojnie daniem obiadowym, ale zamawiając ją w tapas barach otrzymuje się małą porcję, często podaną z bagietką albo surówką.

Tortilla espanola, tortilla de patatas (mówi się tortija) to puszysty omlet z jajek i ziemniaków z dodatkiem cebuli, doprawiony głównie solą i pieprzem. Podczas tegorocznych wakacji miałam okazję spróbować też tortillę z cukinią (była pyszna!), a w wielu miejscach widziałam w karcie tortillę z dodatkiem kiełbasy chorizo. Co ciekawa, w Lloret de Mar niełatwo było znaleźć tortillę i musieliśmy się nieźle nachodzić, by trafić do restauracji La Lonia, gdzie nie tylko tortilla, ale i wszystkie inne tapas były po prostu przepyszne.

Patatas Bravas

Kolejny klasyk wśród tapas to obsmażane ziemniaki z chrupiącą skórką i mięciutkim środkiem, podawane z dość ostrym sosem, czyli patatas bravas. To od nich zaczynałam zawsze wybór tapas, a najlepsze jadłam w restauracji La Lonia w Lloret de Mar i restauracji 12 Lounge&Restaurant, również w Lloret de Mar.

Croquetas

Croquetas to moje tegoroczne odkrycie. Są to małe kulki albo takie mini-ruloniki z chrupiącą skórką i bardzo miękkim środkiem na bazie ziemniaków lub beszamelu. W środku często nie ma żadnych dodatków (i mimo wszystko te mini-krokieciki są pyszne), ale te najbardziej popularne croquetas zawierają dodatek szynki jamon, sera pleśniowego albo zmielonego mięsa dorsza. Uwielbiam, gdy jeszcze ciepłe nadzienie wypływa ze środka croquetas i kończąc jedną porcję mam ochotę na zamówienie kolejnej.

Mozzarella sticks

Nie wiem, na ile mozzarellę w chrupiącej panierce można nazwać typowym hiszpańskim tapas, ale to kolejna przekąska z tapas baru, która bardzo mi posmakowała. Jedząc te paluszki na ciepło można cieszyć się ciągnącym serem, ale i po wystudzeniu mozzarella sticks smakują świetnie.

Pan cot tomate

Pan cot tomate to prosta w prawdziwym wydaniu. Pokrojona bagietka z oliwą natarta dojrzałymi pomidorami  jest naprawdę pyszna. I co ciekawe, smakiem raczej nie przypomina włoskiej bruschetty i nie jest tak samo chrupiąca. Pan cot tomate jest jednym z typowo katalońskich tapas, której smak można bez problemu odtworzyć w domu. Warunkiem jest jednak posiadanie bardzo dobrej oliwy z oliwek i mocno dojrzałych, smacznych pomidorów. Najlepsze pan cota tomate podczas tych wakacji zjedliśmy w Barcelonie.

Calamares a la romana

Smażone kalmary podawane najczęściej w formie złocistych krążków to jedna z ulubionych przekąsek Rafała i Leny. Ja ich nie jem, ale jeśli lubicie owoce morza to podobno warto spróbować 🙂

Jamón serrano

Słynna na całym świecie hiszpańska szynka jest podawana również w formie tapas. Na talerzyku dostaje się okołu 10 cieniutkich, niemal przezroczystych plasterków i zdaniem Rafała jest to jedna z najlepszych przystawek, jakie jadł w Hiszpanii. Szynka jamon jest szynką długo dojrzewającą, bardzo kruchą i delikatną. Nie należy jej mylić z szynką jamon iberico, która jest bardziej ekskluzywna i przy okazji też droższa.

A jak nie tapas, to…paella

Jeśli tapas to dla nas za mało i mamy ochotę na coś konkretnego, to daniem, którego w Hiszpanii koniecznie trzeba spróbować jest paella. Długo nie mogłam się zdecydować, żeby zamówić paellę, bo zdjęcia żółtego ryżu, na którym leżą różnego rodzaju skorupiaki nie było zachęcające. W końcu jednak Rafał przekonał mnie do tego, żeby spróbować, jak smakuje paella (poza tym wszędzie wszyscy ją jedli) i zamówiliśmy paella mixta, gdzie poza owocami morza był też kurczak. To było podczas naszej pierwszej wizyty w Hiszpanii i tamta paella była tak słona, że przez całe popołudnie po jej zjedzeniu piłam olbrzymie ilości wody. A czy była smaczna? Przez tą ilość soli zdecydowanie nie.

Podczas tegorocznych wakacji w Lloret de Mar nie planowałam jeść paelli, bo wciąż pamiętałam smak tej zjedzonej w Barcelonie. Skusiłam się jednak w końcu na wersję wegetariańską i ta paella zjedzona w bardzo klimatycznym barze przy plaży bardzo mi smakowała. I co ciekawe, wcale nie była mocno słona, więc widocznie wtedy trafiliśmy na kucharza, który lubi sobie posolić.

A czym jest paella? To danie na bazie ryżu, do którego dodaje się szafran, dzięki czemu ryż zyskuje żółty kolor i charakterystyczny aromat. Paellę przyrządza się na patelni z dodatkiem warzyw, owoców morza, drobiu lub mięsa królika i je na gorąco z tej samej patelni, na której była smażona. Czas oczekiwania na paellę to zazwyczaj około 30 minut, a jedna porcja wystarczy, żeby najadły się 2, a nawet 3 osoby.

Gdzie zjedliśmy najlepsze tapas na Costa Brava?

Podczas tegorocznego pobytu w Hiszpanii mieszkaliśmy w hotelu, w którym mieliśmy wykupione wyżywienie w postaci śniadań i obiadokolacji. Celowo nie zdecydowaliśmy się na obiady, bo chcieliśmy na własną rękę odkrywać smaki kuchni hiszpańskiej, zajadać się tapas i pić pyszną sangrię. I to była dobra decyzja, bo dania serwowane w hotelowej restauracji często odbiegały od dań charakterystycznych dla lokalnej kuchni, a my mogliśmy codziennie odkrywać nowe miejsca serwujące tapas i próbować coraz to nowe przekąski, albo zajadać tymi ulubionymi.

Najlepsze tapas w Lloret de Mar zjedliśmy w rodzinnej knajpce La Lonia, którą prowadziło starsze, bardzo sympatyczne małżeństwo. To tam była najlepsza tortilla de patatas i wyborne croquetas. Bardzo smaczną tortillę zjedliśmy też w Tossa de Mar w restauracji “Bar Lluis” i to tam zostaliśmy poczęstowani najlepszą sangrią. Najlepsze pan con tomate zjedliśmy natomiast w Barcelonie, ale niestety nie pamiętam nazwy lokalu, a nie mam też z niego żadnego zdjęcia. W każdym z miejsc, w którym zamawialiśmy tapas byliśmy zawsze częstowani miseczką zielonych oliwek, które są traktowane jako starter mający umilić czas oczekiwania na zamówione przekąski.

Jeśli planujecie w najbliższym czasie podróż do Hiszpanii, to koniecznie sprawdźcie wcześniej, gdzie w okolicy podają najlepsze tapas i nie odmówcie sobie przyjemności zjedzenia puszystej tortilli, pysznych krokiecików i chrupiących, smażonych ziemniaków. Ja będę chciała kilka z moich ulubionych tapas odtworzyć w domu i jeśli mi się uda, na pewno podzielę się z Wami przepisem.

A na koniec zapraszam Was na mój kanał na Youtube do obejrzenia czterech pierwszych vlogów z naszych wakacji na Costa Brava:

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Naturalne antybiotyki, które mamy w kuchni + przepis na super syrop na odporność, kaszel i przeziębienie

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

2 thoughts on “Moje ulubione tapas, czyli przekąski, których warto spróbować będąc na wakacjach w Hiszpanii”

  1. Super! Na pewno zajrzę tu ponownie jeśli będę miała w planach Hiszpanię, może na jesieni :). Ostatnio po raz pierwszy jadłam hiszpańską tortillę z ziemniakami i chorizo w Warszawie – fajny smak :)!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close