Dlaczego warto pić zielone smoothies, jak zrobić idealny koktajl i jakich błędów unikać? Rozmowa z Eveliną Leśniewską.

Zielone smoothies mogą być pierwszym krokiem do zmiany stylu życia na zdrowszy. O tym, dlaczego warto pić smoothies, jak dobierać składniki i jakich efektów możemy się spodziewać rozmawiam z Eveliną Leśniewską, autorką bloga Vegan Island.

Picie zielonych koktajli jest dzisiaj bardzo popularne, a żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć na Instagram czy Pinterest. Można tam zobaczyć tysiące zdjęć owocowo-warzywnych smoothies i poznać tyle samo inspiracji do ich przyrządzenia.

Sama bardzo chętnie miksuję smoothies, wciąż jednak nie mam nawyku by pić koktajle codziennie. Jednym z wyzwań, jakie stawiam sobie na zbliżającą się jesień jest picie przynajmniej jednego zielonego smoothie dziennie, a w dzisiejszym wpisie spróbuję przekonać Was do tego, żebyście też spróbowali. Dlaczego? Bo smoothies to bomba witamin, minerałów, antyoksydantów i błonnika, jakiej nie znajdziemy w żadnym napoju i świetny sposób na przemycanie do diety warzyw i owoców.

Dlaczego warto pić zielone smoothies?

O tym, dlaczego warto pić smoothie, jakie owoce ze sobą łączyć, czego unikać i czym wzbogacać koktajle oraz o tym, jakich efektów po piciu smoothies możemy się spodziewać, przeczytacie w mojej rozmowie z Eveliną Leśniewską, autorką bloga Vegan Island, która organizuje wyzwania “Pij zielone smoothies” i “21 dni z zielonymi smoothies”.


Evelina Leśniewska,

autorka bloga Vegan Island

Weganka, miłośniczka zielonych smoothies. Na blogu pisze o zdrowym odżywianiu, samorozwoju i weganizmie. Pomaga (głównie kobietom) podjąć działania do tego, by odnaleźć swoje autentyczne “ja”, a także żyć w zgodzie i w harmonii ze sobą oraz otaczającym nas światem.


Evelina, pamiętasz, kiedy wypiłaś swoje pierwsze zielone smoothie, z czego było zrobione i czy od razu Ci posmakowało?

Szczerze mówiąc nie do końca pamiętam moje pierwsze zielone smoothies. Na pewno było z dodatkiem spiruliny i nie była to miłość od pierwszego… łyku ;). Zdjęcie tego koktajlu opublikowałam na Instagramie i wywołałam tym poruszenie wśród moich znajomych, którzy wypytywali, co tam takiego dodałam.

Doskonale za to pamiętam moje pierwsze samodzielnie przyrządzone smoothies, bo to był dzień, w którym postanowiłam, że jestem już gotowa, by spróbować przejść na weganizm. Nie pamiętam dokładnie składników i proporcji tego koktajlu, ale był tam na pewno banan i czerwony grejpfrut, które akurat miałam w domu i stwierdziłam “OK, teraz albo nigdy”. Niezbyt udane było to połączenie i zupełnie nie miałam pojęcia, co oraz jak robić z tymi smoothies, ale wcale się tym nie przejmowałam. Byłam szczęśliwa z tej decyzji.

Do picia koktajli zbierałam się miesiącami. Nie żartuję. Na Pinterest stworzyłam sobie tablicę z pomysłami na smoothies, ale jakoś nie mogłam się przełamać, żeby faktycznie kupić składniki na któryś przepis. Nie miałam też blendera, więc początki nie były łatwe ;).

Robiłaś smoothies bez blendera? Jak?

Pożyczyłam blender od mojego brata. Poprosiłam żeby mi go użyczył na miesiąc. Został ze mną na trzy i po tym czasie zdecydowałam się na zakup swojego własnego sprzętu. To było dobre rozwiązanie, ponieważ miałam wystarczająco czasu, by upewnić się, że smoothies to nie jest moja chwilowa zachcianka, ale coś co zostanie ze mną na dłużej.

Jakie są najważniejsze zalety regularnego picia zielonego smoothies i czy możesz powiedzieć, jakie efekty ich działania zauważyłaś u siebie?

Efektów jest bardzo wiele i można je szybko zobaczyć. Pijąc regularnie zielone koktajle wzmacnia się nasz układ trawienny i poprawia praca jelit, a to przede wszystkim zasługa błonnika, który jest niezbędny w naszej diecie i który pomaga nam także chudnąć. Wzrasta poziom naszej energii i rzadziej potrzebujemy sięgać po kawę czy energetyki. Wzmacnia się nasza odporność przez co rzadziej chorujemy. Koktajle  poprawiają stan naszej skóry,  włosów, paznokci i kości, ponieważ dostarczają dużą dawkę bardzo cennych składników jak np. kwas foliowy, potas, żelazo, wapń, magnez, witaminę K. Rzadziej pojawiają się zachcianki na słodycze. Koktajle obniżają też zapotrzebowanie na insulinę i nie powodują nagłych skoków cukru we krwi.

Wszystkie z wymienionych efektów bardzo szybko zauważyłam u siebie, ale szczególnie wdzięczna jestem za poprawę stanu mojej cery oraz wzmocnienie układu trawiennego, który kiedyś przysparzał mi sporo problemów.

Jak często pić smoothies, żeby wspomniane przez Ciebie efekty były widoczne? Czy jeden koktajl dziennie wystarczy?

Tak, zdecydowanie już jeden koktajl dziennie wystarczy. Tutaj przede wszystkim liczy się regularność, ponieważ dzięki niej stopniowo i nieprzerwanie wzmacniamy naszą odporność.  Teraz w okresie letnim, gdy mamy większą ochotę na świeże sezonowe owoce i warzywa możemy po smoothies sięgać częściej (jeśli tylko mamy taką ochotę). Pamiętajmy jedynie, by nasze koktajle były urozmaicone. Nie tylko ze względu na składniki odżywcze, ale także po to, by po prostu smoothies nam się nie znudziły.

W praktyce jednak smoothie nie zawsze się udaje, bywa, że nie smakuje i szybko się do niego zniechęcamy, o czym zresztą sama się przekonałaś. Czy możesz powiedzieć, jakie są najważniejsze zasady komponowania smoothie, żeby nie tylko ładnie wyglądało, ale też smakowało, a do tego miało korzystny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie?

Aby nasze smoothies były smaczne i przynosiły nam jak najwięcej korzyści warto trzymać się kilku zasad:

Po pierwsze proporcje. Jeśli łączymy owoce i warzywa w jednym koktajlu to dobrze jest trzymać się zasady 60/40, czyli 60% owoców oraz 40% warzyw. Wytrawny smak warzyw potrafi mocno zdominować smak koktajlu, dlatego dla odpowiedniego balansu i zaspokojenia „słodkich” zachcianek lepiej jest dodawać nieco więcej owoców.

♥ Jeżeli jesteśmy wrażliwi na wygląd i kolory naszych posiłków to przyrządzając smoothie uważajmy na łączenie kolorów. Tutaj warto przypomnieć sobie lekcje plastyki sprzed wielu lat. Czerwone i mocno fioletowe owoce w połączeniu z zielonymi warzywami zazwyczaj dadzą nam brązowy/błotnisty kolor. Absolutnie nie wpływa to na smak, ale z całą pewnością będzie miało znaczenie dla dzieci i możemy mało komfortowo czuć się pijąc takie smoothies w miejscu publicznym.

♥ Konsystencja smoothies też nie jest obojętna. Niektórzy lubią bardzo gęste smoothies inni mniej, jednak z całą pewnością zbyt rzadkie smoothie nie będzie smaczne, dlatego przy przygotowaniu koktajlu uważajmy na ilość dodawanych płynów. Zazwyczaj jest to ok. 1 szklanki na 2 szklanki warzyw i owoców.

♥ Do zielonych smoothies w upalne dni możemy dorzucić kilka kostek lodu, które nadadzą przyjemnego orzeźwienia, ale także zahamują proces utleniania witamin. Niska temperatura ułatwi nam przechowywanie koktajlu, jeśli mamy w planie zabrać je ze sobą np. do pracy czy szkoły.

Poza owocami i warzywami do smoothies warto dodawać jest także zdrowe tłuszcze, takie jak: orzechy (które dobrze jest wcześniej namoczyć), awokado, siemię lniane czy nasiona dyni lub słonecznika. Sporadycznie możemy dodać miąższ ze świeżego młodego kokosa. Taki miąższ jest mięciutki i łatwo go wydobyć łyżką. Zdrowe tłuszcze pomogą nam lepiej przyswajać zawarte w owocach i warzywach witaminy.

♥ Z innych ważnych zasad, których warto pilnować pijąc smoothies jest pora ich spożywania. Koktajle najłatwiej będą się trawiły z samego rano. Nie musi to być koniecznie pierwsze śniadanie. Z powodzeniem możemy zastąpić nim drugie śniadanie jeśli na pierwsze lubimy zjeść coś ciepłego. Polecam jednak nie sięgać po smoothies zaraz po gotowanych posiłkach. Wtedy najlepiej jest odczekać 2-3 godziny zanim wypijemy koktajl, aby uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości jak wzdęcia, gazy czy uczucie ciężkości w brzuchu.

♥ Nie bez znaczenia też jest łączenie poszczególnych składników i z całą pewnością trzeba brać pod uwagę wszelkie nasze alergie i nietolerancje pokarmowe.

Fot. Vegan Island

Czy wszystkie warzywa i owoce nadają się do smoothies?

W przypadku owoców w zasadzie nie ma żadnych ograniczeń. Zwracajmy jednak uwagę, aby owoce były mocno dojrzałe. Banany powinny mieć brązowe plamki 😉 Do zielonych smoothies z owocami nie powinniśmy dodawać warzyw skrobiowych, takich jak: marchew, gotowany brokuł, kalafior, brukselka, bakłażan, okra, kukurydza, zielony groszek. Skrobiowe warzywa źle się łączą z owocami i powodują w naszym brzuchu dyskomfort. Wyjątkiem są buraki, cukinia i dynia, które w koktajlach są pyszne, ale jednak smoothie z ich użyciem powinno być pite raczej sporadycznie.

A czym, poza owocami i warzywami oczywiście, możemy wzbogacić nasze koktajle?

♥ Na pewno bardzo fajnie sprawdza się superfoodsy takie jak spirulina, trawa jęczmienna, nasiona chia, acai, sproszkowany korzeń maca, ale są to produkty z wyższej półki cenowej. Do naszych koktajli możemy dodawać też kakao, nasiona kakaowca lub carob. Wspomniane już wcześniej siemię lniane, orzechy i nasiona dyni lub słonecznika, a także jagody goji. Niekoniecznie te dodatki musimy je dodawać do blendowania. Bardzo fajnie sprawdzą się jako posypka, która nie tylko będzie ładnie wyglądała, ale także nada innej tekstury, przez co wymusi na nas gryzienie smoothies, które (jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi) jest niezbędne 😉

♥ Możemy również sięgnąć po masła orzechowe, ale nie każdy będzie dobrze reagował na ich połączenie z owocami, dlatego warto obserwować jak się czujemy po wypiciu takiego smoothies.

♥ Odżywki białkowe także mogą wzbogacić nasze smoothies i nasycą nas na dłużej. Jeśli już się na nie decydujemy, polecam raczej sięgać po te roślinne jak np. konopne i raczej wybierać te bezglutenowe oraz bez soi.

Czego w smoothies unikać, czy są jakieś produkty, których nie powinniśmy w koktajlach ze sobą łączyć?

Dla optymalnego trawienia i nie przeciążania naszego układu trawiennego warto zwrócić uwagę na zasady łączenia poszczególnych produktów. Nasz żołądek to nie śmietnik. Przyjmie wszystko, ale skutki tego odczujemy bardzo szybko poprzez nieprzyjemne wzdęcia, gazy, uczucie ciężkości, odbijanie, zgagę, kolki itd.

Zielonolistne oraz nieskrobiowe warzywa możemy łączyć tak naprawdę ze wszystkim. Słodkie owoce (jak np. banany, mango, papaja, daktyle) dobrze łączą się z półsłodkimi owocami (jabłka, brzoskwinie, morele, gruszki, śliwki) i kwaśnymi owocami (cytrusy, kiwi, ananas, truskawki) oraz wspomnianymi warzywami zielonolistnymi i nieskrobiowymi. Melony i arbuzy powinniśmy jeść samodzielnie, a jeśli już chcemy je połączyć, to jedynie z kwaśnymi owocami lub ogórkiem, który tak samo, jak one jest bogaty w wodę.

Z innych połączeń, które odradzam jest dodawanie oleju do smoothies. Oleje są ciężkostrawne, nie są wytworem naturalnym, ponieważ do ich produkcji konieczna jest silna obróbka i trawią się bardzo długo w porównaniu do owoców i warzyw. Tego połączenia w szczególności powinny unikać osoby z cukrzyca i insulinoodpornością. Niestety bardzo często spotykam się z tym, że wiele osób poleca dodawać oleje do koktajli ze względu na lepsze przyswajanie witamin. Zdecydowanie korzystniejszą opcją jest dodanie naturalnych tłuszczy o których wspomniałam wcześniej: awokado, siemię lniane, nasiona dyni i słonecznika, kokos lub wiórki kokosowe, orzechy czy ewentualnie masła orzechowe. Te tłuszcze zachowują się w naszym ciele zupełnie inaczej.

A co z mlekiem? Wiele osób nie wyobraża sobie smoothie bez dodatku mleka lub jogurtu…

Dużo lepszą alternatywą są mleka roślinne. O wiele zdrowsze, smaczniejsze, a jednakowo nadają kremowej konsystencji. Ja jako weganka nie spożywam mleka krowiego ani jego pochodnych, ale odradzam je nie tylko ze względu na swoje przekonania.

Krowie mleko zawiera w sobie bardzo duże dawki hormonów, białka (ponad dwukrotnie więcej niż ludzkie mleko) oraz tłuszczu, które mają za zadanie wykarmienie kilkuset kilogramowego cielaka, a nie nas ludzi. Ani dorośli ludzie, ani dzieci nie potrzebujemy tak dużej ilości białka, ani tłuszczów. Nie zapominajmy też, że przemysłowe krowy mleczne otrzymują duże dawki lekarstw i antybiotyków, a także karmione są (w przewadze) paszą GMO, co nie pozostaje bez znaczenia dla jakości mleka. Ponadto wiele osób nie toleruje laktozy (czyli cukru występującego w mleku krowim) czego objawem są biegunki lub zaparcia, a także alergie, wypryski i inne schorzenia skóry. Niestety dla bardzo wielu osób objawy te są niedostrzegalne i nie potrafią oni znaleźć połączenia pomiędzy swoimi dolegliwościami a spożywaniem mleka krowiego. Warto też nadmienić, że krowie mleko — wbrew temu, co słyszymy i powtarzamy — osłabia kości oraz może sprzyjać zachorowalności na raka, w szczególności piersi czy prostaty, czego dowodem są liczne badania.

Jednym słowem mleko krowie po prostu nam nie służy. Natura nie stworzyła go z przeznaczeniem dla ludzi.

Wokół mleka jest wiele zamieszania i znajdziemy skrajne obozy zwolenników i przeciwników. Ze swojej strony polecam zgłębić temat samodzielnie, obserwować swój organizm, spróbować odstawić mleko na jakiś czas, a następnie do niego wrócić i na tej podstawie podjąć decyzję. Tutaj można przeczytać więcej o mleku https://www.viva.org.uk/white-lies/foreword

Jeśli chodzi o przygotowanie smoothies to tak naprawdę ani mleko krowie, ani roślinne nie jest konieczne. Z powodzeniem możemy do nich dodawać przefiltrowaną wodę lub wodę mineralną czy różnego rodzaju świeżo wyciskane soki.

Fot. Vegan Island

OK. Wiemy już jak zrobić smoothies, jakich składników używać i czego unikać. Czas żeby powiedzieć o tym, jak przechowywać smoothie. Czy koktajl zrobiony rano będzie nadawał się do picia również wieczorem? Czy zabieranie smoothie np. do pracy, szkoły, w podróż to dobry pomysł?

Tak, zabieranie smoothies ze sobą to dobry pomysł pomimo tego, że smoothies najlepiej jest wypić zaraz po przygotowaniu.

Proces utleniania wpływa na zawartość witamin i minerałów, ale nie jest tak, że te składniki odżywcze całkowicie wyparują po dwudziestu czy trzydziestu minutach. Z czasem ich zawartość będzie oczywiście coraz niższa, ale uważam, że nadal lepiej jest wypić takie smoothie niż nie wypić go wcale i w zamian tego sięgnąć po kanapkę czy niezdrową przekąskę.

Zabierając smoothies w drogę pamiętajmy o kilku rzeczach:

♥ Podczas blendowanie dorzućmy do smoothie kilka kostek lodu lub mrożonych owoców, np. banan, mango, ananas czy owoce leśne. Jak wiadomo niska temperatura sprzyja przechowywaniu jedzenia i wydłuża termin do spożycia. Warto również dodać sok z połowy cytryny lub limonki, który jest naturalnym konserwantem.

Po przygotowaniu smoothies przelej je do szczelnego naczynia np. butelki lub słoika. Ważne jest, by rozmiar był dopasowany do ilości płynu. Najlepiej, jeśli smoothie wypełnia je prawie po brzegi. W ten sposób ograniczamy dostęp tlenu, który wpływa na utlenianie witamin i minerałów oraz zmienia kolor owoców. To właśnie utlenianie sprawia, że owoce ciemnieją i zmieniają barwę na brązową.

Naczynie z koktajlem przechowujmy w ciemnym miejscu (może to być torba czy plecak, który mamy ze sobą). Jeżeli mamy możliwość skorzystania z lodówki to oczywiście umieśćmy tam smoothie do momentu, kiedy będziemy chcieli je wypić.

A czy smoothies mogą pić też dzieci? Moja córka za nimi przepada!

Pewnie, że tak! 🙂 Smoothies są idealne dla dzieci szczególnie tych, które niekoniecznie jedzą dużo warzyw i owoców. Wiele dzieci bardzo lubi koktajle – w tym te zielone (!). Podczas wyzwań smoothies jakie prowadzę kilka razy w roku, mamy które biorą w nich udział często wysyłają mi zdjęcia swoich pociech pijących koktajle lub piszą, że przygotowały smoothies dla siebie, ale nie zdążyły się obejrzeć jak dziecko wypiło całe. Zawsze bardzo mnie to cieszy. Dzieci samoistnie wiedzą co jest dla nich zdrowe. To niestety często dorośli psują ich nawyki żywieniowe podsuwając słodycze, czy nie pozwalając jeść owoców np. przed obiadem.

Zdarzają się też dzieci, które nie chcą tak ochoczo sięgać po koktajle pomimo, że mamy bardzo je do tego namawiają. Myślę, że najlepszym sposobem na przekonanie dziecka jest po prostu zachęcenie go do przygotowania koktajlu samodzielnie (pod naszym okiem) z wybranych przez siebie składników. Dzięki temu dzieci uczą się nowych nawyków, poznają inne smaki i chętniej zjedzą coś, gdy wiedzą z czego jest to zrobione.

Na swoim blogu organizujesz wyzwania “21 dni z zielonym smoothies”. Powiedz, jaki jest cel takiego wyzwania, czy jest dla każdego, dlaczego warto wziąć w nim udział i czy 21 dni wystarczy, żeby wyrobić nawyk picia zielonych koktajli?

Tak, zarówno 21-dniowe wyzwanie PIJ ZIELONE SMOOTHIES, jak i 7-dniowe wyzwania PIJ SMOOTHIES organizuję kilka razy w roku, ale w szczególności w okresie wiosenno-letnim. Celem wyzwań jest zachęcić ludzi do tego, by przede wszystkim jedli zdrowiej. Żyjemy w czasach, w których niestety nasza dieta pozostawia wiele do życzenia. Bardzo często sięgamy po gotowe wysoko przetworzone produkty. Odchodzimy od kultury gotowania posiłków i wspólnego zasiadania do stołu. Dla wielu osób smoothie to jedyny zdrowy posiłki w ciągu dnia. 

To wszystko przekłada się nie tylko na nasze zdrowie, ale też na styl naszego życia. Choroby cywilizacyjne, jakich prawie wszyscy – w mniejszym lub większym stopniu, doświadczamy są niczym plaga i trudno się dziś przed nimi ustrzec. Niestety w ogromnej mierze wynika to właśnie z nieprawidłowego odżywiania. Dla mnie smoothies są takim pierwszym krokiem do zmiany nawyków żywieniowych, za którymi mogą pójść kolejne zmiany w naszym stylu życia.

Bardzo zależy mi na tym, by ludzie zaczęli przykładać większą uwagę do tego, co ląduje na ich talerzu i skąd pochodzi ich jedzenie. By dobrze czuli się w swoim ciele i nie cierpieli na tyle chorób.

Jedzenie karmi nie tylko nasze ciało, ale także duszę. Kiedy jemy zdrowo i czysto, zmienia się sposób naszego myślenia i postrzegania świata. Stajemy się weselsi, klarowniej myślimy, mamy więcej energii i zapału do działania. Smoothies to tylko pierwszy krok do zmiany, ale może on być krokiem decydującym. To od nas zależy jaką ścieżkę dalej wybierzemy. Dla niektórych smoothies będą wystarczające, inni zapragną więcej. Dla tych drugich przygotowałam kurs 30 dni do zdrowego stylu życia.

Wyzwania są oczywiście dla każdego pod warunkiem, że nie mamy żadnych ciężkich chorób związanych z układem pokarmowym. Ostrożność powinny także zachować osoby  cierpiące na alergie i nietolerancje pokarmowe. 

Czy 21 dni wystarczy? To bardzo indywidualna odpowiedź. Jednym wystarczy tydzień innym 21 dni, a innym nie wystarczy nawet rok. Wyrobienie nawyku nie zależy tylko od czasu, przez jaki daną czynność powtarzamy, ale też od innych bardzo ważnych czynników. Według mnie najważniejsza jest świadomość tego, po co coś robimy. Zmieniając dietę powinniśmy zastanowić się nad tym, co nam to da? Jakie korzyści otrzymamy? Co dzięki temu chcemy osiągnąć, co zmienić? To przekłada się na nasze świadome wybory. W wyzwaniach pijemy nie tylko smoothies, ale przede wszystkim skupiamy się na wsparciu, którego bardzo często nam brakuje podczas zmiany nawyków żywieniowych. 


Evelina zgodziła się podzielić dwoma przepisami na jej ulubione smoothie. Jestem przekonana, że przypadną Wam do gustu, dlatego wypróbujcie je jak najszybciej!

Jednak zanim się z Wami nimi podzielę, zachęcam Was do wzięcia udziału w kursie organizowanym przez Evelinę “30 dni do zdrowego stylu życia”, który startuje 18 września. Podczas kursu nauczycie się nie tylko jak planować i komponować zdrowe posiłki, ale także będziecie mieć okazję lepiej poznać siebie i potrzeby swojego organizmu zagłębiając się np. w relacje i emocje związane z jedzeniem, pracując nad negatywnymi przekonania dotyczącego swojego ciała czy ucząc się radzić sobie ze stresem.

Informacje o kursie znajdziecie pod tym linkiem -> 30 dni do zdrowego stylu życia

Super zielone smoothie

Fot. Vegan Island

Składniki:

½ zielonego ogórka

½ awokado

1 jabłko

1 szklanka szpinaku

1 cm imbiru

1 – 2 łodygi selera naciowego

1 szklanka mleka roślinnego lub wody

Na początek zblenduj mleko lub wodę ze szpinakiem oraz imbirem przez ok. 30 sekund. Dodaj pozostałe składniki i blenduj całość przez ok. 40 – 60 sekund (lub dłużej jeśli masz słaby blender).

Jeśli podczas blendowania uznasz, że smoothie jest za gęste dodaj więcej mleka lub wody.

Jeśli nie przepadasz za smakiem selera dodaj go mniej niż podałam w przepisie. Pomiń ten składnik jeżeli masz na niego uczulenie!

Słoneczne smoothie

Fot. Vegan Island

Składniki:

1 banan

1 pomarańcza

1 mango

5 – 6 listków świeżej mięty

1 szklanka mleka roślinnego lub wody

Wyciśnij sok z pomarańczy. Możesz to zrobić za pomocą prostej, ręcznej wyciskarki do cytrusów lub po prostu bardzo mocno ścisnąć połówki pomarańczy (tak jak cytrynę). By uzyskać więcej soku z owocu możesz przez chwilę go pomasować rolując o kuchenny blat.

Wszystkie składniki przełóż do blendera. Blendowanie zacznij od opcji pulsacji, żeby lekko rozdrobnić składniki. Po chwili przełącz blender na wyższe obroty. Całość miksuj ok. 1 minuty.

Jeśli podczas blendowania uznasz, że smoothie jest za gęste dodaj więcej mleka lub wody.


Picie zielonych smoothies to zdecydowanie same korzyści dla naszego organizmu. Dlatego zdecydowanie warto pić je jak najczęściej i mam nadzieję, że moja rozmowa z Eveliną Was do tego przekonała. 

Napiszcie koniecznie, czy lubicie zielone koktajle i z jakich składników robicie je najczęściej. Jeśli macie jakieś problemy z komponowaniem smoothies, ich konsystencja nie zawsze jest idealna, albo kolor nie zachęca do picia – napiszcie o tym w komentarzu do tego wpisu – jestem przekonana, że Evelina będzie umiała rozwiązać Wasz problem.

Udostępnijcie też wpis na Facebooku i podzielcie nim ze znajomymi. Być może im smoothies też nie wychodzą, albo nie wiedzą, jakie korzyści może im przynieść picie zielonego smoothie, a ten wpis może im pomóc.

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Naturalne antybiotyki, które mamy w kuchni + przepis na super syrop na odporność, kaszel i przeziębienie

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

13 thoughts on “Dlaczego warto pić zielone smoothies, jak zrobić idealny koktajl i jakich błędów unikać? Rozmowa z Eveliną Leśniewską.”

    1. Koniecznie! Ja nie mam jakiegoś tam super sprzętu tylko kielich dostawiany do robota kuchennego, ale koktajle zrobione w tym blenderze, w porównaniu z tymi, które robiłam blenderem ręcznym, to zupełnie inna bajka 🙂

  1. Mój ukochany zielony smoothie to taki z nutą imbiru (dla lubiących taki mocny akcent):
    Składniki
    – 125 ml świeżo wyciśniętego soku jabłkowego
    – garstka świeżego szpinaku
    – plaster obranego imbiru
    – 1/2 pomarańczy
    Ważne jest, aby mieć sprzęty, które poradzą sobie nie tylko z twardymi owocami, ale też z liśćmi itd. Ja korzystam z sokowytłaczarki i blendera firmy Ronic (wyszło, że reklamuję, ale serio są świetnymi sprzętami :p). Wrzucam dwa średniej wielkości jabłka do sokowytłaczarki, a pomarańczę, liście szpinaku i plaster imbiru do kielicha blendera. Po zblendowaniu dolewam sok jabłkowy i jeszcze raz włączam blender. Gotowe – zdrowe, lekkie, pyszne 🙂

  2. Swietny wywiad, bardzo Ci za niego dziekuje! Pocieszylam sie, ze nie jestem jedyna, ktora “zbiera” sie do picia zielonych smoothies od jakiegos czasu. Do tej pory caly czas wole soki, ale smoothies maja wiecej skladnikow odzywczych. Moze sprobuje z bananami, lubie ich smak, a podobno dodaja takiej kremowosci do smoothies.

  3. W końcu muszę się zebrać i spróbować tych smoothie, którymi zachwycają się wszyscy dookoła. Wstyd się przyznać, ale jakoś nie byłam przekonana do koktajli, zwłaszcza warzywnych. Chyba czas zmienić swoje nawyki żywieniowe.Blender kuchenny (Braun) mam już od pewnego czasu (uwielbiam zupy krem), więc czas zacząć działać. Bardzo interesujący wpis – pomógł mi podjąć decyzję 🙂

  4. Dziękuję za fajne przepisy na smoothie. Zawsze mam problem z mieszaniem owoców i warzyw, by wyszedł dobry napój 🙂 Ja staram się codziennie pić szklankę koktajlu. Moje dzieci też chętnie piją nawet z jarmużem, natką pietruszki, czy szpinakiem. Kiedyś miałam słaby blender i przygotowanie smoothie było strasznie problematyczne, ale kupiłam o większej mocy z Brauna i jestem zadowolona. Przygotowanie smoothie zajmuje teraz chwilę. Dzieci mają też świetną zabawę, bo wybierają sobie owoce i warzywa, które mam zmiksować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close