Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia #7

Z niewielkim opóźnieniem, bo w poniedziałek rano, a nie sobotę wieczorem, zabieram się za siódme podsumowanie tygodnia. I chyba po raz pierwszy mam problem, co w nim ująć.To był bardzo, bardzo dobry tydzień. Działo się dużo, czas leciał szybko, dni mijały jak szalone. Nie jestem w stanie opisać wszystkiego, dlatego postanowiłam ująć tylko kilka najważniejszych momentów. Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia #7 1. Od niedzieli jesteśmy w komplecie. Mąż jest na ...

Czytaj więcej
Close