Świeże zioła i łosoś. To musi dobrze smakować
Łosoś jest jedną z tych ryb, którą mogłabym jeść niemal codziennie. Nie robię tego jednak ze względu na to, że warunki, w jakich hoduje się łososia są, delikatnie mówiąc, nienajlepsze. Jeśli już więc mam ochotę zjeść obiad z łososiem w roli głównej, wybieram łososia dzikiego. Jego cena jest dużo wyższa, czasami trzeba się trochę nachodzić, żeby go kupić, ale dzięki temu wiem, że na moim talerzu jest naprawdę zdrowa ryba.
Dzisiaj mam dla Was przepis na pieczonego łososia w świeżych ziołach. Zanim jednak go podam, napiszę jeszcze co nie co o samym łososiu.
Dziki łosoś uznawany jest za jedną z najzdrowszych ryb świata. Wyróżnia się wysoką zawartością ważnych dla naszego organizmu kwasów Omega-3 i Omega-6. W jego mięsie znajduje się też spora dawka witamin z grupy B oraz witamin A, D i E, a także cynk, potas, jod i selen.
Łosoś jest bardzo delikatną rybą. Świetnie smakuje niemal w każdej postaci. Ja bardzo lubię łososia wędzonego. Przepada za nim też moja córka, która często prosi o kanapkę właśnie z łososiem. A mąż od ponad roku bezskutecznie próbuje wyłowić łososia z norweskich fiordów 🙂
Przepis, który mam dla Was dzisiaj pochodzi z książki Agnieszki Maciąg “Smak Miłości”. Znalazłam w niej wiele pysznych i zdrowych inspiracji i myślę, że poświecę tej pozycji oddzielną notkę.
Łosoś pieczony w świeżych ziołach
Składniki:
(na 3-4 filety z łososia)
– sok wyciśnięty z 1 cytryny
– 2 łyżki oleju z pestek winogron
– 4 ząbki czosnku
– 2 łyżki jasnego miodu
– 2 łyżki jasnego sosu sojowego
– 2-3 cm świeżego korzenia imbiru oczyszczonego ze skórki
– sól morska i pieprz
Jak się pewnie domyślacie, są to składniki, z których przyrządzamy marynatę. Wystarczy, że wszystko ze sobą wymieszamy blenderem i marynata gotowa.
Filety z łososia myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Zanurzamy je w marynacie, obtaczając kilka razy i zostawiamy na 2 godziny.
Zamarynowanego łososia pieczemy na blaszce lub w naczyniu żaroodpornym w piekarniku nagrzanym do 190 st. C, przez 15-20 minut (dłuższe pieczenie może wysuszyć mięso).
Na 5 minut przed zakończeniem pieczenia, na rybie układamy gałązki świeżych ziół. U mnie był to rozmaryn. Doskonały będzie też tymianek.
Tak upieczonego łososia możemy zjeść w towarzystwie warzywnej surówki, doskonałe będą też pieczone ziemniaki i ryż (u mnie jaśminowy).
Smacznego!
Jeśli skusicie się na przygotowanie łososia według tego przepisu, dajcie znać, jak smakował. Napiszcie też, jakie ryby lubicie najbardziej i jak często je jadacie. A jeśli macie ciekawe przepisy na danie z łososiem w roli głównej, to bardzo chętnie je poznam.
Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcecie podzielić się przepisem ze znajomymi, klikając przyciski znajdujące się pod wpisem. Dziękuję 🙂
Olga, uwielbiam lososia i tak jak Ty moglabym go jesc non-stop. Tak jeszcze nigdy nie robilam, musze koniecznie sprobowac. Brzmi apetycznie. Skoro prosisz o lososiowe inspiracje, to odsylam Cie do siebie http://www.jedzzapetytem.pl/search/label/%C5%82ososiowy%20tydzie%C5%84 albo http://www.jedzzapetytem.pl/2014/10/jesienny-losos-z-musztardowo-miodowym.html. Mam jeszcze wiecej ale nie chce Cie tu zarzucic linkami ;))
Dzięki za przepisy! 🙂
Wygląda smakowicie, szkoda, że mam dwie lewe ręce do gotowania 🙁
Do przygotowania tego dania lewe ręce też się nadają 🙂
Biegnę właśnie do sklepu 🙂 uwielbiam łososia ale dawno go nie jadłam, sama nie wiem dlaczego, a ten pomysł na łososia w ziołach jest super 🙂
I co? Robiłaś?
Tak 🙂 smakowało super, dodałam tylko listki bazyli do marynaty 🙂
ale mi narobiłyście apetytu 🙁
Smacznego 🙂
Uwielbiam łososia. Bardzo smakowicie to wszystko wygląda. 🙂
wygląda apetycznie! uwielbiam łososia, więc na pewno spróbuję 😉
Bardzo lubię łososia i trochę trudno pogodzić mi się z myślą, że dzieli ostatnio los pangi. Może niedosłownie, ale jest nagonka na łososie, że ich hodowla nie ma nic wspólnego z naszym zdrowym trybem życia. Wydaje mi się jednak, że dopadł je syndrom masła i margaryny.
Mam nadzieję, że ten szum lada moment ucichnie i okaże się, że jednak te wszystkie informacje dotyczące warunków hodowli łososia były grubo przesadzone.
Łososia nie jadamy, więc z przepisu nie skorzystamy. Niemniej, wygląda mega apetycznie!
Sliniotok mam do pasa. 😉 To musi być pyszne. Zawsze jadłam tylko wędzonego łososia, ale taki chodzi za mną już od dłuższego czasu.A tu proszę, dostaję wypróbowany przepis. Dzięki. 🙂
zapomniałam, mieliśmy z chłopakiem go robić, dziękuje za przypomnienie 🙂