Moje ulubione sposoby na sobotnie wieczory

Jak spędzać sobotnie wieczory? Najlepiej pójść na imprezę i tańczyć do rana. Spotkać się z przyjaciółmi i gadać, gadać, gadać, a do tego zajadać się toną niekoniecznie zdrowego jedzenia, bo w końcu to ono smakuje najlepiej. A co jeśli nie możemy pozwolić sobie na to, by nasz sobotni wieczór tak właśnie wyglądał? Bo wolimy, żeby był kameralny, jesteśmy zmęczeni, mamy dzieci i milion innych powodów, by nie wychodzić z domu? W związku z tym, że kilka opcji mam już przetestowanych, przybywam z pomocą.

Od kiedy pamiętam, nawet gdy lubiłam spędzać sobotnie wieczory w klubach (a lubiłam), albo na domówkach (też lubiłam), albo po prostu włóczyć się po mieście (też super opcja), to w końcu przychodził taki moment, że czekając na sobotę nie pragnęłam niczego innego, jak tylko zaszyć się w domu i nigdzie z niego nie wychodzić. Co wtedy robiłam? Oglądałam jakieś bzdurne programy telewizyjne, siedziałam przed komputerem, albo coś czytałam. Często wpadała też koleżanka na pogaduchy przy kubku herbaty albo lampce wina.

Teraz jestem w takim momencie życia, że na imprezy już nie chodzę. Nie chodzę też do pracy, więc mogłoby się wydawać, że sobotę mam codziennie. Niestety tak to nie wygląda. I pozwólcie, że nie będę opowiadać o tym, jak wyglądają moje dni od A do Z, ale wierzcie, że niewiele mają wspólnego z życiem pokazywanym na Instagramie albo we wpisach typu “dzień z życia blogerki XYZ”. Nawet sobota, ta słynna sobota będąca dniem odpoczynku, wylegiwania się w łóżku do południa i robienia pięknych zdjęć zjadanym w tym łóżku śniadaniom, u mnie wygląda nieco inaczej. I nie wiem, czy jak powiem, że jest 16.20, a ja właśnie skończyłam sprzątać, utuliłam syna do spania, a córce włączyłam bajki i mam w końcu kilka minut dla siebie, bo jeszcze czeka na mnie tona prasowania, jedno pranie do rozwieszenia i kilka mniejszych rzeczy do zrobienia, to zrozumiecie co mam na myśli 🙂

W każdym bądź razie, bo nieco chyba odbiegłam od tematu, chciałabym Wam powiedzieć o tym, jak duże znaczenie ma dla mnie sobotni wieczór właśnie. Bo jest to jeden, jedyny dzień w tygodniu, gdy po ogarnięciu już chyba wszystkiego, przestaję myśleć o czymkolwiek innym, jak tylko o tym, że muszę odpocząć. Zrobić coś, co będzie przejawem troski o samą siebie, o mój stan emocjonalny i spokój ducha, co pomoże mi naładować baterie i spędzić czas z mężem bez myślenia o tym, że wciąż mam coś do zrobienia i że jak nie zrobię tego teraz, to jutro będę miała przez to więcej roboty itd. itd.

Aktualnie nie mam możliwości, by w sobotnie wieczory wychodzić z domu (co właściwie i tak mi nie przeszkadza), także wszystkie sposoby na ich spędzanie, którymi się dzisiaj z Wami dzielę, są sposobami domowymi i dotyczą obecnej pory roku.

Moje ulubione sposoby na sobotnie wieczory

Moje ulubione sposoby na sobotnie wieczory

Sprawdzony duet – książka i herbata (ew. książka i kakao)

Jestem przekonana, że wśród Was niewiele jest osób, które nie doceniają potężnej mocy relaksu z książką w jednej, a kubkiem ciepłej i aromatycznej herbaty w drugiej dłoni. Czytanie książek ma dla mnie wymiar teraupetyczny, pomaga się odprężyć, zapomnieć o tym, co dzieje się wokół mnie, właśnie po to, by móc zacząć żyć życiem książkowych bohaterów. Dlatego na sobotnie wieczory nie wybieram poradników, tylko powieści obyczajowe, książki biograficzne, albo kryminały. I jak już zaczynam czytać, to staram się robić to w sprzyjających warunkach. W ciszy, bez włączonego telewizora w tle i najlepiej w łóżku – pod wełnianym kocem albo ciepłą kołdrą. Kiedyś niezbędnymi elementami takiego wieczoru z książką były też bawełniana bluza z kapturem i puchate skarpetki na stopach 🙂

Serialowy maraton

Sobotnie wieczory spędzone na oglądaniu seriali to moje niedawne odkrycie. Do tej pory byłam odporna na sprawdzanie, z czym się wiąże popularność tych wszystkich seriali, które oglądają miliony ludzi na świecie i Netflixa, który umożlwia oglądanie większości z nich. I dopiero serialowy wątek na mojej grupie na FB skłonił mnie do tego, by obejrzeć przynajmniej jeden z zachwalanych tam seriali i muszę przyznać, że taka forma spędzania czasu bardzo mi się spodobała. Zwłaszcza dlatego, że na czytanie nie zawsze mam ochotę, a oglądanie serialu w sobotni wieczór to też fajna opcja na spędzenie czasu z mężem i podejmowanie wspólnych prób rozwikłania serialowych wątków, odkrywania intryg, albo zaśmiewanie się do łez, gdy serial ma charakter komediowy. Do tego oczywiście coś dobrego do pochrupania (najczęściej mieszanka orzechów) i dobrze spędzony wieczór gwarantowany.

A może lepiej film?

W związku z tym, że do tej pory nie oglądałam seriali, często w sobotnie wieczory oglądałam jakiś film. I nadal lubię to robić, o czym zresztą pisałam Wam już we wpisach z filmami, które polecam. Wybierając film na wieczór, w zależności od nastroju, staram się, żeby był albo ultra lekki (najlepiej jakaś komedia w stylu “Kac Vegas”), motywacyjny, emocjonujący i trzymający w napięciu, albo wyciskający łzy z oczu (ale o takie filmy ciężko, bo niełatwo mnie wzruszyć). Filmy lubię oglądać zakopana pod koc i z miską chipsów w dłoni. Bo czasami, tak jak każdy, potrzebuję zjeść coś maksymalnie niezdrowego i mega kalorycznego. To też mnie odpręża 🙂

Jeśli też lubicie oglądać filmy, podsuwam Wam moje listy filmów idealnych na jesienne wieczory:

♦ Filmy, które warto obejrzeć tej jesieni

5 filmów na jesienne wieczory

Korzystając z blogowej wyszukiwarki znajdziecie też filmy w wakacyjno-letnim oraz świątecznym klimacie.

Domowe SPA

Wieczór w domowym SPA, na co dzień nazywanym po prostu łazienką, to świetna okazja, by zrobić ze sobą wszystko to, na co zwykle w ciągu tygodnia nie mam czasu. W ruch idą więc wszystkie peelingi, maseczki, olejki, a ja po każdym z nich czuję się i piękniejsza i młodsza. Zwykle to właśnie w sobotę wieczorem nakładam na włosy maseczkę, moczę nogi w ciepłej wodzie z solą, oliwą z oliwek i olejkiem lawendowym, robię peeling całego ciała i peeling twarzy, nacieram się od stóp do głów czymś nieprzyzwoicie pachnącym i straszę męża swoją osobą z twarzą wysmarowaną maseczką (zwykle jest to maseczka z glinki marokańskiej w kolorze brązowo-zielonym…). I po tych wszystkich zabiegach, gdy nikt mi nie przeszkadza, a w łazience często palą się świece sojowe, czuję się jak nowonarodzona.

Przepis na moją ulubioną maseczkę do twarzy

łyżka glinki marokańskiej

10-15 kropli oleju z pestek śliwki

jogurt naturalny (zaczynam od małej łyżeczki i jeśli konsystencja tego wymaga dodaję więcej)

Wszystkie składniki mieszam na gładką pastę. Nakładam na oczyszczoną buzię, zostawiam na 15-20 minut, a następnie zmywam ciepłą wodą.

Maseczka ma działanie oczyszczające, nawilżające i łagodzące. Dzięki olejowi śliwkowemu pięknie pachnie, a jogurt sprawia, że glinka nie zastyga tak jak wtedy, gdy jest rozrobiona tylko z wodą.

Relaks w kuchni

Być może Was zaskoczę, ale pomimo tego, że przez cały tydzień gotuję, to lubię robić to też w sobotnie wieczory. Bo to właśnie wtedy mam czas na kulinarne szaleństwo, próbowanie nowych potraw, albo pieczenie ciast lub ciasteczek, które do niedzielnej kawy będą jak znalazł. Poza tym sobotnie oglądanie filmów lub seriali połączone z jedzeniem dobrego jedzenia jest jeszcze przyjemniejsze, prawda? A pieczenie ciast jest dla mnie czynnością mega odprężającą i relaksującą. Podobnie, jak pieczenie chleba, za który zabieram się za chwilę.

Lubicie piec ciasta? Jeśli tak, to koniecznie wypróbujcie przepis na wegańskie ciasto czekoladowe, które jest chyba najczęściej klikanym wpisem na blogu.


Sobotni wieczór zawsze będzie udany, o ile będziemy spędzać go tak, jak najbardziej lubimy. Dla mnie najważniejsze jest to, by był to wieczór przeznaczony na odpoczynek i relaks, ale być może wielu z Was woli spędzić go tańcząc i bawiąc się do rana? 

Dajcie znać, jak najczęściej spędzacie sobotnie wieczory i czy dla Was również mają one tak duże znaczenie? U mnie dzisiaj wieczór serialowy i małe SPA. Ale wcześniej wspomniane już prasowanie 🙂

Fot. Jest Rudo 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

26 thoughts on “Moje ulubione sposoby na sobotnie wieczory”

  1. Zawsze w sobotę robię sobie domowe SPA, to jest taki mój czas w ciągu całego tygodnia 🙂
    Bardzo ciekawy wpis, jak zawsze.
    Nawet wspomniałam o Tobie w moim ostatnim wpisie, więc zapraszam i pozdrawiam !

  2. Ja cieszę się dzisiaj spokojnym, sobotnim wieczorem. Po licznych wyjazdach i wyjściach, potrzebuję odpocząć i pomieszkać w domu. Wczoraj było niespokojnie, bo dziecko przytargało sobie ze szkoły prawdopodobnie rota wiruska, więc w ramach czuwania przy nim zrobiłam sobie maraton serialowy. Jak nigdy. Jutro znowu wariactwo pomimo, że niedziela, no a od poniedziałku z powrotem na petardzie 😉 Pracując w domu, nie ma znaczenia, który wieczór mam wolny byle by był.

  3. Jesień ma to do siebie, że pogoda za oknem często nie zachęca nawet do tego, żeby to okno otworzyć. To jest właśnie dobry czas na nadrobienie książkowych zaległości, bo każdy z nas ma w domu (a jeśli nie w domu, to gdzieś na liście) co najmniej dwie książki, które chciał ostatnio przeczytać 🙂 Filmy raczej odradzam, bo wtedy lodówka nagle staje się pusta 😉

  4. Jesienią kocham wieczory w domu, z pysznym jedzeniem, które zrobimy razem z narzeczonym, książką i herbatką lub kakao. Albo tak jak Ty z serialowym maratonem pod kocykiem:)Lubię też wieczory z przyjaciółmi na rozmowach i planszówkach:)

  5. Czy Ty jesteś pewna, że napisałaś post o sobie?! Przecież to wszystko w tekście powyżej to wypisz wymaluj ja! 😀 Jej, czyżbyśmy były do siebie aż tak podobne? 🙂
    Ps. jak ucho córci?

  6. Ja szczerze mówiąc nie tęsknię za czasami imprezowania i wychodzenia z domu.. chyba już tak bardzo się od tego odzwyczaiłam 😉
    Rzeczywiście ten sobotni wieczór ma coś w sobie! Spędzam go bardzo różnie, czasem najdzie mnie wena i piszę, czasem dziecko nie chce spać do 22 i padam zaraz po niej (patrz wczoraj;), zdarza się obejrzeć serial z mężem jeśli akurat nie pracuje. Z pozoru te wieczory są dość zwyczajne, a jednak dla mnie wyjątkowe 🙂 No i ta gorąca herbata, to jest to!

  7. Kiedyś wydawało mi się, że jak nie lubię wychodzenia na nocne imprezy to coś jest ze mną nie tak 😉 Na szczęście już całkowicie akceptuję to, że film, książka i spędzenie czasu z mężem to wieczór idealny 🙂

    1. Mi się czasami wydaje, że ze mną jest coś nie tak, bo kiedyś tak bardzo te wieczory na mieście lubiłam, a teraz wcale a wcale nie mam na nie ochoty 🙂 Mąż, film, książka, dobre jedzenie, ciepły koc, aromatyczna herbata – to wszystko jest zdecydowanie bardziej przyjemne.

  8. Ja składam to na karb wieku, ale po intensywnym weekendzie z imprezą w tle cały tydzień dochodzę do siebie, zresztą i na leczenie kaca szkoda mi teraz życia. Jest tyle ciekawszych zajęć. A i przy dziecku ciężko być takim zmarnowanym, prawda? 😉 wszystkie wymienione przez Ciebie sposoby to relaks w najczystszej postaci. Też uwielbiam czytanie, świece, filmy i koce. No może poza gotowaniem, choć czasem właśnie najdzie mnie ochota na to, żeby urządzić sobie kulinarny wieczór i wtedy jest kuchnia na sześć fajerków.

  9. Ja sobotni wieczór zazwyczaj spędzam ze znajomymi albo na zakupach 🙂 w pozostałe wieczorem moje ulubione sposoby to trening, książka lub seriale 🙂

  10. Trochę jakbym czytała o sobie… ??

    Miałam piękny plan na sobotę – dobra muzyka, lampka białego wina i ogarnięcie organizacyjne w moim bullet journalu. Serio, to był piękny plan po intensywnym, rodzinnym dniu, pieczeniu, gotowaniu, sprzątaniu, praniu i prasowaniu. Jednak moja córeczka po całym tygodniu w żłobku dostała sobotniego fisia i poszła spać o 22. ??? A ja razem z nią. Dziś chociaż jestem wyspana. ??

  11. Ja moją sobote spedzam tak : jem kolacie po kolaci ide do wanny nakladam maseczki na wlosy myje sie oczywiśccie w wannie dużo piany i platki roży i relaksująca piosenka nie można zapomieć o ogurkach na oczach potem ubieram szlafrok i ide do lużka biore herbate nie koniecznie zwsze jest to herbata z pokrzywy ale polecam po nim są pienkne wlosy i dlugietak wiec pije cieplą herbate pod kądrą i oglądam filmy na laptopie potem kłade sie do luzka z chomikiem i ide do lazienki myje zeby plucze olrjkiem kokosowy on eybiela zeby i myje twarz pianką myjącą potem psikam tonikiem wsparowuje w twarz a reszte wycieram wacikiem platkiem kosmetycznym i nakladam maseczke na 15 min zmywam i jeszcze raz psikam tonikiem zeby zmyc pozostałości potem smaruje kremem olejem kokosowym usta smaruje balsamem z miodu cukru i olwy z oliwek i nakladam olej kokosowy tak on dobry na wszystko mowie modlitwe na dobranoc rece smaruje olejkiem rycynowym moze jeszcze cos oglądam i ide spać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close