Podsumowanie miesiąca: marzec 2017

Jupi! Ostatni zimowy i zarazem pierwszy wiosenny miesiąc już za nami! Od teraz będzie już tylko cieplej, bardziej zielono i słonecznie. Przynajmniej ja bardzo na to, że tak będzie, liczę. Ale, ale, przecież to nie blog o pogodzie. Dlatego szybko zmiana tematu i zapraszam na podsumowanie miesiąca. W roli głównej marzec.

A był to kolejny dobry miesiąc. Miałam trochę mniej pracy, więc mogłam więcej czasu poświęcić na pisanie bloga, ale też na to, by zająć się sobą. I właśnie od tego co udało mi się zrobić dla siebie zacznę to podsumowanie miesiąca.

Co u mnie?

Pod koniec lutego podzieliłam się z Wami moimi planami dotyczącymi zmian, które zamierzam wprowadzić w diecie. Ten wpis był mi bardzo potrzebny i niesamowicie mnie zmotywował, by w końcu zrobić to, do czego zbierałam się tak długo. I dzięki temu, że w końcu wypisałam sobie, co jest nie tak i co muszę zmienić (a przy okazji Wam też o tym opowiedziałam), zmobilizowałam się, by to zrobić.

W pierwszym tygodniu marca zaczęłam więc wprowadzać zmiany w mojej diecie, przestałam jeść słodycze i podjadać chipsy, a dwa tygodnie kupiłam karnet na siłownię i zaczęłam regularnie ćwiczyć.

Jak się pewnie domyślacie czuję się rewelacyjnie. Wysiłek fizyczny i znaczne ograniczenie cukru to dla mnie dodatkowa dawka energii. A tej potrzebuję bardzo, bo mam co robić i na co ją przeznaczać 🙂

W drodze na siłownię oraz podczas ćwiczeń zaczęłam słuchać podcastów, z których dowiaduję się tylu ciekawych rzeczy i wyłapuję tyle inspiracji, że mam głowę pełną pomysłów, planów, nowych celów do zrealizowania. A że dodatkowo zaczęłam też coraz częściej zaglądać na YouTube to nie dość, że mam mnóstwo planów podróżniczych, to jeszcze chcę zacząć kręcić filmy. Takie wiecie, youtubowe vlogi. I wiecie, co? Jak mi wystarczy zapału, bo czas przecież jest z gumy, zacznę to robić!

Po co to wszystko?

Bo czuję ogromną potrzebę, by się rozwijać. Uczyć czegoś nowego. Poznawać i odkrywać.

Ale o tym napiszę Wam już w innym wpisie.

Co na blogu?

Marzec to blogowo bardzo dobry miesiąc. Napisałam i opublikowałam 16 wpisów, a na Instagramie zamieściłam 44 zdjęcia. Rozpoczęłam też wysyłkę Make Happy Day NEWS, czyli blogowego newslettera. Do Waszych skrzynek trafiły już dwa pierwsze listy ode mnie, a wraz z pierwszym z nich mogliście pobrać też za darmo ebook pt. “5 rzeczy o naturalnej pielęgnacji, których nikt Ci nie powie”. Jeśli nie udało Wam się tego zrobić, bo dołączyliście do grona czytelników bloga i odbiorców newslettera dopiero teraz, nic straconego. Wkrótce będzie kolejna okazja do tego, by ebook otrzymać.

A tymczasem mam prośbę do każdego z Was, kto już ebook przeczytał. Dajcie mi znać, czy Wam się podobał… Jestem ciekawa, czy treść była interesująca i czy chcielibyście, żebym częściej udostępniała Wam takie dodatkowe treści? Uwagi dotyczące tego, co mogłabym poprawić też są mile widziane.

I oczywiście zapraszam do dołączenia do grona ponad pół tysiąca osób, które już otrzymują Make Happy Day NEWS. Możecie zrobić to wypełniając ten formularz. Nie zajmie Wam to więcej niż 5 sekund 🙂

Zapraszam Was również do polubienia mojego fanpage na Facebooku i profilu na Instargramie. Zobaczcie, jak tam ładnie 🙂

Przegapione?

Oto wszystkie wpisy z marca. Sprawdźcie, czy czegoś nie przegapiliście!

Podsumowanie miesiąca: luty 2017

Maseczki do twarzy Kąpiel Agafii – hit czy kit?

10 pomysłów na to, jak codziennie jeść więcej warzyw i owoców

Kokosowo-czekoladowy pudding z tapioki

Korzeń maca – właściwości, zastosowanie i przepis na pyszny koktajl bananowo-orzechowy

Ocet jabłkowy – HIT w naturalnej pielęgnacji skóry i włosów

Ulubieńcy stycznia i lutego 2017

Jaglane brownie 

Mini-katalog wiosennych zakupów: kosmetyki, książki, ubrania, dodatki

Share Week 2017, czyli 10 moich ulubionych blogów i blogerów

Tu i teraz – marzec 2017

“Naucz się żyć”. Książka, która inspiruje do dobrych rzeczy

Jak mieć jędrne ciało? Sposoby, które zawsze się sprawdzają

3 sprawdzone sposoby na wiosenne przesilenie 

Powrót do formy sprzed ciąży. Schudłam już 3 kilogramy!

Czekoladowy krem z awokado. Prawie, jak Nutella!

Obiecuję, że w tym miesiącu wpisów będzie mniej 🙂

Co w sieci?

Marzec obfitował w tak wiele ciekawych wpisów na blogach, że miałam problem co ostatecznie Wam polecić. Wydaje mi się jednak, że wybrałam najlepiej. Poniżej kilka linków dla Was ode mnie. Warto przeczytać, bo to mega wartościowe treści!

Co zrobić, gdy nie chce nam się pracować? 10 ekstra sposobów – Dorota w tym wpisie przekazała wszystko to, co i ja na ten temat bym powiedziała.

Masz jedno życie – Chase Jarvis o odkrywaniu swoich mocnych stron i byciu szczęśliwym – zróbcie sobie kawę, herbatę, a najlepiej to i to, wyłączcie wszystkie rozpraszacze i przeczytajcie. Warto!

Opowieść o trudnej sztuce zarabiania, czyli proste sekrety drogi do dużych pieniędzy – jak wszystko co napisze i nagra Michał do obowiązkowego przeczytania/wysłuchania, przemyślenia, wyciągnięcia wniosków.

Jak żyć? 30 sposobów na szczęśliwsze i zdrowsze życie – lista, którą musicie przeczytać. Koniec i kropka!

5 rzeczy, których nauczyłam się na emigracji – kilka wniosków Marty po dwóch latach życia w Szwecji.

Jak stworzyć capsule wardrobe? – jak zwykle nieocenione porady Kasi Kędzierskiej.

Jak producenci fałszują żywność? – warto wiedzieć!

To już wszystko, co dla Was dzisiaj przygotowałam. Jak widzicie, marzec był bardzo intensywnym miesiącem. Czy kwiecień też taki będzie? Tak, chociaż na blogu może dziać się trochę mniej. Mam sporo pomysłów, których realizację chciałabym rozpocząć właśnie w tym miesiącu i dużo pracy. Bardzo zależy mi też na tym, aby w końcu rozwinąć fanpage na FB, więc bardzo możliwe, że to tam będziemy spotykać się w kwietniu częściej.

I w tym miejscu mam do Was jeszcze jedną prośbę. Jeśli widzicie nowe wpisy na FB, zostawcie pod nimi lajka, komentarz, udostępnijcie znajomym. Dla mnie to będzie sygnał, że widzicie, czytacie, doceniacie i przy okazji duża pomoc w rozwinięciu tego miejsca i pozyskaniu nowych obserwatorów. Mogę na Was liczyć?

Życzę Wam udanego nowego miesiąca! A jeśli macie ochotę poświęcić mi jeszcze dodatkowe 5 minut, to dajcie znać, jak Wam minął marzec i co dobrego Was w tym miesiącu spotkało. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

20 thoughts on “Podsumowanie miesiąca: marzec 2017”

  1. Całe szczęście że to nie blog o pogodzie! 😀 u mnie wszystko kuleje ale już przestałam się tym frustrować. No, może czasem ale trudno. Wyżej nie podskoczę. Kiedyś może wrócę do normy 😉

    1. To absolutnie nie jest powód do frustracji! Pamiętaj – blog to tylko nasze hobby, pasja, zajęcie dodatkowe. A jego prowadzenie nie może wywoływać w nas poczucia winy (bo znowu nic nie napisałam) i być powodem frustracji!

      Jak się czujesz?

      1. Mnie nawet nie frustruje że nie mam czasu na nowe wpisy, tylko że nie mam czasu na nic! opiekuję się tymi potworami, czasem coś zdążę zjeść w locie a potem jest 20 i idę spać..;) ale to minie, wiem. Zaciskam zęby bo wiem że będzie lepiej, miałam jakiś chwilowy kryzys.. czuję się trochę lepiej ale dalej nie do końca dobrze. Ale psychicznie trochę się ogarnęłam, dziękuję że pytasz :*

    1. Słucham przede wszystkim Michała Szafrańskiego i podcastów o blogowaniu, zarabianiu na blogu, YT itd. A jak od nadmiaru wiedzy i pomysłów chcę odpocząć, słucham “Więcej niż zdrowe odżywianie” 🙂

  2. Jestem pod wrażeniem tego jak dużo wpisów poczyniłaś! Wow, mega! I jeszcze jedno – jak udało Ci się zrezygnować ze słodyczy i chipsów? Ja ciągle to planuję, ale nie wychodzi mi idealnie 🙁

  3. Ślędzę Cię od dłuższego czasu, jesteś jednym z nieiwelu głosów rozsądku wsród blogerów piszących o rozsądnym podejściu do zdrowego i naturalnego stylu życia. Dzięki! Z chęcią się dowiem jakie podcasty polecasz 🙂

    1. Nawet nie wiesz, jak mi miło! Tym bardziej, że wczoraj miałam kryzys związany z prowadzeniem tego bloga, więc Twoje słowa to taki plaster na duszę…Dziękuję! Ostatnio najczęściej słucham podcastów Michała Szafrańskiego oraz “Więcej niż zdrowe odżywianie”.

      Pozdrawiam 🙂

  4. To ja, która tak domagałam się newslettera 😉 i po długich poszukiwaniach znalazła oba w swojej skrzynce 😉 Powiem tak, Twoje listy odbieram jako niezwykle przyjemne, takie serdeczne, kobiece. Naprawdę chce się więcej. Lubię Twój styl pisania i w ogóle całość jest fajna. Inspirujesz mnie. E-book także na plus. Dokładnie tego zdroworozsądkowego podejścia brakuje w sieci. U mnie już minęło sporo czasu od pierwszych eksperymentów z naturalnymi kosmetykami i tak jak piszesz, można się zrazić kiedy zamiast cudnej tafli włosów mamy puch nie do ogarnięcia. Tak naprawdę to żałuję, że nie mam więcej czasu żeby czytać Twojego bloga. Czytam po kilka wpisów i lubię tu być. Testowałam już Twoje jaglane brownie, a i inne przepisy już czekają. Możesz mi zdradzić jak technicznie rozwiązujesz słuchanie podcastów – rozumiem, na telefonie? Ale tak wiesz, łopatologicznie 🙂

    1. Hej, ale radości sprawiłaś mi tym komentarzem!

      Podcastów słucham na iphonie, mam aplikację podcast i tu dodaję wszystkie odcinki, które mnie interesują. A po wysłuchaniu od razu usuwam. Możesz też słuchać podcastów z komputera. Wchodzisz na stronę np. Więcej niż zdrowe odżywianie i znajdujesz kategorię z podcastami. Włączasz tak, jak film na YT, piosenkę i wszystko inne 🙂

      Pozdrawiam 🙂

  5. Ale to był obfitujący we wpisy miesiąc! :O W marcu i ja zrezygnowałam ze słodyczy. Najtrudniejszy był dzień dziesiąty – myślałam, że się popłaczę, tak się moje ciało domagało cukru. 😛 Ale już od następnego dnia było idealnie! Niesamowite, jak łatwo nasze ciało uzależnia się od cukru…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close