Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2017

Znów przyjdzie maj, a z majem bzy.

I czekać mam na lepsze dni.

Znów przyjdzie mi nosić przykrótkie sny…

Do lata, do lata, do lata, piechotą będę szła.

Znacie tę piosenkę? Może jest trochę kiczowata, ale bardzo miło mi się kojarzy i nucę ją sobie już od lutego, czekając, aż… znów będzie maj. Bo bardzo lubię ten miesiąc i cieszę się, że wita mnie błękitnym niebem, ciepłym słońcem i śpiewem ptaków na sosnach, które mam za oknem. Wiem, że to będzie dobry miesiąc! A jaki był kwiecień? O tym opowiem Wam w dalszej części tego wpisu. Zapraszam na kolejne (nie wiem, które to już) podsumowanie miesiąca.

Kwiecień, plecień…

W wiosennych miesiącach bardzo lubię to, że wszystko budzi się do życia, słońce świeci nie tylko częściej, ale i dłużej, mam więcej energii i zapału do pracy. I tak było właśnie w kwietniu. Słońca było już trochę więcej, dni znacznie się wydłużyły i w tej chwili ściemnia się już dopiero przed 21.

Ale nagle, ni z tego, ni z owego, poczułam tak ogromne zmęczenie i spadek motywacji do robienia czegokolwiek, że od kilku dni nie poznaję samej siebie i nie robię praktycznie nic. Chociaż nie. Robię dużo! Bo spędzam czas z rodziną, dużo spaceruję, więcej śpię. Ale nie pracuję, nie myślę o pracy i blogu. Zmęczyłam się bowiem tak bardzo, że dopadła mnie chwilowa niemoc i niechęć do robienia czegokolwiek. I o ile z pracą nie bardzo mogę sobie na to, żeby nadal nic nie robić pozwolić, tak już na blogu nic mnie nie ogranicza. Wiem, że nie wytrwam długo, bo nawet ten wpis jest dowodem na to, że bez pisania mnie nie ma, ale będę się starać nadal resetować, nabierać dystansu, odpoczywać.

Bo poza zmęczeniem i przeziębieniem od kilku dni czuję ogromną frustrację, której towarzyszy też uczucie zniechęcenia i rezygnacji. Muszę więc dać sobie jeszcze chwilę, żeby wszystko poukładać i wrócić z nowym zapasem energii do dalszego pisania i tworzenia dla Was wartościowych treści.

Podsumowanie miesiąca: kwiecień na blogu

To podsumowanie miesiąca będzie się różnić od tych, które pisałam w poprzednich miesiącach. Nie będzie podziału na to, co u mnie, co na blogu, co w sieci. To wszystko oczywiście się pojawi, ale w znacznie skróconej wersji. I tak – o tym, co u mnie, już wiecie. Dlatego od razu przechodzę do tego, co na blogu. I też nie będę się rozgadywać, tylko przedstawię Wam zestawienie opublikowanych w kwietniu wpisów. Zgodnie z zapowiedzią wpisów było mniej niż w marcu, za to kilka z nich okazało się być takimi prawdziwymi petardami, licznie komentowanymi, udostępnianymi i bardzo chętnie czytanymi.

Jak zostać dobrym blogerem? Po tytule tego wpisu wiele osób oczekiwało, że otrzyma ode mnie garść konkretnych wskazówek dotyczących tego jak blogować. Prawda jest jednak taka, że sama wciąż się tego uczę i nie należę do osób, które po miesiącu prowadzenia bloga już udzielają porad, jak to robić (chociaż bloguję oczywiście dłużej). Dlatego zamiast poradnika krok po kroku, udzieliłam jednej, dość konkretnej porady, żeby uczyć się od najlepszych i mieć ambicję być kimś więcej, niż tylko przeciętnym blogerem. Przy okazji poleciłam też kurs, w którym brałam udział na przełomie grudnia i stycznia. Jeśli nie czytaliście, to zapraszam.

Organizacja czasu i tajemnice mojej produktywności to właśnie jeden z tych wpisów, który spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem. Wiem, że moje podejście do organizacji czasu jest dość nietypowe, ale właśnie taka forma jest dla mnie najlepsza. Bez spiny, kalendarza i listy “to do”, za to z jasno wyznaczonymi zadaniami, bez rozpraszaczy i z trzymaniem się listy priorytetów.

Nie umiem rozstać się z cukrem! Coś mi mówi, że jest to wpis, który na pewno przeczytaliście, bo to najpopularniejszy z tekstów, które ukazały się na blogu w kwietniu oraz jeden z najchętniej czytanych od początku istnienia bloga. Przyznaję, że miałam spore obawy, czy mój stosunek do cukru zostanie dobrze odebrany i wiecie co? Spotkało mnie bardzo miłe zaskoczenie!

♥ Påske, påsketur i påskekrim, czyli Wielkanoc po norwesku – jestem ciekawa, czy pod wpływem tego wpisu, ktoś z Was zmienił sposób spędzania świąt?

10 filmów na poprawę humoru, dobry nastrój i wolny wieczór – cieszę się, że ta lista tak bardzo się spodobała i już pracuję nad następną, ale nie zdradzę jeszcze, jaki będzie jej temat przewodni.

Jak NIE oczyszczać twarzy? 7 najczęściej popełnianych błędów – nie spodziewałam się, że ten wpis okaże się być takim hitem i bardzo się cieszę, że tak chętnie czytacie wszystkie wpisy o tematyce kosmetycznej i pielęgnacyjnej. W maju pojawi się coś równie (o ile nie bardziej) ciekawego i przede wszystkim – pomocnego! Bo bardzo zależy mi właśnie na tym, żeby nie pisać tylko o tym, jak jakiś kosmetyk działa, ale dzielić się z Wami wskazówkami, poradami i doświadczeniami związanymi z naturalną pielęgnacją i stosowaniem konkretnych produktów.

Owsiane pancakes – idealne na śniadanie – jeśli jeszcze nie wypróbowaliście tego przepisu – polecam, bo zdecydowanie warto 🙂

Ulubieńcy marca 2017, czyli dla każdego coś fajnego, w tym oczywiście kosmetyki, pyszne herbaty i nowości w mojej szafie.

5 rzeczy o naturalnej pielęgnacji, o których nikt Ci nie powie to nie tylko tytuł wpisu, który ukazał się kilka dni temu na blogu, ale przede wszystkim tytuł mojego pierwszego mini e-booka, który udostępniłam w pierwszej kolejności czytelnikom blogowego newslettera (jeśli chcecie się zapisać, możecie zrobić to tutaj -> newsletter). Jestem bardzo ciekawa, jak podoba Wam się taka forma publikacją, jaką są e-booki? Dajcie mi o tym znać, bo mam pomysł na kolejny, ale nie wiem, czy warto się za niego zabierać.

♥ I na sam koniec miesiąca Kwietniowe tu i teraz – dziękuję za tyle ciepłych i wspierających wiadomości oraz komentarzy, które otrzymałam po tym wpisie! Jesteście najlepsi! :*

Polecam przeczytać!

W kwietniu przeczytałam wiele wartościowych i bardzo ciekawych wpisów na blogach i kilkoma z nich koniecznie muszę się z Wami podzielić:

Wojna o śniadanie – świetny wpis na blogu Okiem Dietetyka, z którego dowiecie się, czy śniadania białkowo-tłuszczowe naprawdę są lepszym wyborem, niż owsianka, jaglanka i wszystkie węglowodany razem wzięte, oraz jak skomponować dobre śniadanie, bez względu na to, czy jest w nim boczuś, czy rodzynki.

Życie jest niezdrowe i prowadzi do śmierci – czasami zdarza mi się przeczytać wpis, który tak bardzo oddaje to, co sama myślę, że czuję się, jakby ktoś te moje myśli spisał. Taki też jest właśnie wpis Agnieszki – o zdrowym rozsądku i podejściu do zdrowego stylu życia, sposobu odżywiania i wszystkich żywieniowych nowinek. Jeśli jakimś cudem go przegapiliście – przeczytajcie koniecznie.

Norwegia pierwsza w World Hapiness Report 2017. O szczęściu Norwegów z nieco innej perspektywy pisze Klaudia, a ja bardzo zgadzam się z jej obserwacjami.

Dlaczego powinieneś spędzać czas ze samym sobą – często nie umiemy być sami ze sobą, a nawet bardzo się tego boimy. A jest to najlepszy sposób na to, żeby dojść do ładu z samym sobą, zrozumieć swoje potrzeby, nazwać emocje, wreszcie się odprężyć. Evelina wyjaśnia to wszystko w tak ciepły, przyjemny i spokojny sposób, że już przeczytanie tego wpisu działa kojąco i dodaje odwagi, by samotność przestała nas przerażać.

9 niewygodnych prawd o kobiecych biznesach – lektura obowiązkowa dla wszystkich przedsiębiorczych kobiet, nie tylko tych, które prowadzą swoje firmy, ale też tych, które mają swoje pasje, na których próbują zarabiać. Ot, chociażby blogerek 😉

I po raz drugi w poleceniach miesiąca czas na podcasty. Wkręciłam się w ich słuchanie tak bardzo, że teraz będą miały stałe miejsce w podsumowaniach miesiąca.

Jak się motywować? – czyli jak skłaniam się do pracy nawet, gdy nie chce mi się nic robić – to nie jest najnowszy podcast Michała Szafrańskiego i być może już wysłuchaliście, co na temat motywacji do pracy ma on do powiedzenia. Jeśli nie – zróbcie to koniecznie, bo jak to u Michała – same konkrety i mnóstwo sprawdzonych rad. Część z nich sprawdza się też u mnie.

♥ Od czego zacząć budowanie biznesu online? czyli Pani Swojego Czasu od kuchni. W pierwszym odcinku Ola Budzyńska dzieli się swoimi doświadczeniami w budowaniu biznesu online, opowiada o tym, czego musiała się nauczyć, co się sprawdziło, a co nie zdało egzaminu. Zdecydowanie warto posłuchać, bo Ola to same konkrety 🙂

Chyba wracam do formy, bo miało być krótko i szybko, a wyszło jak zwykle 🙂

Dajcie znać, co u Was, jak minął kwiecień i jak macie plany na maj? Jak zawsze czekam też na Wasze polecenia ciekawych i wartościowych wpisów, które przeczytaliście w ostatnich tygodniach. 

Zapraszam też do bycia na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i moimi aktualnościami w social mediach. Polubcie fanpage bloga na Facebooku i koniecznie zaglądajcie na Instagram, gdzie nie tylko dodaję zdjęcia, ale jestem też niemal codziennie na Instagram Stories.

Do zobaczenia, usłyszenia i przeczytania 🙂

 

Fot. główne: Jest Rudo

 

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

10 thoughts on “Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2017”

  1. Wow, jestem pod wrażeniem, bo prawie wszystkie linki znam! Chyba mamy podobny gust 🙂 A kwiecień wpisał się w przysłowie: Kwiecień plecień, poprzeplata. Trochę zimy, trochę zimy 😉

  2. Mimo Twojego chwilowego zniechęcenia i braku motywacji, i tak jestem pod ogromnym wrażeniem ilością wartościowych wpisów, które udało Ci się opublikować. ?
    Ja w kwietniu i w maju szczególnie stawiam na Tu i Teraz. Tak, jak już pisałam pod ostatnim Twoim tekstem – wracam niebawem do pracy. Dlatego staram się wycisnąć z tych wspólnych chwil jak najwięcej. ❤

  3. Ostatnie wpisy były naprawdę świetne!A z polecanych również znałam większość:) Pierwszego nie i bardzo mnie zaciekawił, idę czytać!
    A mnie czeka spisanie podsumowania marca i kwietnia, to dopiero wyzwanie.. mam nadzieję że pojawi się przed końcem maja;)

  4. Olu, tak dobrze rozumiem, o czym piszesz. Kryzys, dziwne przemęczenie, a wręcz wypalenie.
    Do soboty jestem w Chorwacji i mimo że miałam odpoczywać od blogowania, jakoś tak nie mogę i w wolnych chwilach spokojnie sobie działam. Straszny paradoks, prawda? Wypalenie połączone z uzależnieniem. 😀
    Jednak już nie raz to pisałam, mimo gorszych chwil, naprawdę dajesz radę kobieto! Świetne jest to, że dajesz sobie więcej luzu i wsłuchujesz się w siebie, co da się odczuć również w social mediach.
    Przy okazji, bardzo dziękuję za polecenie mojego wpisu! Byłam strasznie ciekawa Twojego zdania i to, że myślisz podobnie, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że coś w tym norweskim spokoju o przyszłość musi być. 🙂
    Pozdrawiam cieplutko ze Splitu!

    1. Ja bardzo bym chciała nie zabierać ze sobą komputera na wakacje, ale czy mi się to uda? Nie wiem 🙂

      Może to ten norweski klimat tak na nas wpływa? Społeczeństwo tu podobno mocno depresyjne jest 🙂

      Bawcie się dobrze, czekam na piękną relację z wakacji i mam nadzieję, że naładujesz tam akumulatory na maksa!

  5. Olga wpisów u ciebie może i ciut mniej, ale za to jakich. Mega konkrety 🙂
    Pięknie dziękuję za polecenie mojego wpisu oraz za kilka innych ciekawych artykułów do przeczytania. Sporo już czytałam/słyszałam z wymienionych, ale kilka było dla mnie nowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close