Owsianka. Mój sposób na dobry początek dnia

Ostatnie kilka dni spędziłam z córką w szpitalu. Skazana na jedzenie flipsów, wafli ryżowych i zapijania ich wodą. Przebywałyśmy na oddziale zakaźnym. Nie było mowy o tym, żebym mogła zjeść tam kanapkę, przyniesioną z domu zupę, czy wypiła kubek kawy. Oferta szpitalnej stołówki to mięso, mięso i jeszcze raz mięso. Ewentualnie naleśniki z serem i naleśniki z pieczarkami, których zjeść się nie dało. To, o czym marzyłam, czując coraz większy dyskomfort w jelitach, była owsianka. I to za jej przygotowanie zabrałam się chwilę po tym, jak wróciłyśmy do domu.

Moje uzależnienie od owsianki zaczęło się rok temu. W jadłospisie, który otrzymałam od dietetyka, owsianka gościła 3-4 razy w tygodniu. Była to jej bardzo skromna wersja. Mleko z płatkami owsianymi i jabłkiem, albo płatkami migdałowymi. W kolejnym jadłospisie pojawiła się owsianka z suszoną żurawiną. Dopiero po kilku miesiącach zaczęłam ją wzbogacać i urozmaicać. Z czasem zwiększyłam też jej porcje i pozwoliłam na to, żeby gościła na moim stole codziennie.

Dlaczego owsianka?

Płatki owsiane należą do grona moich ulubionych superfoods. Są zdrowe, sycące i lekkostrawne. Zawierają mnóstwo białka, błonnika, cennych kwasów tłuszczowych i aminokwasów. Są bogatym źródłem witaminy B6, witaminy B1 i witaminy E. Sycą na wiele godzin. Wspomagają utrzymanie zgrabnej sylwetki, dobrze wpisują się w jadłospisy osób przebywających na dietach odchudzających. Korzystnie wpływają na pracę mózgu i serca, zapobiegają miażdżycy, cukrzycy i depresji.

Jedząc owsiankę na śniadanie, dostarczam sobie solidną dawkę energii na cały poranek. Jestem najedzona, a przy tym czuję się lekko.

Nie ma mowy o jakimkolwiek dyskomforcie ze strony układu żołądkowo-jelitowego.

W owsiance fajne jest to, że można zjeść ją na ciepło i na zimno. Z powodzeniem można więc przygotowaną o poranku owsiankę zapakować do pracy i zjeść na drugie śniadanie. Ale najfajniejsze jest to, że codziennie można dodać do niej coś innego! To, co akurat mamy pod ręką. Albo to, na co mamy największą ochotę.

Moje owsianki są zawsze przyrządzane na mleku. Ulubiona – na mleku owsianym. Chętnie też sięgam po mleko ryżowe, ale muszę wtedy dobrze dobrać dodatki (czyli ograniczyć owoce), bo owsianka wychodzi za słodka.

Owsianka z truskawkami, borówkami i płatkami migdałowymi

Wybieram zawsze płatki owsiane górskie, unikam płatków błyskawicznych, które są pozbawione wielu cennych wartości odżywczych. Zdecydowanie bardziej lubię też owsiankę z płatków drobnych. Grube wymagają dłuższego gotowania, a ten staram się skracać do minimum.

Owsianka z rodzynkami, nasionami chia, pestkami słonecznika i wiórkami kokosowymi

Mleko i płatki zagotowuję. Pozostawiam na bardzo wolnym ogniu na 2-3 minuty, przykrywam i odstawiam na 10 minut. Często jednak, gdy mam grube płatki, gotuję je nawet przez 10 minut. Pal licho ich wartości, które podobno podczas gotowania szlag trafia. Lubię, gdy płatki są miękkie, a owsianka jest gęsta.

Owsianka z nektarynką i rodzynkami

Z czasem przestałam zwracać uwagę na wielkość porcji mojej owsianki. Kiedyś była to starannie odmierzona szklanka mleka z dwiema łyżkami płatków i połówką jabłka. Teraz, gdy mogę trochę zwiększyć kaloryczność zjadanych potraw, wszystkie składniki dodaję na oko. Poza tym, miska owsianki nie zrobi nam krzywdy i na pewno nie przybędzie od niej centymetrów w talii.

Owsianka z truskawkami, nasionami chia i wiórkami kokosowymi

Poza dodatkiem świeżych owoców, w mojej owsiance często pojawiają się też: amarantus ekspandowany, siemię lniane, płatki jęczmienne, nasiona chia, pestki słonecznika, płatki migdałowe, wiórki kokosowe, rodzynki, żurawina, orzechy. Gdy chcę ją trochę zagęścić, bo wyszła za rzadka, dodaję otręby owsiane.

Przygotowanie owsianki jest łatwe i przyjemne. Nie wymaga od nas specjalnych zdolności kulinarnych. Pozwala na pełną improwizację. I świetnie wpisuje się w codzienne, poranne rytuały. Tak, jak zaparzenie świeżej kawy i wypicie jej, gdy z kubka paruje jeszcze gorąca woda.

Lubicie owsiankę? Z czym najchętniej ją jadacie? Podzielcie się swoimi owsiankowymi wariacjami. Chętnie wypróbuję coś nowego.

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Naturalne antybiotyki, które mamy w kuchni + przepis na super syrop na odporność, kaszel i przeziębienie

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

2 thoughts on “Owsianka. Mój sposób na dobry początek dnia”

  1. Moje śniadanie to także owsianka, ale po szwedzku czyli na wodzie. Owoców sobie wtedy nie żałuję – jeśli mam mrożone to wrzucam i gotuję razem z płatkami. Uwielbiam taką z podgotowanymi jabłkami i cynamonem! Do tego odrobina soli (morskiej oczywiście) i różne nasionka. Im grubsze płatki tym lepiej i oczywiście bio 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close