“Naucz się żyć”. Książka, która inspiruje do dobrych rzeczy

Tytuł książki Matsa i Susan Billmarków “Naucz się żyć” wskazuje na typowy poradnik. Dlatego podeszłam do niej z dystansem, bo za typowo psychologicznymi poradnikami nie przepadam. Jednak już po przeczytaniu kilku pierwszych stron przekonałam się, że ta książka nie jest poradnikiem mówiącym o tym, jak żyć. Wskazuje natomiast kierunek, w którym warto podążać i inspiruje do dobrych rzeczy, a raczej zmian, nad wprowadzeniem których warto pomyśleć.

Od pewnego czasu próbuję zaszczepić w Was ideę bycia tu i teraz. Co miesiąc dzielę się tym, co mnie cieszy, za co jestem wdzięczna, co sprawia, że jestem szczęśliwa. I nie są to bynajmniej przechwalanki, jak mi się świetnie w życiu wiedzie. Jest to raczej próba pokazania i udowodnienia, że można cieszyć się z naprawdę małych i drobnych rzeczy, być wdzięcznym za każdy dzień i czuć dumę nie tylko z epokowych dokonań, ale pokonywania własnych słabości, robienia małych kroków w kierunku zmian i wychodzenia ze strefy komfortu.

Widzę po sobie, jak taka postawa dużo potrafi zmienić. Podobnie, jak dużo może nam dać, gdy zaakceptujemy to, jacy jesteśmy i co mamy, pozbędziemy się poczucia winy, które mówi nam, że wciąż za mało osiągnęliśmy i wszystko mogliśmy zrobić inaczej, lepiej.  Gdy zamiast dążyć do ideału zaczniemy myśleć o tym, że już i tak jesteśmy wystarczająco dobrzy, a na pewno bardzo wartościowi.

I chyba właśnie dlatego książka “Naucz się żyć”, której autorami jest szwedzkie małżeństwo Mats i Susan Billmarkowie, tak bardzo przypadła mi do gustu.

“Naucz się żyć” to nie gotowa recepta na szczęście

I tej recepty autorzy nawet nie próbowali nam sprzedać. Skupili się natomiast na tym, by opierając się o własne doświadczenia i historie swoich przyjaciół, wskazać nam kierunek, w którym warto podążać. Do lepszego życia, w którym stres, złość, brak pewności siebie, poczucie winy, lęki i złe nawyki przestaną nami kierować. Pojawi się natomiast akceptacja, troska o zdrowie i dobre samopoczucie, celebrowanie codzienności i czasu spędzanego z osobami, które mają na nas dobry wpływ i którymi sami chcemy się otaczać.

Wiem i autorzy książki “Naucz się żyć” to potwierdzają – nie jest łatwo uwierzyć w siebie, gdy już w dzieciństwie w naszej głowie zaczynają kłębić się negatywne myśli. Gdy od wielu lat żyjemy w stresie. Gdy kompleksy i brak wiary we własne umiejętności hamują nasz rozwój i dążenie do zmian oraz lepszego życia.

Ale można to zrobić. Można zacząć żyć inaczej. A to od czego warto zacząć to akceptacja, wybaczenie i zrozumienie, że tak naprawdę nasze życie leży w naszych rękach.

Zrób dziś to, za co ja, twoja przyszłość, ci podziękuję.

Billmarkowie sami przeszli długą drogę. Byli przemęczeni, zestresowani, ich małżeństwo przeżywało kryzys, a w tym wszystkim była jeszcze ich córka, Julia. Udało im się jednak zawalczyć o siebie i dzisiaj są szczęśliwymi i przede wszystkim spokojnymi ludźmi.

Pisząc książkę, chcieli pokazać, jak wyglądała ich przemiana oraz że każdy może to zrobić. I zainspirować do tego, by docenić dobre rzeczy, które na co dzień są przez nas niezauważane. A to one mogą mieć wpływ na to, jak żyjemy, jak się czujemy i jacy będziemy za 5, 10, 15 lat.

I nie jest to nic, na co nas nie stać. Życie chwilą, czyli wspomniane tu i teraz. Praktykowanie wdzięczności. Bycie uważnym. Dbanie o siebie. Jedzenie dobrych i zdrowych rzeczy. Aktywność fizyczna. Bliskość. Otaczanie się dobrymi ludźmi. Odpoczynek.

To jest właśnie recepta na szczęśliwe i dobre życie.

Ale wymaga ona od nas tego, żebyśmy popracowali nad samoakceptacją i samooceną. Przestali porównywać z innymi. Uwierzyli w swoje umiejętności i kompetencje. Zakończyli toksyczne i stresujące znajomości. I zaczęli myśleć pozytywnie, bo negatywne myśli mają to do siebie, że rozbudzają w nas lęki i stres, na który i tak jesteśmy narażeni w codziennym życiu z każdej strony.

Twoje myśli mają wpływ na twoje uczucia, reakcje i zachowania. Wszystko, co mówisz i robisz, zależy od sposobu myślenia. A na niego wpływasz ty sam, nikt inny nie powinien mieć władzy nad twoimi myślami.

Ważną częścią tej krótkiej, ale treściwej książki są rozdziały omawiające problem stresu, rodzicielstwa i umiejętności mówienia “nie”. Na dłuższą chwilę zatrzymałam się też przy części, w której został poruszony temat irytacji i złości, bo nie będę ukrywać, że miewam z nimi problem oraz komunikacji.

Dla kogo jest książka “Naucz się żyć”?

Czytając książkę “Naucz się żyć”, która w Szwecji sprzedała się w ponad 500 tys. egzemplarzy, miałam wrażenie, że wiele zawartych w niej kwestii już przerobiłam. I chociaż były one dla mnie już znane i nie wnosiły niczego nowego, nie zniechęcało mnie to do tego, by z zainteresowaniem przeczytać tę książkę do końca. Bo niemal w każdym rozdziale trafiałam jednak na myśl, przy której musiałam się zatrzymać i którą chciałam przemyśleć.

Często refleksje związane z tym, co przeczytałam wymagały odłożenia książki na bok i zrobienia sobie przerwy. Innym razem mogłam kontynuować jej czytanie już po kilku minutach. 

Gdy skończyłam, dałam sobie jeszcze chwilę na ułożenie wszystkiego w głowie, by móc jak najlepiej tę książkę zrecenzować. I doszłam do wniosku, że nie będę jej Wam polecać i zachęcać do kupienia w takiej typowej, recenzencko-blogowej formie. Wolę natomiast napisać, dla kogo, moim zdaniem jest książka “Naucz się żyć”.

I teraz uwaga!

Ta książka jest dla każdego. I to bez najmniejszego wyjątku.

Moim zdaniem powinni przeczytać ją wszyscy miłośnicy poradników oraz Ci, którzy ich nie lubią. Wieczni pesymiści narzekający na pogodę, dziurę w chodniku i spóźnione autobusy. Osoby, którym brak wiary we własne siły i porównywanie się do innych skutecznie podcinają skrzydła. Wszyscy, którym stres zabiera radość życia.

Po książkę “Naucz się żyć” powinni się sięgnąć też Ci, którzy czują potrzebę wprowadzenia zmian w życiu, ale nie wiedzą od czego zacząć i w którą stronę podążać. Oraz Ci, którzy szukają inspiracji do zmian.

Jest to też książka dla tych, którzy podjęli już walkę o swoje życie, nauczyli żyć po swojemu oraz być tu i teraz. Akurat dla nich to, o czym piszą Billmarkowie nie będzie niczym nowym. Ale utwierdzi ich w przekonaniu, jak dobrych dokonali wyborów i jak słuszny kierunek wybrali.

Polecam.

Warto.

♦♦♦

Książka “Naucz się żyć” Matsa i Susan Billmarków ukazała się nakładem wydawnictwa Otwarte. Jest dostępna tutaj oraz we wszystkich dobrych księgarniach.

♦♦♦

Tak dawno nie pisałam recenzji książek, że mam niemałą tremę, jak przyjmiecie ten wpis. Mam nadzieję, że udało mi się zainteresować Was książką Billmarków i ich sposobami na szczęście oraz lepsze życie. Co w ogóle myślicie o takim życiu, w którym jest się tu i teraz, docenia drobiazgi, praktykuje wdzięczność? Bo ja jestem bardzo na tak!

 

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

22 thoughts on ““Naucz się żyć”. Książka, która inspiruje do dobrych rzeczy”

  1. Od bardzo dawna robię wszystko by być tu i teraz, czerpać z chwili jak najwięcej. Kiedyś taka moja filozofia nie była dobrze odbierana, dzisiaj dużo ludzi dąży, aby osiągnąć ten stan. Książka otworzyła mi oczy na wiele rzeczy, a przede wszystkim zrozumiałam ską się biorą niektóre moje zachowania, nawyki dzięki temu jeszcze lepiej wiem jak z tym walczyć 🙂

    P.s. Recenzja super 🙂

    1. A dziękuję!

      Nie wiem, czy też masz takie spostrzeżenia, że zachowania, czy podstawy, które towarzyszą nam często od lat, teraz zaczynają mieć swoje nazwy? To, że nie planujemy, cieszymy się teraźniejszością i drobnymi rzeczami to życie tu i teraz. Wieczór spędzony na kanapie z kubkiem herbaty i palącą się gdzieś obok świecą to hygge, spacer podczas którego się resetujemy to spacer uważności, a pokonywanie swoich słabości i robienie tego, co wymaga od nas śmiałości, czy większej odwagi to wychodzenie ze strefy komfortu 😀

      1. Olga, 100% racji 🙂 A co więcej kiedyś te nawyki nie były pochwalane, a przynajmniej część z nich jak np. Być tu i teraz, dzisiaj każdy chce się tego nauczyć. Fajnie, że to myślenie się zmienia, aż ciekawa jestem co się zmieni za 10 lat 🙂

  2. Książkę przeczytałam, ale odebrałam troszeczkę inaczej ☺️ oczywiście tez chce żyj tu i teraz, bo właśnie to uszczęśliwia człowieka i sprawia, ze ma po co żyć. Autorzy wskazują kierunek – nie dają nam gotowych recept, ale naprowadzają nasze stery na dobry wiatr. Recenzja bardzo mi się podoba i gdybym nie czytała na pewno byś mnie zachęciła!
    Ściskam cieplutko ☺️☺️

    1. Ta książka ma to do siebie, że sporo kwestii trzeba rozwinąć sobie samemu, bo autorzy jednak trochę zmieniają kierunek podczas ich wyjaśniania. W kilku miejscach dość mocno mnie to irytowało, bo miałam wrażenie, że czytam nie na temat, ale ogólnie odebrałam książkę na plus.

      Dzisiaj zapoznam się z Twoją recenzję. Nie chciałam tego robić przed napisaniem swojej 🙂

  3. Jak ładnie wydana. Co do tematyki, to jasne, że uważne życie jest bardziej satysfakcjonujące. To tak, jakby zdjąć komuś przepaskę z oczu i zapytać, czy jest na tak. 😉 Trudno być na nie. Ale wtedy trzeba wziąć odpowiedzialność za własne życie. Dlatego niektórym tak w przepasce wygodnie, i twierdzą że nie mogą jej zdjąć, bo całe to patrzenie to taki chwilowy trend, moda.

  4. Jestem bardzo ciekawa książki szczególnie, że od paru lat próbuje zwolnić i znaleźć zadowolenie z życia w prozie codzienności. Przerobiłam już parę książek o tej tematyce problem jest zawsze z wdrożeniem tego w myśli, w ukierunkowanie ich ale próbować zawsze warto.

  5. Wygląda na to, że to bardzo fajna książka. Jak wiesz ten temat jest mi bardzo bliski i absolutnie zgadzam się z tym, że “życie chwilą, praktykowanie wdzięczności, bycie uważnym, dbanie o siebie, jedzenie zdrowych rzeczy, aktywność fizyczna, bliskość, otaczanie się dobrymi ludźmi, odpoczynek” to rzeczy dzięki, którym będziemy szczęśliwi. Myślę, że doszliśmy do punku, gdzie takie rzeczy powinny być uczone w szkołach już od małego, bo niestety wychodzi na to, że mało kto z nas naprawdę potrafi dobrze i szczęsliwie żyć. A to, jak widać nie jest magia ani coś nieosiągalnego, ale jednak dla wielu z nas jest to coś bardzo trudnego do zrealizowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close