Moja lista marzeń

Jednym z wyzwań, jakie postawiłam przed sobą w ramach Wyzwania Minimalistki było stworzenie listy marzeń. Niby prosta rzecz, a chodziłam wokół tego zadania kilka dni. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Przede wszystkim, żyjąc tu i teraz i myśląc przede wszystkim o dniu dzisiejszym, nie poświęcałam dużo czasu na myślenie o tym, gdzie będę za kilka lat, co będę robić, jak będę żyć. Nauczyłam się czerpać radość z każdego dnia, porzuciłam marzenia, których realizacja kiedyś wydawała mi się banalnie prosta, a tak naprawdę kończyło się słomianym zapałem.

Drugi powód jest taki, że częściej niż marzenia, w mojej głowie pojawiają się cele. I to właśnie one najczęściej pojawiają się na moich listach. Ich realizacja nie zawsze jest zakończona sukcesem, ale przynajmniej podejmuję próby. I na bieżąco stawiam przed sobą nowy cel, żeby nie popaść w destrukcyjne lenistwo.

moja lista marzeń

Jest coś jeszcze. Jestem już dużą dziewczynką, nie zawsze miałam w życiu lekko. Wiele sukcesów i porażek już za mną. Jakiś czas temu przestałam więc marzyć o życiu usłanym różami, księciu na białym koniu i pałacu z kryształowym sufitem. Zresztą chyba nigdy nie miałam aż tak wyniosłych marzeń i stąpałam twardo po ziemi.

Spisanie listy marzeń było zadaniem trudnym, bo musiałam przede wszystkim zastanowić się nad tym, co jest celem, a co jest marzeniem. I czy w ogóle warto je od siebie oddzielać? Przecież marzenie, tak jak cel, samo się nie spełni, czy zrealizuje. Nic nie dzieje się samo. Marzenia same się nie spełniają, cele nie realizują. Do tego wszystkiego potrzebna jestem ja, stawiająca każdego dnia kolejny krok, który będzie mnie zbliżał do tego, co zamierzone i wymarzone.

Moja lista marzeń 

moja lista marzeń

1. Jak najszybciej zakończyć życie w związku na odległość i móc każdego dnia dzielić ze sobą radości i smutki, zjadać wspólną kolację i cieszyć się wspólnym czasem i bliskością. To cel, do którego w tej chwili dążymy najbardziej i ja i mój mąż. Dlatego wpisuję go na pierwszym miejscu na tej liście. Chciałabym, żeby jako pierwszy został z tej listy wykreślony.

2. Nasz własny dom nad brzegiem norweskiego fiordu z małym ogródkiem, w którym będzie kwitła lawenda (o ile skandynawski klimat będzie dla niej korzystny).

3. Dom domem, ale już przestronne mieszkanie urządzone w skandynawskim stylu z dużą ilością okien, to jest właśnie to, o czy marzę pisząc listę marzeń w 40-metrowym, wynajętym mieszkaniu.

4. Określić swój styl i na jego podstawie zbudować taką szafę, z której cokolwiek wyjmę i na siebie włożę, będę wyglądać i czuć się dobrze.

5. Zapanować nad ciągłymi skokami wagi i móc bez wyrzutów sumienia i lęku o dodatkowe kilogramy, rozkoszować się jedzeniem, eksperymentować w kuchni i poznawać nowe smaki.

6. Nauczyć się obróbki zdjęć.

7. Opanować podstawy grafiki komputerowej.

8. Nauczyć się języka norweskiego, podszkolić rosyjski i ośmielić się do mówienia po angielsku.

9. Stanąć rano przed lustrem i zrobić 5-minutowy, perfekcyjny makijaż.

10. Nauczyć się szyć, szydełkować albo wyszywać.

11. Spędzić lato w Prowansji.

12. Nauczyć się malować paznokcie.

13. Zaszyć się na tydzień lub dwa w Bieszczadach, bez telefonu i internetu.

14. Robić zdjęcia, które będą zachwycać.

15. Na bieżąco uzupełniać albumy zdjęciowe.

16. Czytać minimum dwie książki miesięcznie.

17. Codziennie biegać.

18. Spędzić lato, albo wczesną jesień w Toskanii.

19. Nauczyć się chodzić w szpilkach.

20. Pozbyć się z głowy myśli, że muszę i zamienić je na chcę.

21. Kupić wymarzony szablon na bloga.

22. Nauczyć się żyć wolniej.

23. Pojechać na wakacje do Gruzji.

24. Zrobić prawo jazdy.

25. Zaistnieć w blogosferze i mieć stałych czytelników bloga.

26. Codziennie przed snem mówić, że to był dobry dzień.

27. Nauczyć się prosić o pomoc.

28. Obejrzeć mecz na Camp Nou lub Old Trafford.

29. Jeszcze raz pojechać na Woodstock.

30. Opanować umiejętność systematycznego realizowania zadań i wywiązywania się z obowiązków, bez ciągłego odkładania ich na później.

Nie jest tego dużo, ale wolę stworzyć za jakiś czas nową listę, niż patrzeć na taką, której końca nie widać 🙂 Teraz przede mną kolejne wyzwanie – podjęcie kroków, dzięki którym kolejne pozycji z listy będą mogły zostać skreślone. 

Zachęcam Was do stworzenia takiej listy. A może już ją macie? Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie się w komentarzach swoimi marzeniami albo napiszecie o tych, które udało się już spełnić.

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

46 thoughts on “Moja lista marzeń”

  1. Jeszcze nigdy nie robiłam listy marzeń i planów w ciągu roku. Z drugiej strony – czemu nie? Wiesz, że Twoja w kilku punktach pokrywała by się z moją? 🙂

    1. Dużo, bo i dużo planów z nimi związanych. W Norwegi planuję życie, więc znajomość języka jest mi potrzebna, podobnie jak komunikowanie się za pomocą angielskiego, który jest drugim językiem używanym tam na co dzień. A rosyjski jest związany z moją pracą i często łapię się na nieznajomości jakiś określeń, czy znaczeniu słów.

        1. Trudno mi to na razie ocenić, bo musiałam w ostatniej chwili zrezygnować z kursu językowego, na który byłam zapisana i póki co uczy się tylko mój mąż. Ja jednak mam w planach samodzielną naukę w domu w jesienne i zimowe wieczory 🙂

  2. Świetny pomysł na listę marzeń. Każdy ma prawo marzyć, a marzenia sprawiają, że mamy motywację do życia. Moją uwagę zwrócił punkt 11, czyli spędzenie lata w Prowansji. Jestem zakochana w tych rejonach i również marzę, by spędzić tam pewnego lata cudowne wakacje. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  3. Jej, ale fajna lista marzeń! I powiem Ci, że niektóre punkty mi się pokrywają bo jak tak czytałam, to tylko kiwałam sobie głową, myśląć “tak, tak”, szczególnie przy punktach:4,9,12, 20,24,25. Coś czuję, że swoją listę też muszę stworzyć, bo w głowie wszystko szybko umyka niestety 🙁

    1. A może nie spełniają się dlatego, że brak Ci motywacji do podjęcia pierwszych kroków, które Cię do nich doprowadzą? Uwierz mi, że to, co zapisane ma większą moc, niż to, co siedzi tylko w głowie 🙂

  4. Bardzo fajna lista marzen, motywujaca, tez znalazlam w niej kilka rzeczy dla siebie, ktore mi tez sie marza. Trzymam kciuki za realizacje tego pierwszego, bo najbardziej lezy Wam na sercu. Nie wiem, czy lawenda rosnie w norweskim klimacie, ale na pewno mozna wyhodowac ja w zaciuszu mieszakania na parapecie. Pozdrawiam serdecznie Beata

  5. Jaka fajna lista 🙂 To zdumiewające, jak wiele z Twoich marzeń to także moje marzenia.
    PS. Lawendę mam na biurku. Nie wiem jak norweski, ale polski klimat także nie bardzo jej służył i dwa lata pod rząd, pomimo intensywnego podlewania, uschła mi na słońcu na balkonie. W tym roku testuję opcję częściowego słońca pod oknem 😉

  6. Duzo tych maryen masz! Zycze aby wszystkie Ci sie spelnily! Sporo osob ostatnio spisuje swoje marzenia a ja tak sie ostatnio zastanawialam czy ja jakies wogole mam!? A moze nie zdaje sobie z nich sprawy? Hmmm…..

  7. Piękne marzenia – życzę Ci z całego serca, aby się spełniły. Widzę, że mamy ze sobą wiele wspólnego – sporo z tych punktów znalazłoby się i na mojej liście, może tylko nieznacznie bym je na własne potrzeby zmodyfikowała. Wiesz co, wbrew pozorom stworzenie listy marzeń nie jest wcale taką prostą sprawą, jak by się mogło wydawać. Jak już człowiek zasiądzie nad kartką, to naprawdę musi się dobrze zastanowić, co na niej umieścić.

  8. Nauczyć się żyć wolniej – to chyba marzenie wielu z nas! 🙂
    Ja też taką listę stworzyłam parę tygodni temu z tym, że biedna lista czeka teraz na swoją kolej, aby zaistnieć na blogu. 🙂

    Powodzenia! 🙂

  9. Oooo i właśnie mnie natchnęłaś. 🙂 Niektóre punkty na liście nawet nam się pokrywają. 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie. No i miło było się poznać na See Bloggers! 🙂

  10. Moim marzeniem jest opublikowanie swojej książki WK7S metodą – zdanie książki za zdanie na forum. Wymaga to zaangażowania wielu osób, ale mam nadzieję, że się uda. Póki co, odkryte jest jedno zdanie mojej książki. Zatem zachęcam do współpracy. Wystarczy krótki wpis na forum, by odsłonić dalsze dzieje kryminału. Można to zrobić mając konto na Disqus, więc zachęcam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close