Kosmetyczni ulubieńcy 2019 roku

Zapraszam Was dzisiaj na wpis z kosmetycznymi ulubieńcami 2019 roku. Dowiecie się z niego, które kosmetyki zrobiły na mnie największe wrażenie i najlepiej służyły mojej skórze i włosom przez ostatnie 12 miesięcy. Wybór kosmetyków, które trafią do tego zestawienia starałam się ograniczyć naprawdę do minimum, ale i tak wpis okazał się być długi, a nad jego przygotowaniem spędziłam kilka długich godzin. Dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli niezniechęcone jego długością, przeczytacie wszystko do samego końca 🙂

Kosmetyczni ulubieńcy 2019 roku

Nawilżająco-odżywczy krem do twarzy MULTI MSO Asoa

Moja znajomość z kosmetykami Asoa rozpoczęła się od Serum dla koneserów i hydrolatów: manuka i z drzewa herbacianego. W zeszłym roku chcąc jeszcze lepiej poznać kosmetyki tej marki, sięgnęłam po jeden z ich topowych produktów – krem do twarzy MULTI MSO i nowość, którą był krem do twarzy z filtrem Sunny Day. Oba produkty okazały się prawdziwymi perełkami, które ja i moja skóra pokochałyśmy od pierwszego użycia. Dlatego w zestawieniu kosmetycznych ulubieńców roku postanowiłam przyznać im zaszczytne, pierwsze miejsce.

Nawilżająco-odżywczy krem do twarzy MULTI MSO ma bardzo przyjemną, lekką konsystencję. Szybciutko się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustego filmu i uczucia ściągnięcia. Skóra jest po nim miękka, gładka, bardzo przyjemna w dotyku. Jest też świetnie nawilżona i przygotowana na nałożenie makijażu, zarówno mineralnego, jak i podkładu w tradycyjnej formie.

To, co znajdujemy w składzie tego kremu to samo naturalne dobro. Wodę zastępują hydrolat z róży i sok z aloesu. Aktywne działanie kremu to zasługa takich składników, jak kwas hialuronowy, koenzym Q10, ekstrakt z jabłka, witamina E, ekstrakt prawoślazu, niacynamid i pantenol. Krem zawiera też oleje roślinne, m.in. olej z pestek malin, olej MSO (Meadowfoam) i olej z ogórecznika. Wszystko to tworzy świetnie wpływającą na kondycję i wygląd skóry kompozycję, która jest polecana do pielęgnacji cery suchej, wrażliwej i mieszanej.

Używałam ten krem przez kilka miesięcy, w sezonie jesienno-zimowym, głównie do porannej pielęgnacji twarzy. Przez ten czas nie zdarzyło mi się zaobserwować, żeby skóra była przesuszona, zaczerwieniona, czy podrażniona. Krem świetnie ją nawilżał i chronił przed wpływem czynników zewnętrznych. Szybko też łagodził poranną opuchliznę i wyrównywał koloryt skóry. Nie zdarzyło mi się też mieć po nim wyprysków, czy wysypu zaskórników.

Krem MULTI MSO Asoa dostępny jest w sklepie producenta i w dobrych drogeriach internetowych specjalizujących się w sprzedaży kosmetyków naturalnych. Kupicie go m.in. tutaj.
Dostępne pojemności: 15 i 50 ml
Cena: od 48 do 129 zł
Opakowanie: szklany słoiczek

 

Sunny Day SPF 30 Asoa – naturalny krem typu BB z filtrem mineralnym

Krem Sunny Day SPF 30 Asoa pojawił się u mnie kilka dni po tym, gdy marka wprowadziła go do swojej oferty. I jeszcze tego samego dnia wylądował na mojej twarzy, bo byłam bardzo ciekawa, czy – tak jak zapewniał producent – krem będzie szybko się wchłaniał, wyrównywał koloryt skóry i co najważniejsze – nie pozostawi na skórze białego filmu, typowego dla kremów z filtrami mineralnymi. Interesował mnie też oczywiście kolor, bo krem Sunny Day to nie jest zwykły krem z filtrem, ale krem typu BB, zawierający naturalne pigmenty.

Już po pierwszej aplikacji okazało się, że krem jest super – pięknie się wchłania, jest lekki, nie obciąża skóry, nie tworzy efektu maski. Kolor, pomimo różowej tonacji, ładnie stapiał się z odcieniem mojej skóry. A krycie okazało się tak rewelacyjne, że w odstawkę poszły wszystkie podkłady i krem Sunny Day stał się moim ulubionym podkładem, który w połączeniu z pudrem w kompakcie zapewnia lekki, naturalny, ładny i trwały makijaż na cały dzień.

Gdybym miała wskazać na jakieś minusy, to byłoby to opakowanie z lekko zacinającą się pompką. Teraz nie ma to już jednak znaczenia, bo producent szybko zmienił opakowania i teraz aplikacja kremu nie sprawia problemów. Zmianie uległ też odcień – zgodnie z sugestiami klientek Asoa postawiła na bardziej uniwersalny odcień NUDE, którego jeszcze nie testowałam, ale na pewno zrobię to tego lata. Czasami przeszkadzał mi też dość intensywny zapach kremu, ale to już zwalam na ciążę, czyli okres, w którym nawet ulubione perfumy potrafią wywoływać zawroty głowy i mdłości.

Podsumowując – Asoa zrobiła świetną robotę z tym kremem. Stworzyła krem, który nie tylko chroni skórę przed promieniowaniem UVA i UVB (zawiera tlenek cynku i dwutlenek tytanu) i fotostarzeniem, ale też pielęgnuje skórę. A do tego ładnie wyrównuje koloryt skóry i zapewnia jej efekt lekkiego, naturalnego makijażu.

Krem Sunny Day dostępny jest w dwóch wersjach: z filtrem SPF 30 i SPF 15. Kupicie go na stronie producenta i w wybranych sklepach z kosmetykami naturalnymi, m.in. w Triny.pl.
Dostępne pojemności: 15 i 50 ml
Cena: od 45 do 129 zł
Opakowanie: plastikowa tuba z pompką dozującą lub szklany słoiczek (wersja mini).

 

Serum do twarzy Róża – Malina Ministerstwo Dobrego Mydła

Serum do pielęgnacji twarzy róża z maliną z Ministerstwa Dobrego Mydła jest bardzo lekkie, szybko się wchłania i cudownie pachnie. Do tego sprawia, że skóra jest miękka, gładka, ukojona, bardzo przyjemna w dotyku i świetnie nawilżona. Polubiłam je od pierwszego użycia i nawet gdybym chciała, nie ma nic, co mogłabym temu produktowi zarzucić.

Serum zawiera w składzie m.in. olej z dzikiej róży, olej z pestek malin, olej perilla, olej z nasion dyni i olej buriti oraz składniki aktywne takie jak skwalan z trzciny cukrowej, koenzym Q10, roślinna lanolina i kompleks witamin A, C i E. Wszystko to tworzy wyjątkową kompozycję, która korzystnie wpływa na kondycję skóry, która – poza tym, że jest doskonale nawilżona – staje się też rozświetlona, odzyskuje zdrowy koloryt i jest aksamitnie gładka. Zauważyłam też, że serum super łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, a niedoskonałości (o ile są) szybciej znikają. Stosując je do wieczornej pielęgnacji skóry miałam pewność, że rano obudzę się z ładnie rozświetloną, dobrze nawilżoną i gładką skórą. I tak właśnie było.

Serum jest bardzo wydajne, używam je od września, w tej chwili mam jeszcze ok.1/4 buteleczki. Byłoby więcej, ale zauważyłam, że dwóch członków rodziny systematycznie mi je podbiera 😉

Serum Róża – Malina z Ministerstwa Dobrego Mydła kupiłam w sklepie Triny.pl -> klik.
Pojemność: 30 ml
Opakowanie: szklana buteleczka z pipetą.
Cena: 90 zł

 

Naturalne dezodoranty w sztyfcie Schmidt’s

Znalezienie dezodorantu, który będzie miał dobry skład, a do tego będzie naprawdę skuteczny, nie jest łatwym zadaniem. Mi się to udało w kwietniu zeszłego roku, gdy do mojej kosmetyczki trafiły dezodoranty Schmidt’s.

Pierwszym dezodorantem tej marki, który postanowiłam przetestować był dezodorant na bazie sody o zapachy róży i wanilii. Jego szczegółową recenzję znajdziecie w tym wpisie -> Najlepszy naturalny dezodorant w mojej kosmetyczce.

Drugim dezodorantem Schmidt’s po który sięgnęłam był z kolei dezodorant Coconut Pineapple, który w przeciwieństwie do dezodorantu różanego, nie zawiera w składzie sody, a swoje działanie opiera na właściwościach magnezu. Jest to wersja łagodniejsza, odpowiednia dla osób z wrażliwą skórą, ale nie mniej skuteczna od dezodorantu na bazie sody. Składowo ten dezodorant jest tak samo fajny, jak Rose + Vanilla. Zawiera m.in. olej kokosowy, masło shea, olej jojoba, skrobię z maranty trzcinowej. Pachnie bardzo delikatnie, mniej intensywnie od dezodorantu różanego.

Gdybym miała wskazać na najważniejsze różnice dotyczące tych dezodorantów, to poza składem, jest to łatwiejsza aplikacja dezodorantu ananasowego oraz jego łagodniejsze działanie, co docenią osoby z wrażliwą skórę. Dezodorant jest bardziej miękki, łatwiej się rozprowadza, szybciej wysycha. Stosowany nawet bezpośrednio po goleniu nie podrażnia skóry i nie powoduje jej zaczerwienia. Ma też jaśniejszy kolor, nie pozostawia więc plam na białych ubraniach, co może się zdarzać w przypadku dezodorantu różanego. Skuteczność oceniam natomiast tak samo – oba dezodoranty super neutralizują nieprzyjemny zapach potu i sprawdzają się nawet podczas wyczerpującego wysiłku fizycznego.

Jeśli wciąż poszukujecie skutecznego naturalnego dezodorantu z dobrym składem, to te marki Schmidt’s polecam Wam z czystym sumieniem.

Dezodoranty Schmidt’s kupicie w wybranych sklepach z tej listy.
Cena: 36-45 zł
Pojemność: 58 ml
Opakowanie: plastikowy sztyft

 

Delikatny żel do mycia twarzy Babo

Delikatny żel do mycia twarzy polskiej marki Babo trafił do mnie w pierwszej edycji pudełka 5/30. Po zapoznaniu się z jego składem czułam, że mycie nim twarzy to będzie czysta przyjemność i jak się szybko okazało – miałam rację.

Żel jest bardzo delikatny, ma gęstą konsystencję i neutralny zapach. Aplikuje się bardzo łatwo dzięki pompce, w którą wyposażona jest butelka. Jest bardzo wydajny – jedna pompka żelu to wystarczająca ilość, żeby dobrze oczyścić twarz, dzięki czemu butelka o poj. 250 ml wystarcza na naprawdę długo. Po umyciu nim twarzy mam bardzo miękką, gładką i przyjemną w dotyku skórę, która nie jest ani ściągnięta ani przesuszona. Żel super radzi sobie z domywaniem resztek oleju, który stosuję do pierwszego oczyszczania twarzy, świetnie sprawdza się też stosowany samodzielnie. Nie szczypie w oczy i bardzo dobrze zmywa się ze skóry.

W składzie żelu znajdują się tylko składniki naturalnego pochodzenia i są to m.in. betaina z buraka cukrowego, prebiotyki, ekstrakt z aloesu, pantenol, alantoina, kwas laktobionowy i niacynamid. Dla mojej cery ten skład jest trafiony w 100%.

Żel do mycia twarzy Babo dostępny jest w m.in. w sklepie Triny.pl
Pojemność: 250 ml
Cena: 50 zł
Opakowanie: butelka z ciemnego szkła z pompką

 

Kosmetyki The Ordinary – peeling z kwasem migdałowym i skwalan

Kosmetyki The Ordinary to jedno z moich największych zeszłorocznych odkryć. Kupiłam je przypadkiem, będąc na zakupach w H&M. Na początek wybrałam peeling do twarzy z kwasem migdałowym Mandelic Acid 10% + HA i serum z witaminą C – Vitamin C Suspension 23% + HA Spheres 2%. Opinią o tych kosmetykach podzieliłam się w tym wpisie: The Ordinary – jak się u mnie sprawdziły kosmetyki tej kultowej marki? dlatego już dzisiaj nie będę się nad nimi rozwodzić. Napiszę natomiast trochę więcej o kolejnym kosmetyku The Ordinary, który dołączył do mojej pielęgnacji i również świetnie się spisał, czyli skwalanie z oliwek.

The Ordinary – 100% Plant-Derived Squalane to czysty, 100% skwalan roślinny pozyskiwany z oliwek. Stosowany do pielęgnacji skóry wykazuje działanie zmiękczające, chroni przed utratą wody i zwiększa elastyczność naskórka. Jest bardzo lekki, nietłusty, nie ma działania komedogennego, nie zawiera w składzie wody, olejów, silikonów, alkoholu, substancji zapachowych i konserwantów. Jest polecany do cery suchej, mieszanej, dojrzałej, wrażliwej i naczynkowej.

Czytając sporo pochlebnych opinii na temat działania tego produktu kupiłam go trochę z marszu, a później nie do końca wiedziałam, co z nim robić. W końcu jednak zaczęłam używać go do wieczornej pielęgnacji twarzy, zastępując nim kremy i serum lub stosując w połączeniu z nimi. Za każdym razem byłam zadowolona z efektów jego działania. Skóra niemal natychmiast stawała się bardziej miękka, gładka i elastyczna. Mam też wrażenie, że skwalan uzupełniał działanie nawilżające kremu, który był dość słaby i bardzo szybko łagodził podrażnioną lub zaczerwioną skórę.

Szybkie wchłanianie się skwalanu w skórę okazało się być prawdą – skwalan wnika w naskórek błyskawicznie i niemal całkowicie, o ile nie nałoży się go w zbyt dużej ilości 😉 Dlatego jeśli zdecydujecie się na wypróbowanie tego produktu pamiętajcie – mniej znaczy lepiej.

Skwalan oraz pozostałe kosmetyki The Ordinary możecie kupić m.in. w sklepie Cosibella. Wybrane produkty dostępne są też w drogeriach Douglas. Ja swoje kosmetyki kupuję stacjonarnie, w sklepach sieci H&M.

Emolientowa Róża Anwen – odżywka do włosów wysokoporowatych

Odżywka do włosów wysokoporowatych Emolientowa Róża pojawiła się już w zeszłorocznych kosmetycznych hitach i odkryciach roku. W tym roku żadnej innej odżywce ani masce do włosów nie udało się jej zdetronizować, dlatego umieszczenie jej w tym zestawieniu było oczywistą decyzją.

Uwielbiam tę odżywkę za wszystko. Za konsystencję, zapach, skład i oczywiście za to, jak działa na włosy. Moje loki są po niej idealnie skręcone, miękkie, błyszczące i super nawilżone. Odżywka nie obciąża włosów, nie skleja ich, nie przyspiesza ich przetłuszczania. Sprawia natomiast, że mniej się puszą, nie elektryzują i są w świetniej kondycji.

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat, a przy okazji poznać też moją opinię o masce do włosów wysokoporowatych i oleju Marakuja Anwen, polecam zajrzeć do tego wpisu: Kosmetyki do włosów Anwen – jak się u mnie sprawdziły? Znajdziecie tam wyczerpujące recenzje każdego z tych kosmetyków.

Odżywka do włosów Emolientowa Róża dostępna jest w wybranych sklepach z kosmetykami naturalnymi, m.in. tutaj.
Pojemność: 100 lub 200 ml
Cena: od 19 do 30 zł
Opakowanie: plastikowa tuba z zakrętką

 

Kosmetyki dla niemowląt i małych dzieci Hagi Baby

Naturalne kosmetyki dla niemowląt i dzieci Hagi Baby to nowość w ofercie polskiej marki Hagi Cosmetics. Do tej pory, wraz z moimi pociechami, przetestowaliśmy 3 spośród 5 dostępnych produktów: żel do mycia ciała i włosów z olejem ze słodkich migdałów, krem do buzi i ciała z olejem morelowym i oliwkę do ciała z olejem makowym.

Żel do ciała i włosów z olejem ze słodkich migdałów Hagi Baby

Żel do mycia ciała używały głównie dzieci, zarówno do kąpieli w wannie, jak i pod prysznicem. Ja sama też kilka razy umyłam nim ciało i włosy. To, co mogę powiedzieć na jego temat, to na pewno to, że jest bardzo łagodny dla skóry, świetnie się pieni, jest wydajny, ma bardzo dobry skład i przyjemny, delikatny zapach. Włosy są po nim miękkie, a skóra gładka i przyjemna w dotyku. Żel nie szczypie w oczy, nie podrażnia i nie przesusza. Jest idealny do codziennych kąpieli.

Żel do mycia ciała i włosów z olejem ze słodkich migdałów Hagi Baby dostępny jest w wybranych drogeriach Rossmann (oferta specjalna), w sklepie producenta i w dobrych sklepach z kosmetykami naturalnymi (m.in. tutaj).
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 35 zł
Opakowanie: plastikowa butelka z pompką

 

Naturalna oliwka do ciała z olejem makowym Hagi Baby

Naturalna oliwka do ciała z olejem makowym służy nam jako dodatek do kąpieli dla dzieci, a ja sama używam jej do pielęgnacji ciążowego brzucha. Bardzo lubię jej delikatny zapach i to, że szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze lepkiego filmu. Skóra jest po niej bardzo miękka, gładka i delikatnie natłuszczona.  Oliwka dobrze radzi sobie też z  łagodzeniem podrażnień i okazała się wybawieniem na swędzącą skórę na brzuchu i piersiach. Myślę, że sprawdzi się też w pielęgnacji maluszka, o czym pewnie napiszę za jakiś czas.

Oliwkę możecie kupić m.in. w sklepie Hagi Baby i na Triny.pl

Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 48 zł
Opakowanie: plastikowa butelka z pompką

 

Krem do twarzy i ciała z olejem morelowym Hagi Baby

Krem do twarzy i ciała z olejem morelowym okazał się być prawdziwą niespodzianką. Początkowo używały go tylko dzieci, ale któregoś dnia sama też się nim wysmarowałam i wiecie co? To było prawdziwe wow! Krem błyskawicznie się wchłonął, super nawilżył skórę, pomógł złagodzić zaczerwienia po peelingu i pozostawił na skórze taki przyjemny, leciutki film, że nie mogłam przestać dotykać twarzy! Zużyliśmy go już niemal w całości i jak tylko będę miała okazję, na pewno kupię kolejne opakowanie. A tymczasem, w oczekiwaniu na przyjścia na świat kolejnego malucha, do naszej łazienki ponownie trafił żel do mycia ciała z olejem migdałowym.

Krem, podobnie jak żel do ciała, jest dostępny w wybranych sklepach drogerii Rossmann, w sklepie Hagi Baby i w Triny.pl
Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 45 zł
Opakowanie: plastikowa butelka z dozownikiem typu airless

 

Kosmetyki do makijażu Puro Bio

O kosmetykach do makijażu Puro Bio pisałam już na blogu, umieszczając je w makijażowych hitach i odkryciach 2018 roku. W związku z tym, że pojawiła się tam recenzja dokładnie tych dwóch kosmetyków, które widzicie na zdjęciu, czyli rozświetlacza i pudru w kompakcie, postanowiłam nie pisać o nich ponownie, tylko odesłać Was do tamtego wpisu. Tutaj dodam jedynie to, że rozświetlacz i puder Puro Bio są moimi makijażowymi niezbędnikami, nadal ich używam i nie zamierzam z nich rezygnować. A do tego, zachęcona tym, że tak świetnie mi się sprawdzają, postanowiłam wypróbować kolejne kosmetyki tej marki i w grudniu do mojej kosmetyczki trafiły cienie do oczu i róż do policzków. Ale o nich opowiem już przy innej okazji.

Kosmetyki do makijażu Puro Bio dostępne są w sklepie Bashko.pl i w sklepie marki Puro Bio.
Cena: od 49 zł
Gramatura: 9 g
Opakowanie: plastikowe pudełko z lusterkiem. Możliwość dokupienia wkładu wymiennego.

 

Tym oto sposobem dotarłam do końca, a Wy poznaliście wszystkich moich kosmetycznych ulubieńców 2019 roku. Jestem ciekawa, czy wśród moich ulubieńców są kosmetyki, które znacie, używacie i lubicie? Koniecznie dajcie znać! Podzielcie się też ze mną swoimi kosmetycznymi ulubieńcami roku. Chętnie się z nimi zapoznam, a może nawet wypróbuję? 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

Olej z czarnuszki – naturalny sposób na lepszą odporność i piękniejszą skórę

Jak dbać o dłonie podrażnione częstym myciem i dezynfekcją? Skuteczne sposoby na regenerację przesuszonych dłoni

Wypadanie włosów. Jak sobie poradzić z tym problemem? Wcierki, pielęgnacja, dieta, suplementacja.

Dobre kremy z filtrami do twarzy, ciała i dla dzieci – ponad 60 propozycji z polskich sklepów

3 thoughts on “Kosmetyczni ulubieńcy 2019 roku”

  1. Rewelacyjne podsumowanie Olga. ? Mogę powiedzieć, że dzięki Tobie poznałam żel do mycia twarzy Babo a na mojego synka który wkrótce przyjdzie na świat, czekają kosmetyki Hagi Baby. ? Zainteresowały mnie kosmetyki Puro Bio, więc muszę poczytać o nich więcej. ?
    Dziękuję za kawał dobrze wykonanej pracy. Pozdrawiam Cię ciepło. ?

  2. Krem Asoa spf30 to mój hit:-) Polecam każdemu. Oprócz niego moi ulubieńcy z zeszłego roku to balsamiczne serum do twarzy UZDROVISCO i krem pod oczy z zieloną herbatą La-le. Jeśli chodzi o niewypały to Booster Take your time od Alkemie zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce:-) Chętnie czytam Pani bloga, a że uwielbiam testować nowe naturalne kosmetyki to sama zastanawiam się aby zacząć coś skrobać w necie. Pozdrawiam i czekam na nowe inspiracje kosmetyczne;-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close