Jaki będzie ten rok? Zmiany, plany, postanowienia
Na podsumowanie ubiegłego roku jest już zdecydowanie za późno. Pisanie o noworocznych postanowieniach pod koniec stycznia też już chyba nie na miejscu. Jednak aby napisać o tym, co u mnie nowego, co się zmienia i jakie mam plany na najbliższe miesiące, jest to najlepszy moment.
A zmian szykuje się sporo. I to nie tylko tutaj, na blogu, ale też w życiu prywatnym. I chociaż sferę prywatną pozostawiam w większości dla siebie i nie piszę o niej za dużo na blogu, w dzisiejszym wpisie zrobię mały wyjątek.
Jak pewnie zauważyliście, od połowy listopada moja aktywność na blogu była dużo mniejsza, a w grudniu nie było mnie prawie wcale. Zniknęłam nie tylko stąd, ale też z fejsa i wylogowałam się na jakiś czas z sieci niemal zupełnie. Nie przyczyniło się do tego jednak to, że straciłam energię i zapał do pracy, a blogowanie straciło na atrakcyjności. Przez cały ten czas miałam ogromne poczucie winy, że tak to miejsce, które w ciągu kilku miesięcy stało się moim własnym miejscem w sieci, zaniedbuję. Martwiła mnie ta cisza i pustka, ale pomimo wielkich starań, nie byłam w stanie nic z tym zrobić. A próbowałam. Mnóstwo szkiców wpisów pozostało niedokończonych, notatnik zapełnił się pomysłami na nowe teksty. Codziennie zasypiałam z nadzieją, że jutro w końcu będzie ten dzień, gdy poczuję się lepiej i będę mogła napisać ciekawy wpis, opublikować go tutaj, podzielić się nim w social mediach. Ale wstawałam rano i niestety.
I tutaj dochodzimy w końcu do momentu, w którym wyjaśnię Wam przyczynę tego stanu rzeczy.
W połowie listopada moje samopoczucie zaczęło się bardzo pogarszać. Niemal z dnia na dzień traciłam energię, miałam problem, by wstać z łóżka i zasypiałam niemal na stojąco. Do tego doszły mdłości i dolegliwości żołądkowe. Szybko domyśliłam się, co może być tego przyczyną. I być może część z Was też już się domyśliła 🙂 Bo co się dzieje z kobietą, której nagle przestaje smakować kawa i nawet jej zapach powoduje mdłości?
Tak, jestem w ciąży.
I to w takiej ciąży książkowej, z całą gamą dolegliwości towarzyszących w pierwszych tygodniach. To, co się ze mną działo, to złe samopoczucie, senność, brak energii, ogólne osłabienie – nie znałam tego w pierwszej ciąży. Teraz to było coś nowego, co udowodniło, że jednak każda ciąża jest inna i zatrzymało mnie na prawie 1,5 miesiąca w łóżku. Moja aktywność w tym czasie ograniczała się do tego, że wstawałam rano, odprowadzałam Lenę do przedszkola, wracałam do domu i spałam 2-3 godziny. Wstawałam, ogarniałam 1-2 zlecenia zawodowe (a były dni, że i na to nie miałam siły), odbierałam córkę z przedszkola i do końca dnia nie podnosiłam się z łóżka. A jeśli już wstawałam, to czułam się, jak na wielkim kacu 🙂
Na szczęście to już minęło i ogarniając się ze wszystkich zaległości, próbuję się ogarnąć też tutaj, na blogu. Potrzebuję jeszcze chwilę, żeby zacząć pisać i publikować regularnie, ale wszystko jest na dobrej drodze, by tak się w końcu stało. W międzyczasie planuję wprowadzić małe zmiany. Przede wszystkim zmienią się nazwy kategorii. Będą po polsku i bardziej czytelne. Mam nadzieję, że ułatwią Wam poruszanie się po blogu. Planuję też wprowadzić nową kategorię, w której pojawią się teksty o tematyce ciążowej. Nie będzie to oczywiście pamiętnik ciężarówki, ale artykuły dotyczące zdrowia w ciąży, odżywiania, pielęgnacji ciała, samopoczucia itd. Tematycznie nie odbiegnie to od głównej tematyki bloga i jestem przekonana, że fajnie ją uzupełni.
Kilka dni temu na fanpage’u opublikowałam post, w którym pojawiły się tytuły najchętniej czytanych przez Was wpisów na blogu w ubiegłym roku. Publikuję je również tutaj, na wypadek, gdyby coś Wam umknęło.
- To, co jem jest dla mnie ważne – ten wpis w bardzo szybkim tempie zdeklasował wszystkie pozostałe. Nie było to dla mnie zaskoczeniem i po raz kolejny chcę podkreślić, że udział w tym wpisie Magdy, Doroty, Ani, Agnieszki i Edyty miał dla mnie ogromne znaczenie i jestem przeszczęśliwa, że mogłam je gościć na blogu.
- Wyzwanie Minimalistki. Czy 21 dni wystarczy, żeby zmienić życie na lepsze? Udział w wyzwaniu był bardzo inspirujący i zmotywował mnie do wielu zmian, które wprowadziłam w życiu codziennym i których trzymam się do dzisiaj.
- Jak jeść mniej? 5 sprawdzonych sposobów – jeden z moich ulubionych wpisów poświęconych zdrowym nawykom żywieniowym i odżywianiu. Cieszę się, że Wasz także 🙂
- Wszystko, co powinniśmy wiedzieć o olejach roślinnych – byłam mile zaskoczona odzewem, z jakim spotkał się ten wpis i liczbą jego udostępnień. To właśnie w tym momencie przekonaliście mnie do tego, żeby więcej pisać o naturalnej pielęgnacji.
- Najlepsze kosmetyki mamy w kuchni – duże zainteresowanie tym, jakie kosmetyki możemy wyczarować z kuchennych produktów, spowodowało, że wpis doczekał się drugiej części, a ja mam w notesie kilka nieopublikowanych jeszcze pomysłów na produkty, których w nich nie omówiłam 🙂
Przygotowując to podsumowanie zdałam sobie sprawę z tego, jak chętnie czytacie wpisy o naturalnej pielęgnacji i ekologicznych kosmetykach. Kolejna piątka wpisów z największą ilością odsłon dotyczyła właśnie tych zagadnień. I dlatego w najbliższym czasie na blogu będzie pojawiało się jeszcze więcej wpisów, dotyczących tej tematyki. Co nie znaczy, że zabraknie tekstów o zdrowym odżywianiu 🙂
Podsumowując chcę napisać jeszcze o postanowieniach, a raczej wyzwaniach, jakie sobie postawiłam na ten rok. Oczywiście rozwijanie bloga to jedno z nich, ale jest jeszcze coś znacznie ważniejszego. Moim priorytetem na ten rok jest uporządkowanie sfery życia rodzinnego. Nie, nie rozwodzę się, nawet o tym nie pomyślałam 🙂 Jednak to, że jestem w ciąży, zmotywowało mnie do tego, by w końcu coś postanowić. Jak wiecie, mój mąż pracuje w Norwegii. Odczuwam coraz większe zmęczenie takim stanem rzeczy, a za kilka miesięcy do mnie i Leny ma dołączyć jeszcze niemowlę. Już teraz są takie dni, że nie wiem, w co ręce włożyć, a może być jeszcze trudniej. Dlatego intensywnie myślimy (bo to w końcu dotyczy nas, a nie tylko mnie), jak to nasze wspólne życie ma dalej wyglądać. I bardzo możliwe, że za jakiś czas zacznę nadawać do Was z Norwegii. Oczywiście jeszcze żadna decyzja nie zapadła, ale będę uparcie dążyć do tego, żeby to się w końcu stało. Trzymajcie kciuki, bo będzie to wymagało ode mnie dużej odwagi 🙂
I to tyle ode mnie. Miało być krótko, a trochę się rozpisałam. Teraz chciałabym się dowiedzieć, co u Was. Jakie macie plany i postanowienia na rok 2016? Czy już wzięliście się za ich realizację?
A na koniec dziękuję Wam za to, że pomimo mojej długiej nieobecności, wciąż tu byliście i nadal jesteście! :*
Olga, bardzo gratuluję!!!! och, życie się zmienia. Ja jeszcze rok temu nie sądziłam, że będe w tym miejscu w którym jestem. Ściskam Cię bardzo serdecznie. Trzymaj się i pisz do (dla) nas!!!!!!
Dziękuję 🙂 Również przesyłam uściski i zapewniam, że będę pisać 🙂
Gratulacje! 🙂 Ja też z powodu I trymestru odłożyłam blogowanie na dalszy tor i trudno było mi się skupić na zawodowych rzeczach, ale teraz jest lepiej :). Na kiedy masz termin?
Koniec czerwca/początek lipca 🙂
Pięknie na lato! Ja mam na maj/czerwiec :). Trzymaj się, buziaki!
Gratulacje!
Dzięki! 🙂
Gratuluję 🙂
Dziękuję 🙂
Gratulacje! Wspaniała wiadomość. Mimo że nie jestem w ciąży, to sama chętnie poczytam takie treści. Odkąd moja przyjaciółka była w ciąży i teraz ma malutkie dziecko, dokształcam się:) To, że kiepsko się czułaś, to dobry znak – Fasolka ma się świetnie, a Ty jesteś zmęczona produkowaniem człowieka.:) Kiedy dzidziuś ma się pojawić?
Z Norwegią to duży krok, sama przeprowadzałam się 2 lata temu zagranicę. Na początku jest ciężko, ale najważniejsze, że będziesz miała wsparcie męża.
Sama w tym roku zamierzam skupić się na blogowaniu i zadbaniu o swój związek:)
Dzidziuś ma do nas dołączyć na przełomie czerwca i lipca 🙂
Aniu, dlaczego ja nic nie wiem o tym, że masz bloga? 🙂 Podaj mi adres i to szybciutko 🙂
Super, że Twoja Lena będzie miała rodzeństwo. Czy znacie już płeć? Pewnie jeszcze trochę za wcześnie. Jak można to podaj mi proszę wybrane imiona dla dzidziusia (może być nawet w prywatnej wiadomości, jeśli nie chcesz żeby cały internet znał imię). Chyba że wolisz nie. Zawsze mnie bardzo ciekawią imiona nowych ludzi:)
Bloguję od miesiąca, więc mogłaś to przegapić:D Adres to: http://www.zakulisowo.pl, głównie o podróżach i jedzeniu. Zapraszam! :*
Blog widziałam, na FB polubiłam, podoba mi się, będę więc czytać i trzymać kciuki!
Płeć dziecka poznam pewnie na najbliższym USG za 2,5 tygodnia. Nad imionami oczywiście już myślimy i póki co jesteśmy na 100% pewni, że jak będzie chłopiec to otrzyma imię Leon. Co do dziewczynki, to na ten moment nasz typ to Klara, ale to się jeszcze może zmienić 🙂
A sprawdzałaś chiński kalendarz płci? Ach, to takie ekscytujące, ale wiadomo – najważniejsze żeby było zdrowe.
Dzięki za polubienie, ściskam <3
Nie, nie sprawdzałam 🙂 Ale wiesz, jakoś mi nie spieszno do poznania płci 😉
Gratuluję! 🙂
Dziękuję 🙂
Juhuuu ale fajny wpis z nowościami. Ja osobiście lubię coś przeczytać od czasu do czasu na temat samych autorów blogów, które czytam. Gratulacje imienniczko i oby wszystko się fajnie ułożyło! Ja nad Norwegią bym się nawet sekundy nie zastanawiała 😉 No ale to może tylko ja jestem taka szalona 😉
No, wiedząc, gdzie aktualnie mieszkasz śmiem twierdzić, że lubisz wyzwania i przeprowadzka o kilka tysięcy kilometrów to żaden problem 😀
Jeszcze raz gratuluję Olga i dbaj o siebie. To najważniejsze. Reszta się ułoży. Życie potrafi pisać zaskakujące scenariusze, tyle, że czasami musimy mu w tym trochę pomóc 😉
Mam nadzieję, że dalsza część ciąży przebiegać będzie znacznie lepiej (mam na myśli Twoje samopoczucie) i odzyskasz witalność, którą cieszą się niektóre kobiety będące w błogosławionym stanie. Ja miałam szczęście tryskać energią i błyskiem w oku podczas wszystkich trzech ciąż, więc nawet nie wiem o czym piszesz. mogę jedynie sobie wyobrazić. Ach, i tak Ci zazdroszczę 😉 Niemowlaczek… Cudowna sprawa 🙂
Ja w pierwszej ciąży też tryskałam energią i codziennie biegałam do pracy 🙂 A teraz, no cóż…Na szczęście jest już lepiej, dużo lepiej! I dzisiaj od rana pracuję, jak ta pszczółka w ulu 🙂
Pozdrawiam ciepło :*
Dużo się dzieje u Ciebie, gratuluję nowego stanu, a nadawanie z Norwegii na pewno będzie ciekawe pod kątem widoków i Twojego spojrzenia na życie w innym kraju, nie mogę się doczekać!
To fakt, na nudę nie narzekam 🙂
Kochana, gratuluję! Moja córeczka wczoraj skończyła 4 miesiące! W ciąży też przeżywałam okresy spadku blogowej aktywności ze względu na samopoczucie… Powodzenia!! Dbaj o siebie!
Dziękuję i życzę wszystkie dobrego Tobie i maleństwu 🙂
Gratuluję! 😀
Dziękuję 🙂
Trzymam kciuki, by wszystko się poukładało i było dla Twojej rodziny najlepsze! Zdrowia! 🙂
Pięknie dziękuję! 🙂
Oooo, serdecznie gratulujemy i trzymamy kciuki za maluszka, i sprawy rodzinno-mieszkaniowe.
Dziękuję bardzo 🙂
Ogromne gratulacje 🙂 Ja również przy drugiej ciąży na początku nie czułam się najlepiej, w porównaniu z pierwszą, męczyły mnie wieczorne(!) mdłości. Na szczęście niedługo.
No i trzymam kciuki za Norwegię. Sama mieszkam w Szwecji i jestem oczarowana Skandynawią, więc uważam, że to świetna decyzja i idealne miejsce dla dzieci.
O! To muszę Cię koniecznie podpytać o życie codzienne w Skandynawii 🙂
Kochana ale cudowne wieści!! Wszystkiego dobrego dla was i fasolki 🙂
Tradycyjnie zapraszam w swoje skromne progi 🙂
Pięknie dziękujemy 🙂
Cudnie, gratulacje! 🙂
Dziękuję 🙂
Gratulacje! Zmiany są dobre 🙂 A co do senności, to jak ja to pamiętam! Szkoda, że nie można się wyspać na zapas, bo teraz bardzo by się przydało.
Oj tak! Chociaż ja z Leną nie miałam źle, bo już jako 2-tygodniowe maleństwo zaczęła przesypiać noc od 23 do 5 rano 🙂
To luksusowo 🙂
Bardzo się cieszę, gratuluję z całego serca:) Życzę Ci aby wszystko pomyślnie się poukładało:)
A ja Ci bardzo dziękuję :–) I oczywiście też bardzo się cieszę, jednocześnie drżąc (wiesz o co :))