Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia #14

Co u Was dobrego? Co u mnie? Co robiłam w październiku, o czym pisałam i o czym pisali inni? Co dobrego się wydarzyło i co planuję robić w listopadzie? Zapraszam na ostatni już Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia.

Czas już chyba pomyśleć o zmianie i zakończyć cykl nazwany pół roku temu Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia. Nazwa nadal bardzo mi się podoba, ale podsumowaniem obejmuję już cały miesiąc, a nie tylko mijający tydzień. Dlatego oficjalnie ogłaszam, że jest to ostatni Happy Week i na następną odsłonę podsumowania miesiąca, zaproszę Was już pod inną nazwą.

Pół roku to dobry czas na małe podsumowanie

Pół roku! Dokładnie 6 miesięcy temu, 3 maja, opublikowałam pierwszy wpis na blogu. Trochę się przez ten czas zmieniło, a ja zdałam sobie sprawę z wielu ważnych spraw. Przede wszystkim znowu poczułam, jak wielką radość sprawia mi pisanie. Bo chociaż piszę też zawodowo i to od wielu już lat, pisanie właśnie tutaj, w tym miejscu, które jest moim miejscem w sieci, sprawia mi wielką frajdę. Bardzo lubię ten moment, gdy mogę nacisnąć przycisk opublikuj i podzielić się z Wami nowym tekstem. Przyjemność sprawia mi praca nad wpisami, cały proces przygotowania, od wyboru zdjęcia, zrobienia notatek, wymyślenia tytułu, a przede wszystkim obrania myśli w słowa i przelania ich za pomocą klawiatury na wirtualny papier. Każdy nowy komentarz od Was, to dla mnie nagroda. Najlepsza na jaką mogę liczyć. Bo chociaż nie musicie tego robić – czytacie, komentujecie, piszecie maile. To, że tu jesteście, że przez te 6 miesięcy udało mi się dotrzeć do każdego z Was, to ogromna satysfakcja. I niesamowita motywacja, by dalej to robić.

Pisać, pisać, pisać. Jeszcze więcej, jeszcze lepiej, jeszcze ciekawiej. Pisać tak, by każdy tekst był dla moich czytelników, czyli dla Was kochani, jak najbardziej wartościowy. By czas, który poświęcacie na przeczytanie każdego nowego wpisu, nie był stracony.

Taki jest mój cel i będę się bardzo starać, by Was (i siebie) nie zawieść!

Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia #14

Październik na blogu

W ubiegłym miesiącu podzieliłam się z Wami 10 nowymi wpisami. Było ich trochę mniej, niż w poprzednich miesiącach, co oczywiście jest związane z tym, że byłam na wakacjach. Jak już wiecie, razem z rodziną spędziłam tydzień w słonecznej i pięknej Barcelonie. I chociaż nadal nie podzieliłam się z Wami pełną relacją z naszego wyjazdu, musicie wiedzieć, że było cudownie. Te kilka dni naładowało mi baterie, pomogło się odprężyć, odpocząć i zregenerować siły. I chociaż miałam ze sobą komputer i dostęp do internetu, to uwierzcie, przez te kilka dni wcale nie miałam ochoty go włączać. Wyjątek zrobiłam raz, dzieląc się z Wami krótką fotorelacją na gorąco, którą możecie zobaczyć klikając tutaj. W tym tygodniu, o ile nic mi pokrzyżuje planów (a może, bo Lena jest przeziębiona i być może będzie to tydzień bez przedszkola), podzielę się z Wami pełną relacją z Barcelony, w której podsumuję nasz pobyt i postaram się zawrzeć kilka praktycznych informacji. Wpis jest już prawie gotowy, wymaga jednak dopracowania i co najważniejsze, sumiennej selekcji zdjęć, którymi chcę się z Wami podzielić 🙂

A co poza tym?

Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia #14
Jedno z moich ulubionych zdjęć, które opublikowałam w październiku na Instagramie. Zaglądacie tam czasami?

Wartościowe wpisy, które polecam

Mam nadzieję, że wybrane przeze mnie wpisy z innych blogów będą dla Was ciekawą dawką inspiracji i motywacji.

Jestem ciekawa, co u Was. Dajcie znać, jakie macie plany na listopad i co dobrego wydarzyło się w październiku. Podzielcie się ciekawym wpisem z bloga (swojego, lub tego, który najchętniej czytacie) i koniecznie zajrzyjcie do polecanych przeze mnie. Udanego miesiąca! Buziaki!

 

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

33 thoughts on “Happy Week, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia #14”

    1. Blogowanie wciąga, a czas leci jak szalony! 🙂 Jesteś kilka miesięcy przede mną – jak oceniasz swoją pracę? Jesteś zadowolona?

      A Twoje podsumowanie już widziałam, ale czytałam na smartfonie w autobusie i nie zdążyłam zostawić komentarza. Wybacz 🙂

      1. Spoko 😉 To było takie małe, w sumie trochę nieprzemyślane podsumowanie. Dodałabym jeszcze kilka kwestii, ale o tym może napiszę wtedy, kiedy stuknie mi równy rok, czyli niedługo 😉 To zależy, który aspekt mam ocenić. Jeśli chodzi o samą pracę nad blogiem, tworzenie postów itp. to nie jestem z siebie zadowolona, myślę, że przede mną jeszcze wiele pracy, ale to dlatego, że bloga traktuję baaardzo hobbystycznie i nie mam na niego dużo czasu 😉 Najbardziej jestem zadowolona z nowych znajomości, które zawarłam dzięki blogowaniu 😉

  1. To juz pol roku? Gratulacje! Czesto tu do Ciebie zagladam 🙂

    W tym miesiacu bardzo przypadl mi do gustu wpis z wykorzystaniem produktow kuchennych w codziennej pielegnacji. Lubie kombinowac z takimi rzeczami wiec jak juz w koncu znajde chwile na pewno zrobie maseczke z zielonej herbaty.

    Pozdrawiam i czekam na relacje z Barcelony 🙂

  2. Gratuluję małego jubileuszu! Czas szybko płynie, ale dobrze jeśli jest się czym pochwalić w okresie, który minął. Do “5 filmów na jesienne wieczory” chochlik zmienił link i nie mogłam ich sprawdzić, a ostatnio chodzi za mną konieczność obejrzenia dobrego filmu, bo rzadko to robię 🙂
    Pozdrawiam! 🙂

  3. A pameitam jak na SeeBloggers bylas przerazona, ze dopiero zaczelas blogowa przygode, pamietasz? A to juz pol roku. Zobacz jak daleko zaszlas Olga! Super! Gratuluje Ci z calego serca i pisz, pisz dla nas bo przyjemnie sie czyta.

    1. Na SeeBloggers to ja nawet nie potrafiłam jeszcze powiedzieć, o czym mój blog jest 🙂 Ale dostałam tam ogromną dawkę motywacji do działania i wróciłam tak nakręcona, że dzisiaj mówię o blogu z uśmiechem, a nie przerażeniem (naprawdę tak było? :))
      Dziękuję za dobre słowa i zapewniam, że będę pisać, pisać, pisać 🙂

  4. Olga, chyba możesz przyznać z satysfakcją, że to fantastyczne pół roku dla Ciebie i Twojego bloga. Bardzo pracowite, ale też z dobrymi efektami. Obserwuję Cię i widzę Twoje duże zaangażowanie. Czuję też jaką przyjemność sprawia Ci pisanie, z jaką lekkością tworzysz wpisy (gdzieś mam zakodowane, że masz dziennikarskie doświadczenie, nie mylę się?), które są napisane czytelnym, jasnym przekazem i jednocześnie są bardzo przydatne dla innych. Szczerze Ci gratuluję i życzę mnóstwa inspiracji, czasu dla siebie i radochy z pracy nad blogiem 🙂
    Bardzo dziękuję też za polecenie.

    1. Olu, dziękuję za tak ciepłe słowa! Masz rację – to, co zrobiłam przez pół roku sprawia mi satysfakcję i daje powody do dumy 🙂 Ale to dopiero początek i jeszcze długa droga przede mną, by blog był takim, jak to sobie wymyśliłam 🙂

      P.S. Tak, nie mylisz się – mam dziennikarskie doświadczenie i nie ukrywam, że bardzo przydaje mi się przy pisaniu 🙂

      1. Zazdroszczę. Mi pisanie nie przychodzi z taką łatwością, jednak lubię to robić i też sprawia mi przyjemność. Ale przyznasz, że początki blogowania bywają trudne i uczą nas pokory? 😉

  5. Jak ja się cieszę, że Cię odnalazłam w sieci! I aż trudno uwierzyć, że blogujesz “dopiero” pół roku, bo Twoje teksty są bardzo dopracowane, a Twój blog trafia w zupełności w moją estetykę. 🙂 Gratuluję i życzę wielu pomysłów.
    Stronę Doroty znam i uwielbiam zaglądać, z pozostałymi z chęcią się zapoznam. Szczególnie zainteresowały mnie te jesienne zupy i dżem z dyni – ja ostatnio dzieliłam się przepisem na konfiturę z pigwowca, która idealnie nadaje się do herbaty.
    Pozdrawiam gorąco! 🙂

      1. Jest słodko-kwaśna. 🙂 Pigwowiec jest bardziej kwaśny od pigwy, dlatego warto zwrócić uwagę z czym ma się do czynienia i do pigwowca dodać trochę więcej cukru. Niemniej jednak idealnie zastępuje cytrynę i smakuje wyśmienicie. 🙂

  6. WOW! Nigdy nie pomyślałybyśmy, że to tylko pół roku, jak tworzysz bloga. Gratulujemy udanego października, 400 fanów na Fb i życzymy udanego listopada. Nas zawsze nastraja optymistycznie, dając nadzieję, że kolejny rok życia (mamy urodziny) nie był stracony 🙂 Czekamy z niecierpliwością na kolejne wpisy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close