Happy Week #4, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia
To nie był dobry tydzień. Spędzony na twardej, szpitalnej podłodze. Nie byłabym jednak sobą, gdybym w toku niefortunnych zdarzeń, nie odnalazła choć kilku szczęśliwych chwil. I pozostawiła mijający tydzień bez podsumowania. Bez szczęśliwego podsumowania.
Happy Week #4, czyli szczęśliwe podsumowanie tygodnia
1. Najlepszą, najbardziej radosną, a jednocześnie najmniej spodziewaną wiadomością tego tygodnia, była ta, w której zostałam zaproszona na trzecią edycję See Bloggers. Wysłałam zgłoszenie, gdy blog miał zaledwie kilka dni. Nie liczyłam na to, że się zakwalifikuję, ale głupio było nie wykorzystać szansy i przynajmniej spróbować. W międzyczasie zapomniałam o tym, że 15 czerwca będą rozsyłane wieści o tym, kto się dostał. Czuwając przy łóżku chorej córki, zajrzałam na pocztę. W odebranych nic nie było, za to w ofertach…Tak! Co za radość!
No więc jadę! Jadę do Gdyni. Na jedno z największych wydarzeń blogowych w Polsce. Cieszę się. Bardzo, bardzo, bardzo!
2. Kolejna dobra wiadomość tego tygodnia – już tylko 2 tygodnie zostały do przyjazdu męża do domu 🙂
3. Odkryłam w sobie nowe pokłady cierpliwości i wyrozumiałości. Przekonałam się też, że w stresujących sytuacjach potrafię zachować spokój, nie panikować i nie ulegać negatywnym emocjom.
4. Przeczytałam książkę. A nawet dwie. Ale o jednej chcę wspomnieć właśnie dzisiaj. O tej, której autor po raz kolejny zmotywował mnie do pracy.
Blog. Autor Tomek Tomczyk. Książka, która wskazuje drogę. Uczy. Motywuje do działania. Daje odpowiedzi na wiele pytań. Wywołuje uśmiech i rozbudza ciekawość. Naszpikowana całą masą porad Tomka. Bazująca na jego doświadczeniach. Świetnie się czyta, a przerwy robi tylko po to, żeby zrobić notatki.
To książka, do której będę wracać. Tak, jak wracam do pierwszej, Bloger i Social Media.
5. W piątek wróciłyśmy do domu. Lena znowu jest pełna dobrej energii i humoru. Wraca do zdrowia, a po chorobie nie ma już właściwie śladu. Podziwiam ją za entuzjazm, szybką regenerację sił i ten dziecięcy, niegasnący optymizm.
I to już wszystko. Cieszę się, że ten tydzień już minął. Czekam na kolejny. Mam nadzieję, że będzie bardziej radosny i szczęśliwszy. Choć już dzisiaj wiem, że będzie też bardzo, bardzo pracowity.
Czekam na wieści, co dobrego wydarzyło się u Ciebie. Koniecznie daj znać, jak Ci minął ten tydzień.