Grudniowe tu i teraz

Hej Kochani! Zapraszam Was na ostatnią w tym roku odsłonę cyklu “tu i teraz”. Wyjątkową, bo po raz pierwszy spisaną w Polsce. 

Stęskniliście się? Ja bardzo! I chciałabym już wrócić do normalnego trybu pracy i życia – takie urlopy jednak mi nie służą. Zdecydowanie lepiej czuję się będąc u siebie, pisząc i pracując, niż spędzając czas na kanapie lub przy stole, bo przecież święta, spotkania rodzinne i cała ta dziwna otoczka, za którą jednak nie przepadam. Także bardzo się cieszę, że udało mi się dzisiaj ukryć na chwilę z komputerem przed całym światem i móc podzielić z Wami tym, co u mnie. Zapraszam na grudniowe tu i teraz.

Oglądam…

Dzisiejszej nocy obejrzałam trzy kolejne odcinki “How to get away with a murder” (Sposób na morderstwo). To już trzeci sezon i nadal oglądam ten serial z przyjemnością. Cieszę się jednak, że zrobiłam sobie przerwę przed tym sezonem, i wykorzystałam ją na serial “Narcos”. Co za historia! Oglądaliście? Jeśli nie, zróbcie to koniecznie. Tylko ostrzegam! Sporo z tego serialu zostaje później w głowie i Pablo Escobar może Wam się nawet śnić.

Czytam…

Korzystając z pobytu w Polsce i trochę wymuszonego urlopu (bo wcale nie czuję, żebym potrzebowała właśnie takiego odpoczynku) czytam książkę Remigiusza Mroza “Kasacja”. Rozglądam się też za książkami, które zabiorę ze sobą do Norwegii. Może coś polecicie? W oczy rzuciła mi się ostatnio książka “Lion. Droga do domu” – czytaliście? Warto, nie warto? Dajcie znać i napiszcie, co fajnego ostatnio czytaliście i jaką książkę warto mieć w domowej biblioteczce. Tylko mam prośbę – niech to nie będą poradniki, bo mam ich ostatnio przesyt.

Uczę się…

Blogowania i robienia lepszych zdjęć. A pomagają mi w tym lekcje fotografii, które kupiłam w sklepie Natalii i Tomka MójSzop oraz lekcje w ramach kursu Masterclass u Tomka Tomczyka.

Czuję się…

Dobrze. Ale i dziwnie. Bo nie czuję radości z powodu pobytu w Polsce, chociaż nie było mnie tu przecież 8 miesięcy. I codziennie sprawdzam w kalendarzu ile dni do powrotu mi zostało.

Potrzebuję…

Uzupełnić trochę braków w szafie. Zdecydowanie potrzebuję 2-3 nowych koszulek, najlepiej jakiś klasycznych t-shirtów w białym kolorze. Ale znalezienie odpowiednich zarówno pod względem fasonu, jakości, jak i ceny nie jest takie łatwe. Będę próbować jednak zmierzyć się z tym wyzwaniem, chociaż jest to utrudnione z powodu wyprzedaży, które właśnie rozpoczęły się sklepach, tłoku w centrach handlowych i wielkiego bałaganu na sklepowych wieszakach i półkach. Dzisiaj planuję jednak pojechać do centrum outletowego, gdzie mam kilka ulubionych sklepów i zawsze udaje mi się kupić to, co akurat chciałam, bez wystawania godzinę w kolejce do przymierzalni i konieczności godzenia się na kompromisy.

Cieszę się…

W grudniu największą radość sprawiło mi wyróżnienie w “Rankingu najbardziej wpływowych blogerów 2016 roku“. Mój blog znalazł się wśród nadziei polskiej blogosfery, co było ogromną niespodzianką, zaskoczeniem i eksplozją radości w jednym.

Cieszę się też tym, jaki był ten kończący się właśnie rok. Bo był dla mnie bardzo dobry i mam cichą nadzieję, że 2017 też taki będzie. Bo już lepszy być nie musi.

Czekam…

Na spotkania ze znajomymi, na powrót do domu i nowy rok.

 

To już ostatni wpis na blogu w tym roku. Chciałabym skorzystać z okazji i życzyć Wam, aby zaczynający się za kilka dni 2017 rok był dla Was dobry i dawał jak najwięcej powodów do radości. Bądźcie dla siebie jak najlepsi, dbajcie o swoje zdrowie, pamiętajcie o tym, co tu i teraz, doceniajcie to wszystko, co już macie i nie bójcie się marzyć. Dziękuję też za to, że jesteście tu ze mną. Bo to Wasza obecność na blogu sprawia mi największą radość i daje ogromną motywację do pracy. Wszystkiego dobrego Kochani!

 

 

Olga

Cześć! Nazywam się Olga Pietraszewska i jestem autorką tego bloga. Interesuję się wszystkim, co jest związane z szeroko pojętą tematyką zdrowego stylu życia oraz naturalną pielęgnacją, której od kilku lat jestem wielką pasjonatką. Na blogu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z tą tematyką, chcąc w ten sposób zainspirować swoich czytelników do wprowadzenia zmian w ich życiu oraz trochę tę drogę ułatwić. Przy okazji staram się też stworzyć w tym miejscu przyjazną i miłą atmosferę, tak, żeby blog Make Happy Day był tym, na który chce się wracać.

Może Ci się spodobać

20 rzeczy dobrych dla zdrowia, które możesz zrobić jesienią

50 powodów, dla których warto polubić jesień

Zero waste w moim domu – sukcesy, porażki i 50 sposobów na to, by śmiecić mniej

Tossa de Mar – najpiękniejsze miasteczko na Costa Brava

15 thoughts on “Grudniowe tu i teraz”

  1. Zabrzmi to śmiesznie, ale oglądając Narcosa z mężem potrafiłam przespać pół odcinka :D. Co nie znaczy, że serial mnie nie interesował. To chyba ciąża mnie tak usypia :). Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :).

  2. Zaskoczyłaś mnie tym, że nie możesz się doczekać powrotu do Norwegii 😉 Ale to oznacza, że już zaklimatyzowałaś się tam, co na pewno jest plusem:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, a grudniowe tu i teraz uwielbiam!
    P.S. Z książek polecam “Noc ognia” Schmitt – czytam i baaardzo mi się podoba 🙂

  3. Polecam:
    – serię kryminałów Puzyńskiej – są bardzo dobre, autorka jest porównywana do Camilli Lackberg,
    – “Natalii 5” Rudnickiej i ich kolejne 2 tomy,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close